Dziennik PEŚ testuje iPoda toucha jako konsolę do gier
Wiele się ostatnio mówi o platformie iPhone/iPod touch jako powstającej niczym Feniks z popiołów konsoli do gier, która rzuca wyzwanie liderom rynku. "Dziennik Polska Europa Świat" postanowił naocznie przekonać się o grywalności iPoda toucha.
iPod touch oraz iPhone to jedyne urządzenia, gdzie do grania nie wykorzystuje się ani klawiatury (bo i skąd ją wziąć), ani myszki (nie ma gdzie jej podpiąć), ani pada (niepotrzebny ze względu na dotykowy ekran). Czy bez tradycyjnych kontrolerów gra się wygodnie? "Dziennik PEŚ" sprawdził na przykładzie 10 gier, a wśród nich prawdziwych hitów pierwszych 9 miesięcy istnienia AppStore: Labirynth, Tap Tap Revenge, Trism czy Crash Bandicoot.
Wynik testów Dziennika? Dzięki żyroskopowi (chyba chodzi o akcelerometr) oraz ekranowi dotykowemu granie jest bliższe realności - gesty w wielu momentach przypominają naturalne ruchy, jakie wykonywalibyśmy machając mieczem świetlnym, czy skręcaniu kierownicą. Są też jednak wady takiego rozwiązania: mażąc palcem po wyświetlaczu często zasłaniamy sobie ekran, co ma wpływ na wyniki zabawy. Dziennik narzeka również na jakość gier w AppStore. Większość z nich to aplikacje bardzo proste, które często wyglądają na produkcje chałupnicze lub gry sprzed dwudziestu lat. Niewiele jest również gier, które wykorzystywałyby możliwości wyświetlaczy gadżetów Apple'a.
Podsumowanie jest więc dwuznaczne: z jednej strony iPod i iPhone są niewątpliwie oryginalnymi platformami dla gier. Powstały na nią produkty, których nie można spotkać na żadnym innym urządzeniu. Ciągle jednak ma się wrażenie, że to raczkujące platformy, na które wielkie tytuły dopiero powstaną.
Tyle "Dziennik Polska Europa Świat". Nie jestem graczem. Z gierek, które pobrałem z AppStore najbardziej przypadły mi do gustu Texas HoldEm oraz Rolando. Lubię też Everest i WordFu. Trudno więc mi autorytarnie wypowiadać się na temat jakości gier na iPoda/iPhone'a i ich grywalności. Potrafię jednak dostrzec i zrozumieć to, co wokół tej platformy się dzieje. Jeśli Sega czy EA - czyli dwóch wiodących graczy na rynku gier komputerowych - rozpływają się z zachwytu nad iPhone'm nazywając go najbardziej dochodową i perspektywiczną platformą w historii, a start-up ngmoco w ciągu roku zarabia dziesiątki milionów dolarów, to nie mam powodu by im nie wierzyć. Dodając do tego kolejne doniesienia o kłopotach Nintendo oraz Sony i konfrontując to z ogólnym zachwytem nad AppStore, obraz wyłania się jednoznaczny.