REKLAMA

PKP Intercity szykuje świetną nowość. Wiem, bo już tak jeździłem

Kupujesz bilet na pociąg, a przy okazji dostajesz taki, który obowiązuje również w tramwaju i autobusie. Tak PKP Intercity ułatwi podróżowanie komunikacją miejską. Niestety jest jeden haczyk.

PKP Intercity szykuje świetną nowość. Wiem, bo już tak jeździłem
REKLAMA

PKP Intercity wraz z ZTM Warszawa od I kwartału 2025 r. wprowadzi nową usługę. To dodatkowy bilet miejski do biletu kolejowego. Jak wyjaśnia przewodnik:

REKLAMA

Pasażerowie kupując bilet PKP Intercity będą mieli możliwość dodania do niego biletu miejskiego, który pozwoli na korzystanie z Warszawskiego Transportu Publicznego. Aby otrzymać ten bilet, pasażer w trakcie zakupu biletu kolejowego będzie mógł zaznaczyć chęć otrzymania takiego biletu. Po dokonaniu płatności otrzyma również bilet uprawniający do poruszania się komunikacją miejską w Warszawie. Bilet będzie obowiązywać w pierwszej strefie biletowej ZTM przez 75 minut.

- Wspólna oferta nie tylko ułatwi przemieszczanie się po stolicy, ale także przyczyni się do zwiększenia komfortu podróży i zachęci do korzystania z kolei oraz transportu miejskiego. To kolejny przykład na to, jak istotna jest współpraca spółek w ramach grupy PKP w tworzeniu synergicznych rozwiązań dla podróżnych – mówi Alan Beroud, Prezes Zarządu PKP S.A.

Z kolei dyrektor ZTM Warszawa Katarzyna Strzegowska dodaje, że "pasażerowie zyskają dodatkowe możliwości i łatwiejszy dostęp do transportu publicznego". W końcu nie trzeba szukać biletomatu czy odpalać kolejnej aplikacji, jeśli za jednym zamachem można kupić bilet przy rezerwowaniu miejscówki na pociąg.

Ma to olbrzymi sens

Dziś kupno biletu komunikacji miejskiej nie jest przesadnie skomplikowane, bo wystarczy kilka kliknięć w aplikacji i można jechać. Nie da się jednak ukryć, że skoro już trzeba odpalać programy, to niektórych przyciągnąć może np. aplikacja do zamawiania przejazdu. A tu będzie wygodniej - wcześniej kupi się bilety, na których pojedzie się pociągiem i komunikacją miejską. Można tylko żałować, że wspólny zakup nie wprowadza specjalnej promocji i trzeba będzie zapłacić standardowe 4,40 zł. Z drugiej strony mieszkańcy mogliby być wówczas wkurzeni, że turyści mają lepiej.

Opcja i tak powinna być wygodna - to nie moje gdybanie, a praktyka. Podobną ofertę wprowadziła już kilka lat temu Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Dzięki niej każda osoba jadąca w weekendy i święta pociągiem kategorii ŁKA Sprinter z Łodzi do Warszawy może na podstawie biletu kolejowego podróżować pojazdami komunikacji miejskiej ZTM.

Dawno z tej opcji nie korzystałem, ale wcześniej jadąc z Łodzi do stolicy wiedziałem, że nie muszę przejmować się zakupem kolejnego biletu, tylko wygodnie wsiadałem do tramwaju czy autobusu. W przypadku podróży z Warszawy do Łodzi było podobnie, bo oferta obowiązuje w dwie strony.

Ma jednak interesujące zastrzeżenie. Aby taki bilet był ważny, należy zapisać na papierowym bilecie, kiedy… wsiada się do pojazdu komunikacji miejskiej.

W regulaminie opisano to tak:

Podróżny przed wejściem do pojazdu jest zobowiązany na bilecie „ŁKA łączy - ŁDZ” w miejscu do tego przeznaczonym zamieścić w sposób trwały i czytelny godzinę (np. 12:05), o której rozpocznie przejazd pojazdem lokalnego transportu zbiorowego w Łodzi.

Taki bilet kupuje się w tradycyjnej kasie lub bezpośrednio od konduktorów. Zdarzało się, że nie miałem przy sobie długopisu, więc z zapisem godziny ratowała mnie drużyna konduktorska. Jako że „godzina rozpoczęcia oraz zakończenia przejazdu jest możliwa w terminie ważności biletu „ŁKA łączy” (bilet ważny przez 6 godzin od wskazanego na nim terminu)” problemem nie było wpisanie orientacyjnej godziny, np. 15 min po wyjściu z pociągu. Mniej więcej wtedy docierałem na przystanek i kontynuowałem podróż komunikacją miejską.

Z czasem przestałem korzystać z promocji, bo jeśli już jechałem do Warszawy to i tak kupowałem bilet w aplikacji.

Właśnie dlatego szykowana przez PKP Intercity opcja zapowiada się tak dobrze, bo cały proces znacząco ułatwia i przenosi do sieci

Zresztą przewoźnik ma już w swojej ofercie podobną, ale wprowadzony w 2012 (!) „bilet warszawski IC” jest bardzo ograniczony:

Bilet warszawski IC w dniu przyjazdu lub wyjazdu ze stolicy uprawnia do podróżowania z dowolną liczbą przesiadek wszystkimi środkami stołecznej komunikacji miejskiej (autobus, tramwaj, pociąg, SKM, metro) na terenie 1 strefy biletowej ZTM. Bilet warszawski IC można kupić w kasach biletowych prowadzących sprzedaż biletów na pociągi spółki PKP Intercity lub w pociągu spółki u konduktora.

Pasażerowie relacjonują, że w praktyce rzadko kiedy można kupić taki bilet, a co gorsza mało kto o nim wie. Nowa oferta PKP Intercity powinna być nie tylko bardziej dostępna, ale też lepiej widoczna. Dzięki temu więcej osób z niej skorzysta.

Można też żałować, że ogranicza się wyłącznie do Warszawy (choć w innych miastach są podobne rozwiązania - np. w Łodzi bilety komunikacji miejskiej są ważne również w pociągach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i Polregio, ale tylko w granicach miasta). Wiele wskazuje jednak na to, że z czasem będzie się rozrastać. Świadczy o tym wypowiedź ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, który zadeklarował, że „przy odpowiedniej determinacji możemy stworzyć w Polsce zintegrowany system transportu publicznego”.

- W Ministerstwie Infrastruktury pracujemy nad koncepcją Ogólnopolskiego Biletu Zintegrowanego, który pozwoli połączyć transport kolejowy, autobusowy i miejski w jednym systemie. Naszym celem jest, aby ten bilet – podobnie, jak będzie to teraz miało miejsce w stolicy – ułatwił wygodne i przyjazne podróżowanie w całym kraju – skomentował minister.

REKLAMA

Kupujesz jeden bilet i z pociągu wygodnie przesiadasz się do autobusu, a potem do komunikacji miejskiej? To byłaby bajka. Wówczas trzeba byłoby jeszcze dopasować rozkłady jazdy. Z doświadczenia wiem, że dziś jest z tym olbrzymi problem i w jednej z miejscowości miejski autobus odjeżdża chwilę przed przyjazdem pociągu z Łodzi. Tłum pasażerów zamiast przesiąść się w komunikację miejską wsiada po prostu do aut, wcześniej prosząc o bliskich czy znajomych, żeby odebrali ich z dworca. Co z tego, że bilet będzie wspólny, jeżeli na kolejny autobus trzeba będzie czekać 30 minut?

Zdjęcie główne: ulafek76 / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA