Tworzą satelity, których sygnału nie da się zakłócić. To będzie przełom
Amerykańska armia inwestuje w nową generację satelitów, które mają zapewnić niezawodną łączność na polu walki, nawet w warunkach silnego zakłócania.

Space Force nie ogląda się na tradycyjny przemysł, tylko sięga po komercyjnych graczy. To kolejny etap programu PTS-G. W grze są zarówno giganci technologiczni, jak i niewielkie startupy.
Stany Zjednoczone intensyfikują prace nad zabezpieczeniem komunikacji wojskowej przed zakłóceniami. Właśnie ruszył kolejny etap programu Protected Tactical Satcom - Geostationary (PTS-G), który ma doprowadzić do stworzenia nowej generacji satelitów wojskowych. Konstrukcje mają zapewniać niezawodną, odporną na zakłócenia łączność dla sił taktycznych na całym świecie.
Całkiem inne podejście do tematu, niż dotychczas
We wtorek amerykańskie siły kosmiczne ogłosiły, że podpisały 5 nowych kontraktów na projekt i demonstrację dedykowanych satelitów. Do dotychczasowych gigantów, takich jak Boeing i Northrop Grumman, dołączają teraz również Viasat, Intelsat oraz startup Astranis. Intelsat sięga z kolei po wsparcie innego młodego gracza, K2 Space, który ma dostarczyć tzw. satellite bus, czyli główną strukturę satelity zawierającą ładunek.
Dotychczas podejście Pentagonu do budowy satelitów opierało się wyłącznie na długich harmonogramach i budżetach sięgających setek mln dol. na pojedynczy egzemplarz. Program PTS-G ma być tego całkowitym przeciwieństwem – nowe rozwiązania mają być szybsze, bardziej elastyczne i efektywniejsze kosztowo. Pierwsze kontrakty opiewają na łączną kwotę 37,3 mld dol., ale całkowity limit wydatków w ramach programu to aż 4 mld dol.
Jak czytamy na łamach TechCrunch, na dopracowanie swoich projektów każda z firm ma czas do stycznia 2026 r. Po tym czasie Space Force wybierze jeden z nich, który zostanie rozwinięty do etapu pełnego satelity. Pierwszy start planowany jest na 2028 r., a kolejne zamówienia będą realizowane w dalszej części tej samej dekady.
Konkurencja ma napędzić innowacje
Nowy model współpracy zakłada znacznie aktywniejsze zaangażowanie sektora prywatnego, w tym startupów technologicznych, które oferują świeże podejście i skracają czas realizacji projektów. To wyraźny sygnał, że amerykańskie siły kosmiczne szukają elastyczności i przewagi czasowej nad potencjalnymi przeciwnikami. Integracja komercyjnych technologii ma przyspieszyć wdrażanie nowych rozwiązań, które odpowiadają na rosnące zagrożenia w domenie kosmicznej i elektromagnetycznej.
Zobacz także:
Rozwój PTS-G to strategiczna odpowiedź USA na zmieniający się krajobraz zagrożeń, w którym zakłócanie łączności może paraliżować działania operacyjne. Sięganie po startupy i wsparcie firm komercyjnych może przynieść nieoczekiwane efekty. Jedno jest jednak pewne – przyszłość wojskowej łączności coraz częściej będzie rozgrywać się na orbicie, a nie tylko w eterze.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: DC Studio / Shutterstock