– To był istny rollercoaster. W ciągu jednego tygodnia chyba ze trzy razy była zmieniana decyzja. Najpierw chcieli, potem się wycofywali. Gdy mieliśmy ostateczne spotkanie zespołu KIPA i miałam już ogłosić, że nic nie będzie z pakietu pomocowego, nagle przyszła informacja, że jednak Netflix zgodził się wpłacić 2,5 mln złotych na fundusz – tak Alicja Grawon-Jaksik, prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych wspomina kwietniowe przepychanki z Netfliksem o to, czy pomogą polskim filmowcom. A konkretniej, czy wezmą udział w akcji „Producenci pomagają ekipom”.
W kwietniu, gdy w wyniku lockdownu zawieszono normalne działanie wszystkich planów filmowych, pod znakiem zapytania stanęła nie tylko przyszłość kolejnych produkcji, ale także przyszłość ludzi, którzy za tymi produkcjami stoją: aktorów, montażystów, dźwiękowców, makijażystów, scenografów. – Właśnie dla takich pracowników branży filmowej był pomyślany fundusz pomocowy. Wyliczyliśmy, że w ramach darowizny na podstawie najprostszych możliwie wniosków będziemy im dawać po 2,7 tys. zł. Do końca lipca rozdysponowaliśmy cały fundusz. Wsparcie trafiło do niemal 750 osób – opowiada nam Grawon-Jaksik. KIPA pukała do kilku większych graczy. Ale ostatecznie tylko Netflix dołożył się do tej akcji.