Samochód to po prostu kolejne urządzenie mobilne
Ostatnio pisaliśmy o samochodach napędzanych silnikami elektrycznymi, a także o nowoczesnych radiach samochodowych. Dziś w amerykańskich serwisach technologicznych można przeczytać o świeżo podpisanej umowie między Panasoniciem a amerykańskim gigantem telekomunikacyjnym AT&T.
Umowa ma dotyczyć wspólnych testów i rozwoju rozwiązań dedykowanych samochodom. Szczegółów zarówno technologicznych jak i finansowych jeszcze nie ujawniono. Obie firmy będą dążyć by samochód stał się kolejnym urządzeniem w sieci. To bardzo znamienne w erze post-Pc, czyli dobie całkowitej mobilności, w której internet towarzyszy nam przez cały czas. I o ile użytkownicy innych środków transportu podczas podróżowania swobodnie mogą korzystać ze smartfonów, to wiąż brakuje rozwiązań umożliwiających łatwe, a przede wszystkim bezpieczne korzystanie z dobrodziejstwa sieci w samochodzie.
Owszem, kierowcy w korkach często już porzucają darmową gazetę rozdawaną na skrzyżowaniu na rzecz treści na ekranie smartfonu czy nawet tabletu. Taka poranna prasówka może jednak skończyć się wypadkiem. I o ile poza samochodem przez cały czas możemy komunikować się za pośrednictwem SMS, e-maili, wpisów na Twitterze czy Facebooku, tak w samochodzie pozostaje nam wciąż rozmowa telefoniczna przez zestaw głośnomówiący.
W Las Vegas, podczas CES 2011, Ford zaprezentował funkcję myFord dającą dostęp do Facebooka i Twittera. Podobne rozwiązania testują także również inni producenci. Na przykład podczas SuperBowlChevrolet pokazał świetną reklamę podobnych usług, która może nie stała się hitem internetu jak reklama nowego Passata, ale także osiągnęła status virala. Wydaje się, że takie rozwiązania będą pojawiać się w samochodach coraz częściej.
Producenci samochodów dostrzegają potencjał również w grywalizacji. Ta forma motywacji i zarazem rozrywki może stać się dominująca w każdej dziedzinie życia. Dlaczego nie w motoryzacji? Pierwsi producenci już to testują. Za pomocą smartfona sterujemy już telewizorami, kontrolujemy nasz komputer czy nawet dom. Co ciekawe możemy także uzyskać wiele informacji o naszym samochodzie. BMW posiada do tego specjalną aplikację w App Store o nazwie BMW Connected. Wyświetla ona większość informacji z komputera pokładowego. Bawarski koncern umożliwia również dostęp do Twittera i Facebooka wprost z komputera pokładowego i usługę znajdź moje BMW czy komunikację z innymi kierowcami na drodze. Roczna opłata za korzystanie z tego dobrodziejstwa to 250 euro; za dodatkowe 150 euro posiadacze odpowiedniej wersji BMW mogą cieszyć się nie limitowanym internetem na pokładzie i to bez zmartwień o roaming.
Samochód, podobnie jak dzisiejsze telewizory, staje się powoli kolejnym urządzeniem z dostępem do sieci. Rozwiązania, które oferują lub dopiero prezentują producenci samochodów są jak na razie trudno dostępne, posiadają zaporowe ceny lub po prostu są tylko prototypami. Nie zatrzymamy ekspansji internetu, nie powstrzymamy rozwoju mediów społecznościowych. Moda na jedne serwisy będzie mijać ale powstaną kolejne, które będą jeszcze bardziej ingerować w nasze codzienne życie i jeszcze bardziej nas angażować.
Rozwiązania te nie będą się każdemu podobać - pewnie część fanów motoryzacji uzna to za profanację. Już dziś są jednak w samochodach technologie, które jedni wyśmiewają, a inni wychwalają - chociażby asystent parkowania.
Czasami chciałoby się wsiąść do samochodu i uciec od tego wszystkiego, ale i tu może czekać na nas niespodzianka. Na przykład w Mini im szybciej będziemy jechać, tym głośniejszą i ostrzejszą dostaniemy muzykę.