Warszawa miała rosnąć, a hamuje. Koniec marzeń o gigancie
Jeszcze 10 lat temu prognozy były optymistyczne, ale teraz trzeba je będzie zmodyfikować – mieszkańców Warszawy w przyszłości będzie dużo mniej, niż się spodziewano.

Warszawa szykuje swój plan ogólny, którym zostanie objętych ponad 500 km kw. powierzchni stolicy. Ma to być "największy dokument planistyczny w Polsce" i podzieli miasto na niemal 16 tysięcy stref planistycznych.
Z projektu planu możemy dowiedzieć się, że Warszawa pod względem liczby ludności będzie mniejsza, niż spodziewano się przed laty.
- Szacujemy, że w 2044 roku liczba ludności Warszawy wyniesie 1 910 261 osób. Przyjęliśmy wariant główny, który już dzisiaj wiemy, że jest bardzo optymistyczny. Kończy się migracja krajowa, a w ostatnim czasie, w wyniku polityki państwa, ograniczono migrację zagraniczną – przekazała Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy, cytowana przez raportwarszawski.pl.
Według niedawno opublikowanych przez GUS danych, w czerwcu 2024 r. w Warszawie mieszkało ponad 1,86 mln osób. W stolicy jednego dnia przebywać może 2,24 mln osób, jeśli doda się do tego turystów i "regularnych gości", czyli mieszkańców obszaru metropolitalnego.
Miały być 3 mln, nie będzie nawet 2 mln
1,9 mln w 2044 r. oznacza więc wzrost liczby mieszkańców w porównaniu do dzisiejszego wyniku, ale wcześniejsze prognozy mówiły nawet o 3 mln w następnych kilkudziesięciu latach. Taka liczba pojawiała się w szacunkach ratusza w 2015 r. "Warszawa będzie rosnąć, może mieć nawet 3 mln mieszkańców" – zakładał ówczesny wiceprezydent stolicy.
Mimo "mało optymistycznych prognoz demograficznych, zakładających w perspektywie 20 lat niewielki (względem dawnych założeń) przyrost mieszkańców", wykorzystano wszystkie dopuszczone prawnie narzędzia, żeby móc wyznaczyć nowe tereny pod rozwój zabudowy mieszkaniowej – informuje dziś ratusz.
Są one wskazane przede wszystkim blisko infrastruktury miejskiej (wodociągów, kanalizacji, dróg i obiektów społecznych) - tak, aby zadbać o jakość życia przyszłych mieszkańców. Dodatkowo, chcemy, aby zagospodarowywały się one w sposób skoordynowany, a nie na podstawie wybiórczych decyzji.
W stolicy zdają sobie sprawę, że Warszawa będzie miastem, w którym "długość życia będzie rosnąć, ale które nie będzie już dynamicznie się rozrastać". W perspektywie 20 lat osiągnie poziom niecałych 2 mln mieszkańców. To zaś będzie mieć przełożenie na bazę podatkową, która finansuje budżet miejski - zaznacza urząd.
Warszawa nie musi być największa
Warszawa się nie wyludnia i mimo wszystko powoli rośnie, ale to nie oznacza, że nie zostanie przegoniona. Na Śląsku od dawna mówi się o koncepcji megamiasta, które powstać miałoby na bazie już istniejących. Z połączenia m.in. Katowic, Chorzowa czy Sosnowca wyszłoby coś na kształt megapolis.
"Mieszkańcy Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego od dawna mieli poczucie, że funkcjonują w jednym, spójnym organizmie miejskim, a granice pomiędzy miastami mają charakter czysto umowny. Powstanie metropolii w centrum województwa śląskiego od lat było czymś naturalnym" – czytamy na stronie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Starania o to, by metropolia powstała w centrum województwa śląskiego trwały od prawie 20 lat. Przez cały ten czas samorządowcy niejednokrotnie udowodnili, że chcą ze sobą współpracować. Mieli bowiem świadomość, że jedno – nawet największe i najbogatsze, ale funkcjonujące samodzielnie – miasto, nie byłoby tak silne i nie miałoby tyle do zaoferowania, co synergia potencjałów wielu miast. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia jest pierwszą ustawowo powołaną metropolią w Polsce.
Ale niektórzy mierzą jeszcze wyżej. O koncepcji utworzenia w województwie śląskim megamiasta prezydent Katowic Marcin Krupa mówił w czerwcu w rozmowie z Radiem Katowice. Taki wspólny organizm miałby sobie lepiej radzić z problemami i inwestycjami. Za przykład posłużyła chorzowska estakada, która musiała zostać zamknięta ze względu na zły stan techniczny. Dla Chorzowa wydatek przeszło 200 mln zł na odbudowę to ogromna kwota. Ale gdyby 14 miast złożyło się po 15 mln zł, łatwiej byłoby przełknąć koszty remontu. Tym bardziej że z estakady faktycznie korzystali mieszkańcy aglomeracji, a nie tylko ci żyjący w Chorzowie.
Taki nowy gigant miałby mocniejsze argumenty w negocjacjach z potencjalnymi inwestorami.
- Jeśli ktoś pójdzie i zaproponuje jakiekolwiek tereny w Rudzie Śląskiej, Chorzowie, Mysłowicach czy innych miejscach na mapie Górnośląsko–Zagłębiowskiej Metropolii i powie, że to jest miasto "X", które ma 1,5 miliona lub 2 miliony mieszkańców, to zupełnie inaczej zapadają decyzje – twierdzi prezydent Katowic.
Wcześniej Kazimierz Karolczak, przewodniczący GZM, zapewniał, że obecne miasta nie traktowane byłyby jak dzielnice - nadal miałyby swoich prezydentów i burmistrzów, a nawet rady miast. Po prostu chodzi o szansę na realizację "ponadlokalnych zadań wyższego rzędu", jak tłumaczył w rozmowie z poratlsamorzadowy.pl.
- Rewolucyjna koncepcja przekształcenia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM) w ponad 2-milionowe, czyli największe w Polsce miasto, bardzo mi się podoba - przyznawał.
Są szanse na pomorską metropolię
Projekt ustawy trafił latem do Rządowego Centrum Legislacji.
- Cieszą nas formalne postępy w sprawie utworzenia pomorskiej metropolii, bo niesie to za sobą także konkretne pieniądze, które zostaną zainwestowane z korzyścią dla mieszkańców Gdyni: lepszy i bardziej spójny transport publiczny, planowanie przestrzenne, proekologiczne projekty czy rozwój lokalnego rynku pracy. Trójmiejska aglomeracja od lat potrafi łączyć siły przy wspólnych działaniach, tak jak i mieszkańcy łączą swoje codzienne sprawy między miastami i gminami. Jesteśmy gotowi na metropolię – komentowała w marcu Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni.
Pomorska metropolia dałaby m.in. możliwość integracji komunikacji publicznej na obszarze wszystkich gmin metropolii, także z transportem kolejowym, oraz pozwoliłaby na wspólne działania związane ze środowiskiem i adaptacją do zmian klimatu. Do tego to szansa na bardziej dynamiczny rynek pracy bogatszą ofertę kulturalną i edukacyjną – przekonywano.
Metropolia Gdańsk-Gdynia-Sopot liczy 1,69 mln mieszkańców - informowano w ubiegłym roku, powołując się na dane GUS. W jej skład wchodzi nie tylko Trójmiasto, ale też okoliczne powiaty.