Kup pan Politykę. W formacie mp3
Rynek prasy się zmienia - to wiemy wszyscy. Dynamicznie spada fizyczna sprzedaż gazet i magazynów, rośnie za to czytelnictwo w sieci. Powoli rynek zaczyna wypracowywać nowe standardy: Murdoch każe płacić za treści prasowe w sieci, Kindle i iPad dynamizują rozwój mobilnych aplikacji prasowych. W Polsce też mamy nieśmiałe próby sondowania możliwości sprzedawania prasy w inny sposób niż w wydaniu papierowym. Od wczoraj można na przykład kupić wydanie audio tygodnika "Polityka".
"Polityka" w wydaniu audio dostępna jest w sklepie Nexto.pl. - Dzięki cyfrowemu formatowi płacisz tylko za treść, a artykuły odtworzysz na tysiącach urządzeń np. w telefonie. To wszystko za jedynie 4,00 zł - reklamuje Nexto nową pozycję w sklepie na swoim blogu Audiobook Fan (skądinąd bardzo dobrym blogu; polecam). Tyle, że za 4,00 zł - czyli 1 zł mniej niż zapłacilibyśmy za tygodnik w wydaniu papierowym - dostajemy dość okrojoną wersję "Polityki". Za 3,00 zł można w Nexto kupić całe wydanie tygodnika "Polityka" w wersji PDF.
AudioPolityka to bowiem "dziesięć wybranych udźwiękowionych tekstów z aktualnego tradycyjnego wydania Polityki nagranych przez profesjonalnych lektorów. (?) W AudioPolityce usłyszymy teksty m.in. Janiny Paradowskiej, Jacka Żakowskiego, Mariusza Janickiego, Wiesława Władyka, Daniela Passenta, Marka Ostrowskiego, Krzysztofa Mroziewicza". Co ciekawe żadnego tekstu wymienionych w promocyjnej zajawce numeru dziennikarzy w pierwszej AudioPolityce nie znajdziemy? Pierwsze wydanie AudioPolityki (nr 33/2010) waży 148MB i trwa 2h50min
Przyznam, że temat audiobooków jest mi ostatnio bardzo bliski. W związku z tym, że trwają wakacje i żadne nowości na rynku fonograficznym się nie ukazują, iPod w moim iPhone nie ma mi za bardzo co zaproponować muzycznego w trakcie 3 godzin, które spędzam w samochodzie w każdy roboczy dzień tygodnia (ileż można słuchać swoich ulubionych płyt, skoro zna się je już na pamięć). Zasłuchuję się więc ostatnio w anglojęzyczne audiobooki i jestem pod wielkim wrażeniem rozmachu z jakim są przygotowywane.
Założyłem sobie konto w serwisie Audible.com, gdzie kupuję audiobooki bezpośrednio przygotowane do iPoda w taki sposób, że po ściągnięciu na dysk automatycznie dodają się do biblioteki iTunes. Słucham teraz serii powieści o.. Jasonie Bourne (wakacje są?, czas na nieco luźniejsze lektury), których audiobookowe wydania robią kapitalne wrażenie. Mamy zmieniające się tempo czytania przez lektora (fantastyczny Jeremy Davidson), efekty dźwiękowe (np. strzały z broni, piski opon pojazdów), muzykę w najbardziej dynamicznych momentach, a przede wszystkim dyferencjację tembru, skali i brzmienia głosu poszczególnych postaci występujących w powieści, na dodatek fenomenalnie zróżnicowanych akcentem różnych odmian j. angielskiego. Słowem - kapitalne słuchowisko.
Po AudioPolityce nie spodziewałem się cudów; w końcu to prasa a nie sensacyjna powieść. Mimo to zawiodłem się srodze - produkt Nexto jest niedopracowany w wielu kwestiach. Najbardziej denerwują techniczne niedociągnięcia. Plik jest w formacie mp3, ale nie zdefiniowano rodzaju materiału jako "książka audio" lecz po prostu "muzyka". Całość numeru to także 10 różnych plików, a nie 1 zapętlony składający się z 10 części (jak jest to robione w plikach z Audible.com). Kiepskie jest także tagowanie plików, gdzie w polu "wykonawca" pojawiają się poszczególni dziennikarze, co powoduje, że po dodaniu do biblioteki mediów całości numeru AudioPolityki trzeba szukać w wielu miejscach. Błędnie też chyba otagowano pliki w polu "album" wpisując "AudioPolityka" bez numeracji poszczególnych numerów. Co będzie jak przyjdą kolejne wydania audio tygodnika?
Te techniczne niedoskonałości można sobie jeszcze naprawić kosztem straconego czasu, gorzej jest jednak z? prezentacją samej treści artykułów. Trudno oczekiwać, aby w wydaniu audio tygodnika pojawiały się efekty dźwiękowe, ale? sposób czytania przez lektorów tekstów Polityki raczej odstrasza od słuchania niż zachęca. Można sobie zresztą posłuchać testowego materiału tutaj, aby zrozumieć co jest nie tak. Te wersje lektorskie przypominają Program Pierwszy Polskiego Radia z lat 80 ubiegłego wieku lub co najwyżej późnowieczorne wydania audycji Radia Maryja. Zdaje się, że nie tędy droga. Przebrnięcie przez 15 minutowe teksty Polityki w tej formie jest nie lada wyczynem.
Z jednej strony dobrze, że pojawiają się takie pozycje na polskim rynku. Pewnie nie zapoznałbym się z najnowszym wydaniem Polityki w formie papierowej, ale raczej nie kupię również następnego wydania AudioPolityki. Tego typu pozycje adresowane są przecież głównie do takich klientów jak ja - "wczesnych nabywców" - świadomych konsumentów, którzy oczekują dość zaawansowanego produktu. Niestety pierwsze wydanie AudioPolityki takim nie jest.