REKLAMA

Siri mówi, wszyscy powtarzają

Do czasu pojawienia się Siri mało kto w szczególny sposób emocjonował się specjalnie nowościami na rynku sterowania urządzeń mobilnych głosem. Owszem, swoich fanów miały zarówno rozwiązania zaproponowane przez Google, jak i innych producentów, w tym licznych firmy trzecie jak chociażby Vlingo. Wszystkie te produkty egzystowały sobie jednak spokojnie na obrzeżach „wielkich technologii” i chyba nikt po zakupie nowego telefonu nie uruchamiał natychmiast wybierania głosowego – woleliśmy sprawdzić przeglądarkę, aparat czy nawet odtwarzacz muzyki. Od premiery iPhone 4S wszystko jednak uległo zmianie – pierwsza do testów prawie zawsze „idzie” Siri i to właśnie to rozwiązanie było jednym z głównych czynników warunkujących sukces nowego modelu telefonu od Apple.

Siri mówi, wszyscy powtarzają
REKLAMA

Stworzenie Siri nie zapewni jednak sukcesu wyłącznie firmie z Cupertino. Na fali rosnącej popularności głosowej kontroli nad urządzeniem, skorzystać mogą również inni producenci, którzy zdecydują się dostarczyć jak najbardziej zbliżone (lub nawet lepsze) rozwiązanie także na inne platformy, które z oczywistych powodów zostaną przez Apple pominięte. Jednym z najlepszych przykładów na potwierdzenie takiego stanu rzeczy jest dzisiejszy zakup dokonany przez Nuance, który zdecydował się na wykupienie producenta wieloplatformowego oprogramowania do rozpoznawania mowy – Vlingo.

REKLAMA

Aplikacja, dostępna na smartfony BlackBerry, Windows Mobile, Android czy iOS pozwala nam w dużym przybliżeniu na uzyskanie części możliwości asystenta zainstalowanego w iPhone 4S. Możemy więc podyktować mu w łatwy sposób wiadomość tekstową lub email (np. „Napisz do XY, że spotykamy się jutro o 12”), zapytać o praktycznie cokolwiek czy zaktualizować nasz status na Twitterze albo Facebooku (czego akurat Siri jeszcze nie potrafi). W dalszym ciągu jednak nie posiada wszystkich opcji, za które klienci doceniają Siri – nie potrafi chociażby odpowiedź nam w formie głosowej (co wyklucza traktowanie jej jako „asystenta”) oraz wspiera dość ograniczoną ilość aplikacji systemowych – lista drobnych różnic mogłaby prawdopodobnie być o wiele dłuższa, gdyby oba rozwiązania porównać bardziej szczegółowo.

Dziś jednak z „pomocą” przychodzi Nuance – firma od lat zajmująca się właśnie tym tematem, posiadająca zarówno odpowiednie środki, doświadczenie, jak i ogromne zaplecze w postaci odpowiednio obszernej bazy patentów dotyczących przetwarzania mowy, umożliwiającej skuteczny rozwój swoich projektów bez konieczności oglądania się na konkurencję. Co ciekawe, spekulowało się, że to właśnie Nuance zapewniło Siri możliwość istnienia i poprawnego funkcjonowania, poprzez przygotowanie odpowiedniego oprogramowania serwerowego, bez którego asystent od Apple byłby niewiele mądrzejszy od innych tego typu produktów.

Przedstawiciele Nuance nie ukrywają zresztą kto zainspirował ich do dalszego, o wiele bardziej niż do tej pory intensywnego rozwoju. To właśnie Apple i jego Siri pokazały klientom, że z telefonem można porozmawiać i może to być jednocześnie użyteczne narzędzie i ciekawy gadżet. Według nowego właściciela Vlingo, zapotrzebowanie klientów na takie rozwiązania gwałtownie wzrosło od tego czasu i rynek, który już wkrótce może być wart ponad 5 miliardów dolarów, w krótkim czasie rozszerzy się z telefonów, tabletów czy komputerów również na telewizory, samochody czy przenośny i stacjonarny system audio. Jeśli wyceny te są zgodne z rzeczywistością, zbrojenia do walki o dominację należy rozpocząć już teraz i Nuance ze swoimi zasobami, w połączeniu z gotową, wymagającą jedynie kilku poprawek i nowych rozwiązań aplikacja od Vlingo, może dać im całkiem wyraźną przewagę nad konkurencją.

Jak bardzo Siri rozruszała rynek widać również w przypadku innych gigantów z branży oprogramowania dla urządzeń mobilnych. Google, właściwie jedyny liczący się obecnie konkurent Apple, ma w swoich laboratoriach rozwijać tajemniczy projekt o nazwie kodowej Majel, który w kolejnych wersjach Androida miałby z powodzeniem zastąpić posiadaczom tego systemu właśnie Siri. Na razie o tym rozwiązaniu nie wiadomo wprawdzie zbyt wiele, ale już same plotki o jego przygotowywaniu wydają się całkowicie prawdopodobne i przewidywalne – ludzie chcą Siri na każdej platformie.

Oczywiście dla klientów jest to doskonała wiadomość, choć można mieć pewne wątpliwości co do początkowych sukcesów takich planów. Jednym z możliwych scenariuszy jest identyczny z tym, kiedy Apple zaprezentowało światu iPhone – telefon teoretycznie niemiłosiernie ograniczony, pod wieloma względami daleko „w tyle” za konkurencją (choć nie można odmówić mu również innowacji), ale w rzeczywistości stworzenie dla niego prawdziwie godnego konkurenta zajęło innym producentom sporo czasu. Pierwsze „iPhone-killery” w większości przypadków były „killerami” samych siebie, dopiero z czasem stawiając na rozwiązania na tyle oryginalne, że później to Apple musiało nieco przyspieszyć, aby dogonić resztę stawki.

REKLAMA

Jedno jest jednak pewne – Apple zapoczątkowało modę na coś, co do tej pory było bardzo trudne sprzedać, otwierając tym samym furtkę dla innych firm i producentów, mogących spróbować skorzystać na takim rozwoju wydarzeń. Czy jednak szybko doczekamy się pogromcy Siri? Tego niestety nie da się dzisiaj powiedzieć.

Zdjęcie: digitaltrends

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA