Nokia N9 - wrażenia po konferencji
Kiedy pod koniec zeszłego tygodnia dostałem od Nokii zaproszenie na spotkanie nie wiedziałem jeszcze czego się spodziewać. Dopiero we wtorek jadąc pociągiem przeczytałem o „wspaniałej” premierze nowego urządzenia - Nokii N9. Miałem więc okazję być w Warszawie na pierwszej publicznej prezentacji nowego telefonu fińskiego producenta. Ze względu na brak informacji o tym, że będzie to premiera nowego telefonu nie zabrałem ze sobą aparatu, a jedynie Nexusa S. Z Warszawy wróciłem niestety z gorszym nastawieniem niż kiedy jechałem na pokaz. Postaram się przybliżyć Wam dlaczego się zawiodłem.
HCI (Human-computer interaction) - od tego skrótu właśnie zaczęła się konferencja Nokii dotycząca pierwszego masowego telefonu opartego o MeeGo czyli N9. W czasie wstępu na bocznym ekranie widzieliśmy proces powstawania projektu nowego urządzenia. Pan Rafał Wojtunik pokazywał nam jak w kilku krokach zaprojektować idealny telefon - to był jeden z ciekawszych elementów prezentacji (niestety również najbardziej rozpraszający).
Nokia przeprowadziła badania jak można rewolucyjnie zmienić kontakt człowieka z urządzeniem. Łukasz Pilarczyk (Product Manager w Nokii) prowadził całą prezentację i byłem zaskoczony jak można tak słabo wychwalać jedyny produkt, który może uratować tego producenta przed zagładą. W końcu Nokia N9 ma być najlepszym smartfonem jaki stworzył dotychczas fiński producent. Usunięcie przycisków miało na celu zwiększenie powierzchni ekranu. To właśnie ten element jest w N9 najważniejszy i obudowa ma być idealnie dopasowana do wyświetlacza. Nokia N9 będzie dostępna w trzech kolorach - czarnym, różowym i niebieskim.
Ekran został przyklejony do obudowy. Między nim, a szkłem Gorilla Glass wklejony został filtr polaryzacyny, dzięki czemu nie widać na ekranie refleksów. Bliskość fizycznego ekranu daje niesamowite wrażenie dotykania interfejsu użytkownika. Argumentem Nokii ma być obudowa, które nie tłumi fal radiowych bez względu na to, jak użytkownik trzyma telefon. Co ciekawe kolor smartfona jest jednolity w całej grubości, więc w przeciwieństwie do innych urządzeń, nie widać zarysowań po upadku.
Aparat ma być mocną cechą N9. Poza autofokusem będzie też ręczna opcja ustawiania ostrości. Ciekawe, ale znów żadnej rewolucji (w iPhone 4 mamy tę funkcję już od roku). Interfejs kamery jest bardzo prosty w obsłudze. Nokia zrezygnowała z tysięcy opcji i ustawień. Filmy nagrywane są tylko w rozdzielczości 720p (30fps), co przy konkurencji w postaci 1080p nie robi już wrażenia. Jakość fotografii i filmów ratuje optyka Carl Zeiss, ale może to być za mało. Nokia twierdzi, że zdjęcia mogą być przesyłane przez NFC, co oczywiście okazało się nieprawdą. Technologia zbliżeniowa w przypadku N9 pozwala jedynie na łatwe parowanie urządzeń przez Bluetooth, przez co przesłanie prostej wizytówki z N9 na Nexusa S nie mogło być możliwe. Tak jak w przypadku IrDA, Nokia wprowadza swoje niestandardowe standardy do NFC. Szkoda, bo NFC może szybko pojawić się w innych urządzeniach konkurencji i wtedy nie będzie mowy o współpracy telefonów.
N9 fabrycznie będzie miała w pamięci wgrane mapy Europy. To bardzo ważne, bo Mapy Ovi to jeden z mocniejszych argumentów Symbiana. Sam korzystam z nawigacji w Nokii N8 i nie mogę o niej powiedzieć złego słowa.
Urządzenie wyposażone jest w 16GB lub 64GB pamięci bez możliwości rozszerzania. Dla fanów muzyki i filmów istotny może być fakt, że Nokia wyposażona jest w system Dolby, dzięki któremu w słuchawkach stereo będzie dźwięk przestrzenny.
Najbardziej rewolucyjny ma być system MeeGo i trzy okna główne telefonu. Ciekawy jest sposób zamykania aplikacji. Poprzez przesunięcie palca z dowolnej krawędzi ekranu wyrzucamy program z pola widzenia. To „zrzucanie z ekranu” to sposób na zarządzanie uruchomionymi aplikacjami. Nokia zastosowała mechanizm znany z WebOS czy QNX, który doskonale się sprawdza w przypadku braku fizycznych klawiszy. To właśnie przepływanie po interfejsie ma być rewolucją Nokii, ale niestety nie jest. Bardzo ciekawie prezentuje się ekran z aktualnościami (eventami). Na jednym ekranie widzimy wszytko co dzisiaj powinno nas zainteresować.
Multitasking pokazuje podgląd wszystkich aplikacji uruchomionych w tle. Wszystko zupełnie jak na WebOS/QNX, więc kolejne ściąganie pomysłów od konkurencji. Nokia automatycznie zamraża aplikacje, które nie potrzebują pracy non stop dzięki czemu oszczędza baterię. W przypadku testowego telefonu tylko aplikacja muzyki i nawigacja pracowały w tle. Wszystkie pozostałe programy zostawały w tym miejscu, w którym zrzuciliśmy je z ekranu. Kilkadziesiąt równocześnie aktywnych aplikacji podobno nie jest w stanie zamulić systemu - ale tylko podobno. Najbardziej nie spodobały mi się bardzo małe przyciski ekranowe umieszczone w różnego typu aplikacjach. Spowoduje to frustracje wśród użytkowników, którzy nie będą mogli trafić w odpowiednie miejsca.
Nokia zapomniała całkowicie o klientach biznesowych. O ile w telefonie znajdziemy wsparcie dla Microsoft Exchange, o tylko braku pakietu aplikacji biurowych do edycji dokumentów nie można im wybaczyć. Przeglądarka WWW, która ma być najnowocześniejsza na rynku nie wspiera na tym etapie Adobe Flash. Niestety przedstawiciele producenta nie byli w stanie odpowiedzieć mi na pytanie kiedy odpowiednia wtyczka się pojawi. Pozostaje nam więc coraz bardziej popularny HTML5. Oby N9 obsługiwała go lepiej i szybciej niż Symbian^3 Anna.
Najważniejsze są jednak wrażenia z trzymania urządzenia w ręku. Muszę przyznać, że żaden film w sieci nie jest w stanie zastąpić obcowania z fizycznym telefonem. Jest lekki, wygodny i ma niesamowity ekran.
Szybkość działania interfejsu użytkownika zasługuje na 5+, ale ilość dostępnych aplikacji napisanych w Qt już na dwóję z minusem. To właśnie Qt pogrzebie Nokię i jej plany związane z MeeGo. Dotychczas niewiele firm stworzyło ciekawe aplikacje w tej technologii, mimo że jest dostępna na obecnym Symbianie. Jest to platforma mało przyjazna dla użytkownika i niekompatybilna ze starszymi urządzeniami Nokii. Dobrą aplikację trzeba było pisać w Symbianowym C i teraz będzie konieczność jej przeportowania. Nokia liczy na to, że wielu developerów zdecyduje się na ten krok.
Nokia N9 jako telefon może zdobyć rzeszę klientów. Przyjemny interfejs (ale nie w każdym miejscu), szybkość działania i bogate funkcje multimedialne zadowolą każdego. Wszystko oczywiście będzie zależało od ceny. Jeśli we wrześniu Nokia zdecyduje się na pozycjonowanie urządzenia na poziomie 2.5 tyś. złotych może nie znaleźć nabywców. Niestety jako smartfon jest na straconej pozycji ze względu na mały potencjał aplikacyjny. Fiński producent powinien się skupić nad dopieszczaniem Windows Phone 7, a nie marnować zasoby ludzkie na coś, co może skończyć jak N900. Życzę Nokii sukcesów dlatego czekam na ich pierwszy telefon z systemem Microsoftu. Symbian i MeeGo już umarły.
Przepraszam za jakość zdjęć ale moja Nokia N8 jest w tej chwili w odstawce, a Nexus S nie radzi sobie dobrze w słabych warunkach oświetleniowych.