Głoszenie śmierci tradycyjnej prasy jest przedwczesne?
? co nie oznacza, że nie właściwe - to po części odpowiedź na polemiczny wpis Krystiana Kozerawskiego (MacKozer) w stosunku do mojego wpisu "Prasa na iPadzie jest (na razie) do bani". Mówiąc w największym skrócie - rozwój mediów elektronicznych, w tym głównie internetu nie odbywa się kosztem mediów tradycyjnych, w tym gazet i telewizji, lecz poszerza zakres oraz czas ich ogólnej konsumpcji.
Bezsprzecznie zmniejsza się liczba osób, dla których głównym i podstawowym źródłem informacji są gazety, magazyny oraz telewizja. Bezsprzecznie najwięcej tracą gazety, które w starciu z szybkością internetu są bez szans. To jednak nie oznacza, że gazety i magazyny umierają. Pewnie wiele z nich padnie, na rynku będzie mniej wydawnictw, wiele zmieni profil swoich wpisów, ale jeden ważny i pozytywny proces będzie utrzymywał prasę przy życiu - jej ekskluzywność będzie się zwiększać.
Wystarczy zajrzeć do badań na temat konsumpcji poszczególnych mediów teraz i wcześniej, aby zauważyć, że z prasą nie jest wcale tak tragicznie. Według badań firmy the Pew, w 1994 r., czyli prehistorycznych czasach dla internetu, udział gazet w codziennej konsumpcji mediów wynosił ok. 15 minut. Dziś, w dobie rozkwitu internetu z całym balastem Twittera, Google Readera i Facebooka ten udział spadł do 10 minut dziennie. Dramatu nie ma. Podobnie zresztą jak z telewizją. W 1994 r. dzienną porcję informacji, widzowie TV konsumowali przez 35 minut. Dziś - 32 minuty. Internet w 1994 r. miał 0 minut. Dziś ma 13 minut, zaledwie o 3 minuty więcej od gazet i magazynów.
Naturalnym procesem, którego nie było w 1994 r. jest integracja poszczególnych mediów. Kiedyś albo czytało się gazetę, albo oglądało telewizję. Dziś coś, o czym dowiemy się z internetu wróci do nas najpierw pogłębionym reportażem w dzienniku telewizyjnym wieczorem oraz jutro rano opinią w prasie. Część ludzi pozostanie na etapie zebrania informacji z internetu, ale część pójdzie również po reportaż oraz opinię.
Ten fenomen oznacza jedno - prasa staje się coraz bardziej ekskluzywnym medium. Pojawiają się tam i pojawiać się będą teksty o "pogłębionym" charakterze w stosunku do tych, które pojawiają się w internecie. Zależność jest prosta - w internecie pisze każdy, w gazecie i magazynie każdy pisać nie może? (z wszystkimi tego konsekwencjami).
Blogerzy i geeki, którzy spędzają przed ekranem średnio kilkanaście godzin przed ekranem komputera (porównajcie z owymi 15 minutami dla średniej w internecie?) mogą mieć nieco wypaczony obraz zmian na rynku medialnym.
Prasa ma mnóstwo problemów ze zmieniającą się rzeczywistością, ale one głównie dotyczą zmiany sposobu zarabiania na słowie pisanym, bo internet wykształcił bardzo niekorzystne zwyczaje, że wszystko jest za darmo. Prasa nie umie na razie odnaleźć się na rynku reklamowym, a sposobności jakie dają debiuty takich urządzeń jak iPad po prostu marnuje. O czym był poprzedni wpis na temat aplikacji prasowych na iPadzie.