Tą aplikacją zastąpiłem iPoda w iPhone
Od czasu do czasu debiutują na platformie iOS aplikacje, które zmieniają aktualne status-quo. Niedawno taką aplikacją był Flipboard na iPadzie, który zastąpił mi wszystkie klienty Twittera, Facebooka, RSS razem wzięte, a nawet po części przeglądarkę Safari. Kilka dni temu debiutowała aplikacja My Artists na iPhone'a, którą - o zgrozo - zastąpiłem fabryczną aplikację iPod jako domyślnego odtwarzacza muzyki w moim iPhone.
Coraz częściej łapę się na tym, że niektóre historycznie najlepsze aplikacje i programy Apple'a są przestarzałe. Spójrzmy choćby na iTunes w swojej 9 odsłonie. Pomimo tego, że to wciąż najlepiej katalogujące bibliotekę mediów urządzenie na rynku, to w dobie Pandory, Last.fm i Spotify nagle tyle rzeczy mu brakuje. Społecznościowe wtyczki, dyskusje na temat premiery, dostęp do najnowszych informacji na temat artysty - niczego z tych dziś obowiązkowych elementów przeżywania muzyki w iTunes nie uraczymy.
To samo z iPodem w iPhone. Nic poza katalogiem przeniesionych z iTunesa plików muzycznych, kilka opcji sortowania na czele z najbardziej spektakularnym Cower Flow. Szczytem rozwoju tej aplikacji jest aktualnie możliwość wyświetlenia tekstu piosenki na okładce odtwarzanego albumu. Oczywiście po uprzednim wgraniu go via iTunes do właściwości danego pliku muzycznego, a nie - jak wypadałoby dziś - pobierając go automatycznie z sieci.
W końcu pojawiła się jednak w AppStore realna alternatywa do aplikacji iPod na iPhone. To aplikacja My Artists do nabycia w cenie 1,99 dol. W czym jest lepsza od iPoda? Przeanalizujmy.
Wchodząc do aplikacji mamy dostęp do listy artystów, których utwory/albumy mamy wgrane na naszym urządzeniu.
Po wybraniu artysty mamy widok z zaciągniętym z sieci zdjęciem, listą albumów na naszym iPhone oraz listę pozostałych albumów. Klikając w zdjęcie przechodzimy do biografii artysty. Klikając jeden z albumów przechodzimy do całkiem przyjemnego interfejsu prezentującego płytę. Klikając w okładkę albumu podczas odtwarzania wyświetla nam się biografia artysty.
W przypadku kilku w pozostałe albumy artysty, których nie mamy na naszym iPhone, możemy nie tylko sprawdzić ich szczegóły, ale także odtworzyć rozliczne wersje utworów w formie wideo z YouTube.
Możemy także tapnąć w "explore", aby dotrzeć do biografii zespołu, materiałów wideo z YouTube oraz buszować wśród artystów grających podobną muzykę, odkrywając nowe muzyczne inspiracje.
Bardzo proste i jednocześnie bardzo przyjemne. Dopóki Apple nie zrobi coś z aplikacja iPod na iPhone, muzyki będę słuchał via My Artists. To mówiłem ja, Przemek Pająk.