REKLAMA

Czy to już czas, by sprzedać Xboxa i kupić PlayStation?

Nintendo szykuje się do premiery następcy konsoli Switch cieszącej się spektakularnym sukcesem. PlayStation wykracza już poza ramy gier wideo, wkraczając w świat seriali - a niedawno wydało ekscytujące PlayStation 5 Pro. Trwa też mobilna rewolucja za sprawą przenośnych komputerów typu ROG Ally czy Steam Deck. A Xbox? Sprzedaż konsol spada na łeb na szyję. Czy to już czas by porzucić starego, zielonego druha - i sprawdzić co mają do zaoferowania japońscy konkurenci?

Czy to już czas, by sprzedać Xboxa i kupić PlayStation?
REKLAMA

Ze świata Xboxa zniknęło bardzo wiele energii. Katastrofalna premiera konsoli Xbox One a następnie długie problemy z dostarczaniem na czas przebojowych gier bardzo zaszkodziły marce. Xbox - niegdyś miejsce z najlepszymi konsolami i najlepszymi grami - stał się niemal graczem drugiej ligi. Właściciel marki, firma Microsoft, miał wiele powodów, by sobie to wszystko odpuścić i skupić się na chmurze, Windowsie i reszcie zawodowych biznesów. Część zarządu firmy się zresztą domagała.

REKLAMA

Xbox znalazł jednak zaskakującego obrońcę w formie prezesa Nadelli. Ten jest znany z bezlitosnego zamykania pionów biznesowych jeżeli te, w jego oczach, nie wnoszą nic do firmy lub nie są rentowne. A Xbox, tak na marginesie, od samego początku swojego istnienia jeszcze się nie zwrócił. Sumarycznie nadal wszystkie poniesione przez dekady inwestycje są w wyższej kwocie niż wpływy z tytułu sprzedaży konsol, gier, usług i technologii. Nadella spojrzał jednak na ów pion w sposób dość nietypowy.

Czytaj też:

Jak argumentował w licznych wywiadach, gry wideo to fantastyczny poligon doświadczalny dla nowych technologii. Do testowania obciążenia serwerów, latencji sieciowych, sztucznej inteligencji czy optymalnego przetwarzania kodu. To jak najbardziej leży w strefie zainteresowań Microsoftu jako korporacji. A że da się przy tym na tym zarobić i zbudować mocną konsumencką markę? Tym lepiej.

Sięgamy do historii, by zrozumieć czemu marka Xbox wyłącznie traci. Z biznesem zresztą też bywało różnie

Utrata lojalności graczy na skutek nieudanej premiery Xboxa One została częściowo odzyskana za sprawą rewizji sprzętowej konsoli w formie Xboxa One S i Xboxa One X. To jednak nie pomogło w drugim z problemów, jakim okazała się produkcja gier. Z rzeczonym problemem mierzy się cała branża, ale Xbox zdawał się być szczególnie na nie nieprzygotowany.

Rosnąca konkurencja na rynku gier i rozwijająca się technologia sprzętowa - i związane z tym oczekiwania graczy - sprawiły, że produkcja hitowych gier stała się przedsięwzięciem bardzo kosztownym, bardzo długotrwałym i finansowo bardzo ryzykownym. Gry na generację Xbox One i PlayStation 4 nieraz miały budżety liczone w setkach milionów lat, powstawały długie lata - by na sam koniec okazać się klapą.

PlayStation poradziło sobie z tym wyzwaniem nieco lepiej, przyciągając kolejne grupy graczy zmęczone oczekiwaniem na wreszcie jakąś fajną grę na Xboxa. Microsoft co prawda wydał niejedną cenioną przez graczy i krytyków grę - ale na jedną taką produkcję przypadało kilka od japońskiego konkurenta.

 class="wp-image-620452"
Xbox One miał całkiem imponujący katalog gier. PlayStation 4 okazało się jednak mieć dużo lepszą ofertę

Na nieszczęście dla Microsoftu, generacja Xboxa One i PlayStation 4 okazała się wyjątkową. Była bowiem pierwszą, w której dostawcy obu konsol zaczęli kierować konsolowych graczy w kierunku, którzy miłośnicy grania na PC doskonale znają. A więc w stronę elektronicznych licencji dla gry. Za ich sprawą gracze nie muszą się posługiwać płytami z grą, wystarczy pobrać grę z chmury, niczym aplikację na telefon. Grę przypisaną do konta na konsoli. To okazało się dodatkowo bolesne.

Gdy nadeszła bowiem kolejna generacja konsol - Xbox Series X|S i PlayStation 5 - gracze mieli do wyboru konsolę, na której od ręki działają wszystkie gry z PlayStation 4 i konsolę, na której od ręki działają wszystkie gry z Xboxa One. Produkt od Microsoftu miał na starcie przekichane, na dodatek debiutował bez żadnej nowej gry - problemy Microsoftu z terminowym wydawaniem gier nigdy wcześniej nie były aż tak widoczne.

Microsoft już wtedy miał plan naprawczy, z którego teraz siłą rzeczy korzysta. Zwiastunem zmian był Xbox Game Pass

Odświeżone konsole Xbox One S i Xbox One X nie były jedyną odpowiedzią Microsoftu na problemy Xboxa One w ujęciu zarówno sprzętu, jak i gier. Firma uruchomiła wywrotową wręcz dla rynku usługę, pozwalającą graczom w zamian za relatywnie niską opłatę abonamentową na nieskrępowany dostęp do xboxowych gier. Nie wszystkich - tym niemniej katalog jest różnorodny, bogaty i nie brakuje w nim gier, czasem dostępnych w Xbox Game Pass już na premierę.

Xbox Game Pass nie przyczynił się jednak do nawiązania równej walki z PlayStation 4. Jeśli cokolwiek, to zatrzymał odpływ graczy z Xboxa w stronę komputerów osobistych i konsol Sony. Pula lojalnych graczy okazała się zbyt mała, by Xbox Series X|S mógł odnieść sukces. Ci, co rozważali przesiadkę będąc rozczarowanymi poczynaniami Sony PlayStation, byli szybko zniechęcani lukami w planie wydawniczym gier Microsoftu.

microsoft wyniki q2 2021 class="wp-image-1802605"
Xbox Game Pass okazał się hitem. Wielu wątpiło w sukces tego przedsiewzięcia - tymczasem z raportów finansowych Microsoftu wynika, że usługa nie tylko przyciąga graczy, ale i na siebie zarabia

Xbox Game Pass okazał się jednak początkiem czegoś większego. Przegrywający na rynku konsol do gier Microsoft został skłoniony do przemyślenia zasad, na jakich chce w rzeczonym wyścigu uczestniczyć. Firma miała co przemyśleć i co analizować - czemu gry nie są dostarczane na czas? Czemu ich koszty rosną? Co się zmienia? Z tej analizy wyniknęło, że konsole do gier w ujęciu biznesowym… tracą sens. Czy ta analiza jest trafna, to się dopiero okaże. Faktem jest jednak, że owa analiza dotyczyła również konkurencji. W tym uwielbianego przez masy i odnoszącego komercyjne sukcesy PlayStation.

Wspomniane problemy Xboxa, wynikające z rosnących kosztów produkcji gier - zarówno w ujęciu finansowym jak i czasowym - szybko nauczyły Microsoft, że jak tak dalej pójdzie, to Xbox nie będzie mógł na siebie zarobić. Bo nawet jeśli większość posiadaczy konsoli kupi daną grę, to i tak koszt związany z jej produkcją i promocją może się nie zwrócić. Microsoft został zmuszony do poszerzenia horyzontów.

Gry Microsoftu na Xboxa i Game Pass trafiają na PC z Windowsem. A także na konsole Nintendo Switch. A także do Steama. A także na PlayStation. Zaraz, co?

Jedno, co Xboxowi udało się bardzo dobrze - a czego PlayStation nadal nie może ugryźć - to gry nastawione na tryb wieloosobowy. Takie jak Sea of Thieves, Grounded, Minecraft czy Forza Horizon. Z jakiegoś powodu studia Microsoftu umieją przyciągać graczy, którzy szukają wirtualnych i otwartych światów, w których mogą z koleżankami i kolegami wspólnie się bawić. Tego typu gry, co wydaje się truizmem, polegają na swojej popularności. Jeżeli nie ma z kim grać, to nie warto się tego typu grą interesować.

Połączenie gamingowych platform Windowsa i konsol Xbox szybko nauczyło Microsoft jak wielką korzyścią jest ciągły napływ nowych graczy i możliwość interakcji między nimi niezależnie od posiadanego do gier urządzenia. Im więcej ekranów, tym więcej pieniędzy i tym większe szanse, że znajdzie się budżet na produkcję kolejnych gier. Przez pewien czas w Microsofcie wiązano jeszcze nadzieje ze streamingiem i wiarą, że za jego sprawą Xbox dotrze tam, gdzie nie ma konsol Xbox Series i komputerów z Windowsem. Ten plan nie wypalił, więc…

…gry Microsoftu zaczęły pojawiać się na platformach bezpośrednio z Xboxem konkurujących. Na początku na Steamie i konsoli Nintendo Switch, z czasem też i na Sony PlayStation. Wyniki finansowe gamingowego działu Microsoftu znów zaczęły wyglądać optymistycznie. Plan na tyle odpowiadał zarządowi, że wręcz zatwierdzono najpierw przejęcie Bethesdy, a następnie jeszcze Activision Blizzard King za astronomiczne kwoty. Byle tylko wzmocnić portfolio gier dostępnych na Game Passa, na PC, na Xboxa, na PlayStation - a także na Androida i iOS-a, wobec których dział gamingowy Microsoftu ma ogromne plany.

Tylko skoro gry Microsoftu wychodzą na PlayStation, to po co kupować Xboxa, skoro nie wychodzą na niego gry PlayStation?

Cóż, to nie do końca prawda. Nawet dziś rano po raz pierwszy na moim Xbox Series X uruchomiłem grę Death Stranding od Kojima Productions, wyprodukowaną przez… Sony Interactive Entertainment. Dość dziwne przeżycie po tylu dekadach Wielkiej Wojny Gier na Wyłączność. Tym niemniej znacznie więcej gier Microsoftu (Xboxa, Bethesdy i Activision Blizzard King) wychodzi na PlayStation niż odwrotnie.

Sęk w tym, że wiele wskazuje na to, że Sony nie będzie mogło sobie pozwolić na kontynuowanie takiego modelu biznesowego. PlayStation mierzy się z dokładnie takimi samymi wyzwaniami, co studia deweloperskie Xboxa, Bethesdy i ABK. Co więcej, nie wszystko co tworzą studia PlayStation zamienia się w złoto. Z jednej strony mamy kultowe The Last of Us, które wręcz doczekało się świetnej serialowej ekranizacji. Z drugiej mamy gigantyczną finansową wpadkę, jaką okazał się Concord. Destiny 2, przejęte przez PlayStation za niemałą kwotę, również radzi sobie coraz gorzej.

 class="wp-image-4870442"
Wydany w 2024 r. Concord od PlayStation już nie działa - nikt nie chce w niego grać. Gra pochłonęła lata produkcji i setki milionów dolarów z budżetu

PlayStation znajduje więc dokładnie to samo wyjście z sytuacji, co Microsoft. Sony nawiązało współpracę z licznymi podmiotami działającymi na rynku PC, w tym Valve i Epic Games i już od dłuższego czasu wydaje większość swoich gier na komputery z Windowsem. Nie wszystkie i zazwyczaj z niemałym opóźnieniem, ale coraz mniej produkcji omija PC. Również i przerwy od wydań na konsole stają się coraz krótsze. Firma uruchomiła usługę odpowiadającą Game Passowi, również inwestuje w streaming.

To może oznaczać, że pytanie z nagłówka jest źle zadane. Skoro gry PlayStation wychodzą na wiele urządzeń, to po co kupować konsolę?

Jeszcze bym nie stawiał krzyżyka na konsolach Xbox. Wiele zależy od PlayStation 6. I od Nintendo

Generacja Xbox Series X|S nie będzie należała do najbardziej udanych, to już niemal pewne. Microsoft zresztą zdaje się dawać sygnały że myśli już o urządzeniach nowej generacji. Chce ją zdaje się rozpocząć szybciej od konkurencji, choć na razie nie zamierza wchodzić w rynek przenośnych konsol - licząc na razie na dalsze sukcesy takich urządzeń, jak wspomniany wcześniej ROG Ally. Tyle że czym właściwie będzie konsola Xbox nowej generacji? I jaką przyszłość widzi dla siebie Sony?

Phil Spencer kierujący działem Xboxa wielokrotnie już dawał do zrozumienia, że zamierza wyjść naprzeciw trendom prawnym mającym na celu regulować wielkie korporacje i życzyłby sobie, by nowa konsola Xbox obsługiwała nie tylko gry z Xbox Store, ale też i Steama, Epic Games i reszty. Tyle że taka konsola wymyka się bieżącej definicji takiego urządzenia.

Konsola jest konsolą, bo jest tania. Jest tania, bo zarabia na sprzedawanych grach i usługach. Nie zarabia na grach kupionych na wspomnianym Steamie. No i co z środowiskiem operacyjnym? Xbox OS bazuje na technologiach z Windowsa, ale Windowsem nie jest. Czyżby nowy Xbox miałby być mini PC z średniej klasy podzespołami, z Windowsem i z interfejsem dostosowanym do widzianego z wygodnej kanapy telewizora?

 class="wp-image-1479626"
PlayStation 5 odniosło komercyjnie (i nie tylko) zdecydowane zwycięstwo nad Xbox Series X. Ale czy to samo można powiedzieć szerzej, czyli o zwycięstwie PlayStation nad Xboxem?

Wydaje się wątpliwe, by PlayStation 6 miałoby mieć podobną formę. Tyle że również wydaje się wątpliwe, by bieżący model był długoterminowo do utrzymania. Zwłaszcza że wskazują na to działania samego Sony. Nie sposób na dziś nawet zgadywać strategię Japończyków na przyszłość, ale jedno wydaje się pewne: kilkadziesiąt milionów potencjalnych klientów - typowa pula posiadaczy danej konsoli do gier danej generacji - już nie wystarcza, nie przy bieżącym zaawansowaniu gier i związanymi z nimi oczekiwaniami.

W ciekawym położeniu znalazło się też Nintendo. Firma do tej pory sprytnie obchodziła problem stawiając na mobilną konsolę. Ta z natury oferuje znacznie mniej wydajne podzespoły, a więc i gry na nią budowane są mniej skomplikowane i tańsze. Legend of Zelda to właściwie jedyny wysokobudżetowy projekt Nintendo na dzisiejsze standardy. Mario jest nie tylko świetny - ale możliwy do wyprodukowania w kilkanaście miesięcy.

Tymczasem przyszły Nintendo Switch 2 ma oferować wydajność ponoć niewiele odbiegającą konsoli Xbox Series S, w pewnych aspektach nawet ją przewyższając. To sugeruje, że również i gry na Switcha staną się drogie w produkcji i będą powstawać znacznie dłużej. Jaką receptę ma na to Nintendo? Na razie nie wiemy.

Otwarcie się na wszystkie możliwe ekrany umożliwiło sfinansowanie jedynej takiej fabryki gier na rynku

Na dziś Microsoft dysponuje następującymi studiami. Uwaga, będzie dużo przewijania ekranu.

Z ramienia Xbox Game Studios:

  • The Coalition (Gears of War)
  • Compulsion Games (We Happy Few)
  • Double Fine (Psychonauts)
  • The Initiative (Perfect Dark)
  • inXile Entertainment (Wasteland, The Bard’s Tale)
  • Halo Studios (Halo)
  • Mojang Studios (Minecraft)
  • Ninja Theory (Hellblade)
  • Obsidian Entertainment (Pillars of Eternity, The Outer Worlds, Grounded, Pentiment)
  • Playground Games (Forza Horizon, Fable)
  • Rare (Sea of Thieves)
  • Turn 10 Studios (Forza Motorsport)
  • Undead Labs (State of Decay)
  • World’s Edge (Age of Empires)

Z ramienia ZeniMax:

  • Arkane Studios (Dishonored, Prey, Deathloop, Redfall)
  • Bethesda Game Studios (Elder Scrolls, Fallout, Starfield)
  • Id Software (Doom, Quake)
  • MachineGames (Wolfenstein)
  • Zenimax Online Studios (Elder Scrolls Online)

Z ramienia Activision Blizzard King:

  • Activision Shangai Studio (Call of Duty)
  • Beenox (Call of Duty)
  • Demonware (Call of Duty)
  • Digital Legends Entertainment (Call of Duty)
  • Elsewhere Entertainment
  • High Moon Studios (Call of Duty)
  • Infinity Ward (Call of Duty: Modern Warfare)
  • Raven Software (Call of Duty)
  • Sledgehammer Games (Call of Duty)
  • Treyarch (Call of Duty: Black Ops)
  • Blizzard Albany (Diablo)
  • Blizzard Boston (World of Warcraft)
  • Blizzard Entertainment (Warcraft, Starcraft, Diablo, Overwatch)
  • King (Candy Crush Saga)

Istotna część gier produkowanych przez te studia będzie dostępnych na konsolach Switch i PlayStation. Zauważalna część trafi na iOS-a i Androida. Wszystkie dostępne będą w streamingu i na komputerach z systemem operacyjnym Windows. I w ramach usługi Game Pass. To po co właściwie konsola Xbox?

Czy to mowa o konsoli Xbox Series X czy też jej następczyni, niewątpliwie pozostanie ona jednym. Urządzeniem, na którym będą wychodzić niemal wszystkie produkcje wszystkich wymienionych wyżej studiów deweloperskich. Urządzeniem, na które powyższe produkcje będą dostępne w ramach Xbox Game Pass. Urządzeniem, na którym te produkcje zawsze będą działać, bez specjalnych konfiguracji, strojenia sterowników i innych znanych z grania na PC bzdur. I na pewno nie będzie urządzeniem, na którym będą wychodzić tylko gry Microsoftu.

 class="wp-image-4190630"
Wybrane gry Xboxa trafiają na Nintendo Switch. Wszystkie trafiają na mobilne kosnole z Windowsem, jak widoczne tu Legion Go i ROG Ally
REKLAMA

Oczywiście tym samym pozostaje PlayStation, ale po raz pierwszy role mogą się odwrócić. Microsoft wykraczając na wiele ekranów i rezygnując z ekskluzywności Xboxa zdołał sfinansować rozbudowaną fabrykę gier. I to bardzo różnorodnych gier, mimo ogromnego zaangażowania w marę Call of Duty. Na czym, kontrintuicyjnie, konsole Xbox zdają się tylko zyskiwać. Te nie muszą się bowiem sprzedawać już w ogromnych ilościach by były opłacalne, bo Microsoft sam z siebie zapewnia graczom wybór. Czego Age of Empires nie zarobi na konsolach Xbox, zarobi na PC. Czego Halo nie zarobi na PC, zarobi na konsolach Xbox. A wszystko i tak przykryją wpływy z Call of Duty na PC i PlayStation.

Ostatnim elementem układanki jest wspomniana zgodność z platformami Steam i Epic Games (i pozostałymi, które zechcą współpracować). Czyli platformami partnerskimi dla PlayStation. Xbox przyszłej generacji będzie idealnie dopasowany do gier z Game Passa, od Xboxa, Bethesdy i ABK - i będzie zgodny ze wszystkimi grami, które PlayStation wyda na PC. Myślą państwo, że Xbox stał się nudny, nieciekawy i czas na zmianę barw z zielonych na niebieskie? W mojej ocenie przyszłość działu gamingowego Microsoftu dawno nie była tak ekscytująca. Mojego Xboxa Series X raczej nie zastąpi PlayStation 5 Pro - wolę poczekać na to, co szykuje Microsoft. A zdaje się szykować coś niezestawialnie ciekawszego.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA