PlayStation 6 już wygrywa z przyszłym Xboxem. W kwestii szacunku do graczy
Sony po raz kolejny zbiera laury za podejście do społeczności graczy - wieści o wymiennym napędzie dysków w PlayStation 6 wywołały prawdziwą falę entuzjazmu. Słusznie.

Wszyscy oczekiwaliśmy kolejnego skoku wydajności GPU czy innowacji w technologii VR, ale właśnie decyzja o zachowaniu fizycznego nośnika może okazać się zabójczo skutecznym atutem. Microsoft od lat pcha użytkowników w stronę cyfrowej dystrybucji, tłumacząc to wygodą i ekologią, ale czy naprawdę tak trudno pozwolić graczom decydować samodzielnie o formie zakupu? Wymienny napęd dysków to nie tylko ukłon w stronę tradycjonalistów, ale i prawdziwa wolność konsumencka.
Nic nie zastąpi otwierania pudełka, przeglądania kolorowej okładki i umieszczania płyty w napędzie - to rytuał, który wielu graczy kocha. Co więcej, kupując grę na płycie możemy ją później wymienić lub odsprzedać. To poziom swobody, którego cyfrowe sklepy nigdy nie zapewnią.
Czytaj też:
Microsoft mówi nie - ale czy słucha głosu graczy?
Według plotek z Redmond przyszły Xbox ma iść ścieżką niemal całkowicie cyfrową. Na wymienny napęd raczej nie ma tam miejsca. Microsoft chwali się dostępnością ogromnego katalogu w Xbox Game Pass, ale model subskrypcyjny wciąż budzi kontrowersje - zwłaszcza jeżeli chodzi o trwałość dostępu do gier po ewentualnym zakończeniu opłacania abonamentu.
Gracze przypominają, że w epoce cyfrowej łatwo o rozdźwięk między marketingowymi hasłami a praktycznymi ograniczeniami. Jednego dnia cieszymy się z niskiej ceny subskrypcji, a drugiego zastanawiamy się, czy odzyskamy naszą bibliotekę w razie kryzysu czy nieprzewidzianych problemów.
Używki jak za dawnych lat - handel, kolekcjonowanie, sentyment
Gry używane to temat, który wraca niczym bumerang. Dla wielu z nas to nie tylko oszczędność. Pod względem kolekcjonerskim płyty to wartość bezcenna - mogą zyskać wartość sentymentalną, wręcz muzealną za kilkanaście lat. Sony rozumie, że wielu graczy patrzy na swoje zbiory jak na element dziedzictwa, a nie tylko katalog do kliknięcia.
Microsoft chyba zbyt mocno stawia na jeden model - a przecież rynek konsol to też gra na wielu frontach. Sony pokazuje, że elastyczność i respektowanie różnorodnych potrzeb społeczności to klucz do sukcesu.
Dzięki wymiennemu napędowi PlayStation 6 zyskuje przewagę w jednym, ale kluczowym aspekcie: wolności wyboru. Microsoft może się chwalić Game Passem i cyfrowym rynkiem, ale Sony daje to, czego nie da się w pełni odtworzyć online - fizyczny kontakt z grą. I większą kontrolę nad czymś, co powinno być własnością gracza.