Wątpliwa śmierć DVD
Jako maniak wysokiej rozdzielczości bardzo pragnę końca ery filmów na DVD. Ich jakość nawet w najlepszym odtwarzaczu jest znacząco słabsza od tego, co oferują cyfrowe kopie w HD, a zwłaszcza filmy na Blu-ray. Jednak nie da się zagiąć rzeczywistośći - DVD ma się świetnie i Blu-ray nigdy go nie zastąpi na wielką skalę.
Obywatel HD znany szerzej jako Szymon Adamus dotarł do raportu In-Stat który wieszczy, że w 2015 Blu-ray będzie dominującym nośnikiem optycznym na świecie. W tej chwili 38% odtwarzaczy blu-ray trafia do Ameryki Północnej, najwięcej nagrywarek sprzedaje się w Japonii, w Europie wciąż króluje DVD, a w Chinach walkę z niebieskim formatem toczą tamtejsze wynalazki jak chociażby CBHD.
Statystyki dla Blu-ray są jednak okrutne. W serwisie blu-raystats.com odnalazłem dane sprzedażowe filmów na tym nośniku w USA od maja 2010 do kwietnia 2011. Dane oparte na 20 najlepiej sprzedających się tytułach Blu-ray kontra DVD prezentują udział w rynku nośnika stworzonego przez Sony. W każdym tygodniu wahają się pomiędzy 9 a 27% . To miażdżąca przewaga DVD, którego sprzedaż i tak spada z miesiąca na miesiąc. Blu-ray nie chce rosnąć i zbyt dużo nie urośnie.
Tylko cyfrowa dystrybucja zastąpi dvd, nowy format optyczny pozostanie dla maniaków ceniących sobie jakość, pozostali zadowolą się jakością HD 720p/1080p prosto z sieci. Nie można się oszukiwać, że nagle wszyscy będą pragnęli super jakości obrazu i dźwięku, niektórzy po prostu tego nie zauważają albo się tym nie przejmują.
Gdyby początek Blu-ray'a wyglądał inaczej zapewne dziś mógłby spokojnie już dogonić DVD. W moim odczuciu walka pomiędzy Blu-ray a HD-DVD poza obniżeniem cen samych odtwarzaczy nie przyniosła zbyt wiele korzyści, a raczej same straty. Gdy funkcjonowały oba formaty ciężko było podjąć decyzję który wybrać. Każdy posiadał pewne tytuły na wyłączność, co powodowało pozostanie klientów przy pewnym, sprawdzonym i tańszym dvd.
Po dwóch latach zaciętej walki, Toshiba w lutym 2008 ostatecznie się poddała i wygrał Blu-ray. Było to już jednak za późno na szybką popularyzację tego formatu. Zwłaszcza, że Sony wciąż boryka się z problemami finansowymi, a Ameryka i reszta świata pogrążyła się w kryzysie. Jednak przede wszystkim nastała era cyfrowej dystrybucji, łącza w ostatnich latach znacząco przyśpieszyły, sporo dostawców treści oferuje swoje produkty w sieci w jakości HD. Po co więc nośnik, który kosztuje 18 dolarów (lub euro, czy funtów) lub 100 złotych, kiedy w cyfrowej dystrybcji jest to maksymalnie połowa ceny, a w przypadku VOD jeszcze mniej?
Blu-ray stanie się pewnie w przyszłości jedynym formatem filmowym, jednak tylko wtedy gdy producenci zdecydują się porzucić DVD. Jak na razie sprzedaż tego formatu z końca lat 90 wciąż jest dobra, więc nikt nie widzi sensu zabijania „zdrowej i wciąż dającej mleko krowy”.
Nie ma przyszłości dla napędów optycznych - coraz mniej ich w komputerach, coraz częściej wieże audio są po prostu stacjami dokującymi dla odtwarzaczy mp3. Telewizory czy nawet same odtwarzacze blu-ray posiadają bogatą ofertę VOD.
Wydania na optycznym nośniku pozostają dla maniaków i kolekcjonerów. Tylko Ci, co chcą mieć dobrą jakość lub ładną okładkę na półce są skłonni zakupić Blu-ray czy płytę CD. Dla innych pozostaje cyfrowa dystrybucja i niestety często również piractwo, bo przecież jak coś nie jest materialne, to czemu za to płacić ?
DVD żyje i myślę, że w Europie spokojnie przeżyje jeszcze rok 2015, aczkolwiek liczę na to, że nie będzie już wtedy odtwarzaczy dvd, tylko tanie blu-ray za 100 PLN. Już dziś odtwarzacz można zakupić za mniej niż 300 złotych, szkoda tylko, że wiele tytułów nadal kosztuje blisko 100 złotych, a filmy 3D jeszcze więcej. Na razie jedynie VHS nie przeżył do drugiej dekady XXI wieku i to jest powód do radości.