REKLAMA

Wiceprezes firmy Nokia, Niklas Savander dla Spider’s Web: To, co dziś robimy z Windows Phone, to zaledwie początek

Niklasa Savandera - jedną z legend tzw. „starej” Nokii, która ostała się we władzach firmy po kolosalnych zmianach w ostatnim roku - mieliśmy okazję spotkać w Barcelonie podczas targów Mobile World Congress. Oto zapis naszej rozmowy.

Wiceprezes firmy Nokia, Niklas Savander dla Spider’s Web: To, co dziś robimy z Windows Phone, to zaledwie początek
REKLAMA

Nokia przedstawiła dotychczas cztery smartfony z systemem Windows Phone. Jak na nie patrzę, to widzę, że w ujęciu software'owym praktycznie nie różnią się między sobą.

REKLAMA

To nie jest do końca prawda. Najnowszy smartfon Nokia z Windows Phone - Lumia 610 pracuje wprawdzie na systemie WP 7.5, ale porusza się w nieco mniejszym zakresie dostępnej pamięci RAM. To oznacza, że jeśli jesteś smartfonowym zawodnikiem wagi ciężkiej, otwierasz mnóstwo aplikacji i będziesz chciał wykorzystywać multitasking dla pięciu, czy sześciu aplikacji jednocześnie, to może się zdarzyć, że urządzenie lekko zwolni. Aby temu zaradzić, Nokia Lumia 610 została zaprojektowana w taki sposób, że zamyka nieaktywne procesy dużo bardziej agresywnie niż inne modele.

I to jedyna różnica pomiędzy poszczególnymi smartfonami marki Lumia?

Jeśli popatrzymy na dzisiejszy rynek smartfonów, to zauważymy, że głównymi wyznacznikami różnic pomiędzy poszczególnymi modelami urządzeń są: procesor, szkło użyte w ekranie oraz ilość pamięci. Oczywiście na lokalnych rynkach, operatorzy mogą stosować kolejne dwa wyznaczniki różnic w pozycjonowaniu cenowym smartfonów -  fabrycznie wbudowane treści, na przykład pakiet gier oraz to, co dodawane jest do pudełka. Jeśli pyta mnie pan o różnice pomiędzy poszczególnymi modelami marki Lumia, to różnią się one przede wszystkim: dizajnem, rozmiarem ekranu, ilością pamięci RAM oraz konfiguracją aparatu fotograficznego. Patrząc z kolei na kampanie marketingowe, które prowadzimy w różnych częściach świata, to zauważy pan z kolei, że modele Lumia 610 oraz 710 są dedykowane relatywnie tańszym planom taryfowym oraz młodszym konsumentom, podczas gdy modele 800 oraz 900 skupiają się na kliencie biznesowym, którego stać na nieco droższe abonamenty.

Tak, tyle że pod względem interfejsu użytkownika, wszystkie smartfony z systemem Windows Phone wyglądają tak samo. W przypadku konkurencyjnej platformy Android, producenci przygotowują swoje własne nakładki na system operacyjny, dzięki którym wyróżniają się na rynku. Jak Nokia zamierza się wyróżnić na rynku Windows Phone?

Podstawową wadą tego, co pan powiedział o systemie Android, jest to, że w związku ze zmianami do systemu wprowadzanymi przez różnych producentów, nie wszystkie aplikacje będą działać na wszystkich modelach z Androidem w o biegu. Myślę, że w długoterminowym okresie będzie to jeden z kluczowych elementów decydujących o wyborze danej platformy przez konsumenta. Odpowiadając jednak konkretnie na pana pytanie, to naszym celem na początku było niedopuszczenie do fragmentacji platformy. I ma pan rację - wszystkie smartfony z Windows Phone'em wyglądają podobnie w ujęciu interfejsu użytkownika. O wyróżnieniu się na tym rynku decydują jednak dwa niezwykle ważne aspekty: dizajn - myślę, że nawet gdybyśmy usunęli logo Nokia z naszych smartfonów, to i tak większość konsumentów od razu odgadłaby kto jest ich producentem – oraz dedykowane aplikacje, które nie są dostępne na urządzenia konkurencji na wewnętrznym rynku Windows Phone. Mówię tu przede wszystkim o aplikacjach Nokia Drive, Nokia Music oraz Nokia Reading, którą pokazaliśmy tutaj na targach w Barcelonie, jak również o naszych usługach związanych z lokalizacją użytkownika. W dłuższej perspektywie o przewadze konkurencyjnej decydować będzie również technologia PureView, którą dzisiaj pokazujemy na platformie Symbian, a która zadebiutuje na innych naszych platformach.

Mówi pan o aplikacjach, które mają stanowić przewagę konkurencyjną. Prawda jest jednak taka, że na razie na platformie Windows Phone nie ma wielu znakomitych aplikacji znanych z Androida i iOS.

Aktualnie w Windows Marketplace znajduje się 65 tys. aplikacji. Przyzna pan, że to naprawdę imponująca liczba.

No tak, ale chyba obaj zgodzimy się, że nie o liczbę aplikacji tu chodzi, lecz o ich jakość.

Zgadzam się. I właśnie dlatego naszym absolutnym priorytetem, zarówno wewnątrz firmy Nokia, jak również wielkiego działu w Microsofcie, jest to, żeby najbardziej odpowiednie, najchętniej używane i najbardziej lubiane aplikacje mobilne znane z innych ekosystemów - a mówiąc konkretnie: z Apple'a i Google'a - były także dostępne na platformie Windows Phone. I wyznam panu, że od kilku miesięcy prowadzimy stały aktywny scanning, zarówno Android Marketu jak i App Store, pod kątem najpopularniejszych aplikacji, które nie są jeszcze obecne w Windows Marketplace. Co więcej, organizujemy specjalne zespoły specjalistów, którzy pracują z deweloperami tych popularnych aplikacji nad szybkim przeniesieniem ich na platformę Windows Phone. Z drugiej strony bardzo duży nacisk kładziemy na to, żeby jak najszybciej sprzedać dużo urządzeń z Windows Phone, ponieważ jeśli jesteś deweloperem, to najważniejszymi kwestiami w kontekście zainteresowania daną platformę są odpowiedzi na pytania: ile muszę zainwestować czasu i pieniędzy oraz ile mogę potencjalnie zarobić. Naszym zadaniem jest przekonanie ich, że konsumenci rzeczywiście kupują smartfony z Windows Phone i pobierają mnóstwo aplikacji.

To chyba jeszcze długa droga przed firmą Nokia. Lumia 800 jest już na rynku cztery miesiące i z tego co pamiętam, niedawno informowaliście, że sprzedało się nieco ponad 1 mln tych smartfonów. Zadowala pana taka sprzedaż?

Informowaliśmy, że sprzedało się grubo ponad milion smartfonów Lumia 800 na koniec czwartego kwartału 2011 r. Zauważyliśmy jednak, że publikacja konkretnych wyników sprzedaży tego telefonu była najważniejszym i bezpośrednim czynnikiem wpływającym na cenę naszych akcji na giełdzie, więc w przyszłości zamierzamy szczegółowo informować kolejnych wynikach sprzedaży całego portfolio smartfonów z Windows Phone.

Nokia rozwija dziś trzy platformy mobilne - z jednej strony jest linia urządzeń S40 dedykowana rynkom wschodzącym, z drugiej strony linia marki Lumia z Windows Phone, a z trzeciej urządzenia z Symbianem. Dlaczego na rynkach wschodzących nie sprzedajecie tanich modeli z Windows Phone, chociażby modelu Lumia 610? Mielibyście jedną platformę i byłby to czytelny sygnał dla deweloperów mówiący: hej, zobaczcie, stawiamy w pełni na Windows Phone. Piszcie dla nas aplikacje!

Musimy odpowiadać na potrzeby całego rynku, który w ujęciu cenowym rozpościera się od 10 do 500 euro. Dzisiaj techniczne uwarunkowania Windows Phone’a pozwalają nam na zejście do poziomu 200 euro, a w niedalekiej przyszłości może nawet do 100 euro. Pamiętajmy jednak, że to w przedziale pomiędzy 100 a 10 euro wciąż jest umiejscowiona największa część rynku telefonów. Abyśmy więc mogli skutecznie konkurować w tych rejestrach rynku, na dziś potrzebujemy co najmniej dwóch platform.

Tak, ale wciąż macie jeszcze tę trzecią platformę - Symbian, która ma być utrzymywana przy życiu co najmniej do 2015, a może nawet 2016 roku.

Platformę Symbian będziemy utrzymywać przy życiu dopóki będziemy mieli pewność, że kontrolujemy pełen przekrój państw, języków oraz przedziałów cenowych rynku innymi naszymi platformami. Patrząc na dzisiejszy obraz naszego rynku, mamy więc: Windows Phone’a, który pozwala nam na obecność w segmentach pomiędzy 500 a 200 euro; portfolio ficzerfonów, które zaspokaja rynek w segmencie pomiędzy 100 a 10 euro. Niezwykle istotny przedział pomiędzy 200 a 100 euro jest dziś świetnie wypełniany przez 4 albo nawet 5 smartfonów na platformie Symbian. Co więcej, na rynkach, na których wciąż nie sprzedajemy smartfonów marki Lumia, portfolio Symbiana pozwala nam na oferowanie telefonów we wszystkich przedziałach cenowych. Oczywiście zamierzamy trzymać się obranej wcześniej strategii, która zakłada, że w miarę upływu czasu będziemy przechodzić coraz mocniej na platformę Windows Phone.

Chciałbym pana zapytać o ocenę tego, co dzieje się aktualnie na rynku mobilnym, który jest dziś na dziwnym etapie wojny prawnej, w której każdy skarży każdego - dostawca jednej platformy skarży wszystkie podmioty w ekosystemie drugiej platformy i na odwrót. Czy uważa pan, że to jest dobra sytuacja dla rynku?

Odpowiem krótko - wynalazcy muszą być wynagradzani za swoją pracę. Jeśli nie będą, to w długoterminowym okresie nie będzie żadnych nowych innowacji.

Przedstawiciele Google'a mówią, że to właśnie ze względu na brak innowacyjności Microsoft skarży producentów sprzętu z Androidem.

To oczywiście bardzo subiektywna ocena sytuacji. Natomiast fakty są takie, że strona, która jest skarżącą w tej sprawie wydała miliardy dolarów na badania i rozwój. W związku z tym ma pełne prawo, aby żądać wynagrodzenia za wykorzystanie swoich innowacji w konkurencyjnych produktach i usługach. Jako biznesmen nie potrafię odnieść się do tej sytuacji w żaden inny sposób.

Dokąd więc prowadzi ta wojna?

W idealnej sytuacji byłoby tak, że rynek wypracowałby jakiś system porozumienia ponad podziałami, na wzór tego, co udało się osiągnąć w czasach GSM. Niestety w dobie internetu nie powstało żadne ciało, które mogłoby zarządzać takimi gentlemeńskimi umowami.

Ale ta sytuacja spowalnia rozwój całego rynku.

Tak, do pewnego stopnia tak właśnie się dzieje. Pamiętajmy jednak o tym, o czym wielu zapomina komentując aktualne spory prawne - tu chodzi o stopę zwrotu z gigantycznych nakładów na badania i rozwój.

Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Nokia jest już największym producentem smartfonów z systemem Windows Phone. Nie jest to chyba nadzwyczajne osiągnięcie zważywszy na to, że inni producenci nie traktują tej platformy priorytetowo. Dla Samsunga, czy HTC, Windows Phone jest tylko dodatkiem do portfolio produktów z Androidem, na które stawiają.

Odpowiem nieco inaczej i nie jest to marketingowy frazes - naszym celem jest przygotowanie takich produktów, które pokochają konsumenci. Jeśli nam się to uda z Windows Phone'em, to jestem przekonany, że inne firmy do nas dołączą. Oczywiście zgadzam się z tym, że dzisiaj to właśnie Nokia jest tą firmą, która inwestuje najwięcej w rozwój platformy Windows Phone. Jednak w naszym własnym najlepszym interesie jest to, żeby dołączyli do nas inni producenci. Oczywiście odpowiedzialność za rozwój platformy spoczywa także na barkach Microsoftu, który musi przede wszystkim udowodnić, że Windows Phone świetnie współpracuje z kolejną wersją dużego Windowsa. Myślę, że nie będzie miał z tym problemów.

REKLAMA

Niektórzy mówią, że przechodząc na Windows Phone, Nokia oddała swoje serce Microsoftowi. Że stała się jednym z graczy na podwórku zarządzanym przez Microsoft.

Jest zupełnie odwrotnie. Jednym z podstawowych powodów, dla których wybraliśmy platformę Windows Phone było to, że czuliśmy, że to właśnie tutaj możemy wprowadzić więcej własnych innowacji. To, co widzi pan dzisiaj w postaci Nokia Drive, Nokia Reading, czy Nokia Music to zaledwie początek.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA