Robot Colossus gasił wielki pożar w Warszawie. Strażacy pokazali film
W zwalczaniu ognia w pożarze warszawskiej hali handlowej brali udział nie tylko strażacy - pomagał im specjalistyczny robot gaśniczy. Zdalnie sterowana maszyna nie jest czuła na wysoką temperaturę.
W miniony weekend w Polsce doszło do kilku wielkich pożarów. W bytomskiej zajezdni spłonęło 10 autobusów. W Warszawie paliło się składowisko śmieci. Wcześniej największe zniszczenia ogień spowodował w hali handlowej ul. Marywilskiej 44. Ponad 200 ratowników walczyło z żywiołem, a wśród nich znalazł się robot gaśniczy Colossus.
To nówka sztuka - Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej m. st. Warszawy wzbogaciła się o ten sprzęt na początku roku.
Państwowa Straż Pożarna kupiła łącznie 8 takich robotów
Teraz są na wyposażeniu województw mazowieckiego (JRG nr 17 KM PSP m. st. Warszawy oraz JRG Akademii Pożarniczej), wielkopolskiego (JRG nr 6 KM PSP w Poznaniu), pomorskiego (JRG nr 1 KM PSP w Gdyni), lubelskiego (JRG nr 1 KM PSP w Lublinie), małopolskiego (JRG nr 6 KM PSP w Krakowie), łódzkiego (JRG nr 4 KM PSP w Łodzi) oraz podkarpackiego (JRG Leżajsk).
Strażacy pokazali film z działań maszyny – robot pracował „w przestrzeniach gdzie strażacy są narażeni na niestabilną konstrukcję stalową hali w trakcie pożaru”.
Robot wyposażony jest w działko wodno-pianowe o wydajności 3000l/min, taran, instalację zraszaczową, wyciągarkę, kamery (wizyjne oraz termo) i oświetlenie LED. Jest w stanie przepchnąć przeszkodę ważącą 1 tonę. Zdalnie sterowana maszyna ma gasić ogień tam, gdzie ratownik nie jest w stanie dotrzeć bądź istnieje zagrożenie życia – możliwy jest wybuch, zawalenie obiektu czy uwolnienie niebezpiecznych substancji.
Właśnie takie warunki panowały podczas pożaru hali. Straż pożarna informuje, że wewnątrz temperatura była na tyle wysoka, że nie można było wprowadzać ratowników do środka. Na dodatek istniało ryzyko zawalenia się hali do środka.
Robot, który uratował Notre Dame
Colossus światową sławę zyskał podczas pożaru Notre Dame w 2019 r. Po raz pierwszy roboty zostały użyte w trakcie tak trudnej i niebezpiecznej misji.
Strażacy coraz częściej korzystają z nowych technologii. Dominik Sito z Jednostki Ratunkowo-Gaśniczej nr 1 PSP KM w Kielcach w rozmowie z TVP Kielce wyjaśniał, że niezwykle pomocne okazują się drony, bo pozwalają z góry ocenić w jakim stanie znajduje się budynek. „Gdy patrzymy z dużej perspektywy, widzimy więcej” – mówił. W przypadku pożaru jednego z budynków można było określić stan poddasza i zweryfikować którędy powinni wkroczyć strażacy. Kamera termowizyjna pomagała ocenić prędkość rozwoju pożaru.
Więcej o pracy strażaków przeczytacie na Spider's Web:
- Jeden dron w terenie otwartym zastępuje pracę kilkudziesięciu osób – podkreślał Piotr Fiuk, prezes OSP Kije. I chociaż idealnie byłoby, gdyby takie maszyny nie były potrzebne, to patrząc na pracę sprzętu możemy cieszyć się, że strażakom dzięki nim łatwiej jest walczyć z żywiołem.
zdjęcie główne: KSikorski / Shutterstock