Małpki wymknęły się systemowi kaucyjnemu. Śmieją się nam w twarz
W przypadku systemu kaucyjnego duży może więcej, ale, co się rzadko zdarza, również mały – zarówno wielka, ponad 3 l butla przejdzie, podobnie jak niewielkie szklane opakowanie.

System kaucyjny dopiero wystartował, a już doczekał się pierwszych absurdów w postaci butelki o pojemności 3,001 l. Uchybień jest niestety więcej. Na poważną lukę zwrócił uwagę na Twitterze Jan Śpiewak. Małe, szklane opakowania po tzw. "małpkach", które można spotkać niemal wszędzie – i to niestety nie przesada; zdobią parki, lasy, chodniki, wepchną się gdzie się da – nie zostały objęte systemem kaucyjnym.
Dlaczego? Jeszcze w 2022 r. projekt obejmował niewielkie butelki, których zawartość cieszy się w Polsce olbrzymim zainteresowaniem. Liczby są naprawdę przerażające, skoro milion takich trunków sprzedawanych jest jeszcze przed 12:00, a dziennie rozchodzi się ich według szacunków od 2 do 3 mln. Co się z opróżnionymi opakowaniami? Wystarczy się rozejrzeć, aby poznać odpowiedź.
Ostatecznie ustawa przyjęta przez Sejm w 2023 r. ustawa wykluczyła "małpki".
Jesienią 2024 r. wiceministra klimatu Anita Sowińska wyjaśniała, że takie rozwiązanie jest kompromisem i ukłonem w stronę małych sklepów. Te nie muszą, ale mogą przystąpić do systemu kaucyjnego – tak postąpiła choćby Żabka. Resort klimatu uznał, że brak "małpek" nie odstraszy mniejszych przedsiębiorców, za to zachęci do współpracy.
(…) małe sklepy powiedziały, że nie są w stanie poradzić sobie z tak dużą ilością odpadów, ciężkich odpadów. A bardzo nam zależy na tym, aby te mały sklepy weszły w system, gdyż dzięki temu będzie on bardziej dostępny dla społeczeństwa – przekonywała na antenie TOK FM Sowińska.
Sklepy argumentowały, że "te butelki trzeba byłoby gdzieś składować", a one miejsca nie mają. Cóż, ale jakoś znajdują przestrzeń, żeby je sprzedawać.
Niby to nie to samo. System kaucyjny - na szczęście! - pozwala oddawać opakowania we wszystkich punktach zbiórek, a nie tam, gdzie kupiło się dany produkt. To jego zaleta, ale rzeczywiście właściciele mniejszych sklepów mogliby się obawiać, że do nich trafią puste butelki, za to ten, kto sprzedał trunek, będzie miał luz.
Gorzej, że w efekcie system kaucyjny niczego nie zmieni – jak małe butelki zaśmiecały ulice, tak dalej będą to robić.
Jest pomysł, aby system kaucyjny objął "małpki"
O rozszerzeniu systemu mówiono jeszcze w 2024 r., kiedy obowiązywała stara data startu systemu kaucyjnego, czyli 1 stycznia 2025 r. "Tych butelek mamy całą masę w lasach, nad jeziorami i w parkach" – dodawała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska pod koniec 2024 r. w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
W ostatnich tygodniach doczekaliśmy się jednak mniej stanowczych zapowiedzi.
- Nie jest wykluczone, że w przyszłości włączymy szkło jednorazowego użytku i taką inicjatywę na pewno podejmę. Natomiast to nie znaczy, że ona będzie przyjęta, bo ona musi być poddana konsultacjom – powiedziała PAP wiceminister klimatu Anita Sowińska.
Resort liczy więc na to, że małe sklepy zmiękną, jeśli zobaczą, że system kaucyjny nie jest taki zły, jak niektórzy próbowali przekonywać. Straciliśmy jednak szansę na widoczny efekt wprowadzenia nowych przepisów. Gdyby nagle "małpki" zniknęły z przestrzeni, gołym okiem każdy mógłby dostrzec, że to ma sens.
A właśnie tego domagali się eksperci.
- W wielu parkach jest więcej butelek niż w niejednym monopolowym. Zamiast trawy na skwerach często niestety rosną "butelkus pospolitus". Dużo flaszek jest wyrzucanych podczas libacji i właśnie szczególnie dla koneserów mocniejszych trunków perspektywa odzyskania kaucji byłaby sporą zachętą do grzecznego odniesienia zużytych opakowań. Nie brakowałoby pewnie również osób, które sprzątałby różne miejsca, aby wymienić butelki na pieniądze. Wydaje się, że kaucja powinna być w pierwszej kolejności pobierana od produktów, które są najczęściej wyrzucane w niedozwolonych miejscach. Można jednak odnieść wrażenie, że sytuacja została trochę postawiona na głowie – mówił Krzysztof Kwarciak, prezes fundacji "Można Lepiej!".