Polska kebabem stoi, a ktoś zamówił ich aż 680. Oto preferencje kulinarne Polaków
Pyszne.pl opublikowało Raport Food Trendów Pyszne.pl 2023/24, dotyczący polskiego rynku dowozu żywności. Dane generowane przez nas przez ostatnie 12 miesięcy odsłaniają fascynujący obraz kulinarnych preferencji Polek i Polaków, a także zmieniających się trendów dotyczących żywności.
Narodowe danie Polek i Polaków? Żaden tam schabowy! Pierwsze miejsce najchętniej zamawianych potraw na dowóz niepodzielnie zajmuje u nas kebab. Turecka potrawa nie kłania się w pas żadnym pierogom, mielonym czy nawet rosołowi. Wielu z nas kocha kebab w sposób szczególny, o najlepiej wie o tym ta osoba, która w 2023 r. zamówiła ich aż 680 sztuk, co daje średnio 1,86 kebaba dziennie.
To tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o ciekawe dane dotyczące preferencji kulinarnych Polek oraz Polaków. Raport pełen interesujących informacji opublikowało Pyszne.pl, podsumowując w ten sposób ostatnie 12 miesięcy - okres ciekawy, bo z jednej strony popandemiczny, z drugiej mijający pod znakiem inflacji oraz zmian kulturowych i socjologicznych. Bo jak inaczej nazwać fakt, że ponad 1/4 wszystkich zamówień stanowiły w 2023 r. potrawy wege? To więcej niż fanaberia kubków smakowych
Postanowiłem dopytać o pikantne szczegóły dotyczące jedzenia zamawianego przez Polaków i trendów na przyszłość.
Zamykając miniony rok, z redakcją Spider’s Web rozmawia dwóch przedstawicieli Pyszne.pl: dyrektor zarządzający Pyszne.pl Arkadiusz Krupicz oraz dyrektor zarządzający Scoobera (logistyki własnej Pyszne.pl - red.) Robert Schmidt. Punktem wyjścia do naszej rozmowy był świeżutki Raport Food Trendów Pyszne.pl 2023/24, dostępny pod tym adresem.
Podczas rozmowy nie koncentrowaliśmy się wyłącznie na mierzalnej teraźniejszości, ale postanowiliśmy także wybiec w przyszłość, starając się przewidzieć najnowsze trendy w branży jedzenia do dowóz. Zapytałem też o przyszłość samego Pyszne.pl no i oczywiście tego, kiedy w końcu latający dron będzie mi dostarczał ciepły obiad bezpośrednio na balkon:
O królu kebabie, ulubionych daniach Polek i Polaków oraz profilu rodzimego klienta:
Szymon Radzewicz, Spider's Web: Nasz kraj w 2023 roku został podbity przez kebab. Tak wprost wynika z waszych danych. Dlaczego Polska kebabem stoi?
Arkadiusz Krupicz, dyrektor zarządzający Pyszne.pl: Aż 30 proc. aktywnych użytkowników Pyszne.pl w ciągu ostatniego roku zamówiło kebaba co najmniej raz. Mamy też indywidualnego rekordzistę: 680 kebabów w ciągu roku na jedno konto!
Kebab jednak nie do końca gra czysto. Jego silną stroną jest to, że możemy zamawiać go w różnej formie: na talerzu jako typowe danie obiadowe, w bułce czy na przykład w tortilli. Wybór tyczy się także sosów, dodatków i samego mięsa. Kebab wpasowuje się więc w zróżnicowane potrzeby. To danie dopasowane w formie i w smaku do tego, co naprawdę lubimy.
Drugą kwestią jest wpływ czasu dostawy oraz miejsca konsumpcji. Kebab bardzo dobrze smakuje w dostawie, nie traci swoich wartości na skutek podróży i jest przystępny cenowo. To na pewno ma duże znaczenie w kwestii jego popularności.
Generowane przez użytkowników Pyszne.pl dane mogą być warte fortunę na rynku gastronomicznym. Sprzedajecie je albo dzielicie się nimi? Pewnie niejedna sieć chciałaby mieć do nich dostęp.
AK: Jeżeli chodzi o dzielenie się danymi, to robimy to otwarcie i z każdym, np. poprzez nasz raport trendów czy Impact Raport. Mamy też dedykowany zespół odwiedzający restauracje i wspierający je. Taka pomoc jest bezpłatna, bo mamy w tym swój cel: sukces lokali gastronomicznych jest naszym sukcesem. Dlatego staramy się jak najbardziej pomóc partnerom, żeby rozwijali swój biznes. Doradzamy im. Wskazujemy co się teraz sprzedaje. Szacujemy wartości minimalnej dostawy. Informujemy o trendach i tak dalej. Takie wsparcie merytoryczne jest ważnym elementem naszego działania i naszych relacji z partnerami.
Globalnych gigantów gastronomicznych stać na własne badania, dzięki którym dokładnie wiedzą, ile czasu frytki powinny być w dowozie, by po dostarczeniu do klienta wciąż były smaczne. Albo jak powinien wyglądać dobrze skalibrowany zasięg dowozu. Ba, wielkie pizzerie mają nawet odrębne ciasto na dowóz i na miejscu! Małe restauracje często tej wiedzy nie posiadają i tutaj pojawia się nasze doświadczenie, nasze doradztwo.
Czasem nasze porady są bardzo konkretne i dotyczą poszczególnych dań. Przykładowo, w przypadku popularnego ramenu doradzamy, aby na dowóz oddzielnie pakować bulion, a oddzielnie pozostałe składniki.
Wróćmy do konsumentów. Jak rysuje się typowy Polak według waszych danych? Jaki to klient?
AK: Jeżeli spojrzymy na demografię, to największa grupa zamawiająca jedzenie na dowóz to osoby w wieku 25 - 34 lat. Prawie po równo kobiety i mężczyźni. Głównie mieszkańcy dużych miast. Osoby, które cenią wygodę, które dbają o swój czas, zamiast gotowania wolą skupiać się na pasjach albo odpoczynku.
Widzimy też z naszych danych, że – zwłaszcza w dużych miastach - dłużej siedzimy w pracy. Ta rzadko kończy się o godzinie 16:00. Mamy więc mało czasu na gotowanie, nie lubimy zmywać. Klasyczna konsekwencja wielkomiejskiego stylu życia. To główny trzon naszych klientów. Choć zaczyna się to stopniowo zmieniać także na mniejsze miejscowości. Mowa tutaj nie tylko o miasteczkach czy wsiach okalających duże ośrodki miejskie. Pyszne.pl jest dostępne w średnich i w mniejszych miejscowościach i tam zyskujemy także na popularności.
Robert Schmidt, dyrektor zarządzający Scoober: Widzimy też silną tendencję do testowania nowych potraw przez Polaków. Gdy pojawia się nowa restauracja, ma przysłowiowe “wzięcie”. Ludzie ochoczo testują i sprawdzają nowe dania. Do tego chętnie biorą udział w wydarzeniach o charakterze społecznościowym. Co zimę w pewnej sieci pojawia się charakterystyczna kanapka. Dodatkowo przygotowujemy się na ten okres, zwieramy szyki i jesteśmy zawsze w ponadstandardowej gotowości. Musimy być, bo Polki i Polacy coraz wyraźniej oczekują szybkich dostaw.
Mało kto z nas ma już ochotę długo czekać, żeby otrzymać zamówienie. Klienci kładą nacisk na to, żeby było szybko i na czas. Wyraźnie jak na dłoni widzimy, że czas dostawy ma wpływ na powtarzalność zamówień.
Pyszne.pl działa na rynku od lat. Czy na przestrzeni czasu zaobserwowaliście pokoleniową zmianę gustów, jeśli chodzi o podniebienia Polek i Polaków? Schabowego zastąpił pad thai?
AK: Profil klienta zdecydowanie się zmienia. Na początku zamawianie jedzenia z dostawą miało charakter typowo funkcjonalny. Ktoś był głodny więc coś zamawiał, bo musiał coś zjeść. Zamawialiśmy albo lunch, albo kolację. Robiły to głównie młodsze osoby. Teraz widzimy, że przekrój wiekowy naszych użytkowników jest znacznie szerszy. Zaczęły zamawiać osoby starsze. Poza tym to już nie jest tylko “coś”. W tej chwili liczy się jak najszerszy wybór. Możemy mieć ochotę na sushi, czy pizzę, ale także na kuchnię nepalską czy koreańską.
Co do czasu, częściej zamawiamy także późne śniadania. Z kolei w czasach pandemii absolutne rekordy biły wcześniej niezbyt popularne słodkie desery. Ewidentnie chcieliśmy sobie osłodzić ten trudny okres.
RS: Dostawy deserów to był wymagający logistycznie proces: prowadziliśmy wiele wewnętrznych testów by sprawdzić, czy dowóz takich produktów jak np. gofry jest możliwy bez utraty jakości. Szukaliśmy odpowiednich opakowań, sprawdzaliśmy rozmaite możliwości.
AK: Jeśli chodzi o gusta, teraz już możemy tego nie pamiętać, ale z naszych danych wprost wynika, że jeszcze w 2010 roku burgery wcale nie były przesadnie popularnym daniem na dowóz. Zmieniły to dopiero kraftowe warianty, w których stawiano na jakość potrawy. To samo tyczy się sushi. Wzrost jakości tego dania przyczynił się do wzrostu zamówień. Widzimy też rosnącą w oczach popularność kapsalona pochodzącego z… Holandii.
W kwestii zmian gustów Polaków trzeba też wspomnieć o kuchni wege. Dawniej była to bardzo mała część zamówień. Współcześnie kuchnia wegańska i wegetariańska to prawie jedna trzecia wszystkich dostaw. Do tego dochodzi zjawisko, którego dawniej w ogóle nie było, a które nazywamy „viralem na talerzu”: ludzie chcą spróbować tego, co jedzą influencerzy i co pokazują w mediach społecznościowych.
Miniony 2023 rok był bez wątpienia czasem potężnej inflacji, którą w portfelu odczuł każdy. Jak to się przełożyło na ilość i jakość zamówień?
AK: Inflacja faktycznie miała duży wpływ na poziom konsumpcji w Polsce. On dopiero zaczyna się odbudowywać. Wzrost kosztów doprowadził do ograniczeń wydatków, w tym na restauracje czy jedzenie z dowozem. Widzieliśmy więc zahamowanie, przede wszystkim w liczbie zamówień. Wcześniej okres pandemiczny mocno zwiększył ich liczbę, a branża food delivery rozwijała się niezwykle szybko. Gdy uderzyła inflacja ludzie zaczęli oszczędzać, spędzać więcej czasu w aplikacji i na stronie, częściej szukając promocji.
Dobrą informacją dla restauracji jest natomiast to, że wzrosła wartość przeciętnego zamawianego koszyka, i to aż dwucyfrowo. Więc z jednej strony mieliśmy zahamowanie dynamiki wzrostu zamówień, ale jeżeli chodzi o wartość zamówień, to nadal mocno rośnie. Końcówka roku powiązana z ustabilizowaniem się poziomu inflacji tchnęła trochę optymizmu. Ilość zamówień zaczęła ponownie rosnąć.
Praca kuriera w Pyszne.pl - jak to naprawdę wygląda?
Z dowozem jedzenia wiąże się trudniejszy temat, jakim jest zawód kuriera. Wielu uważa, że te osoby nie są odpowiednio opłacane i zaopiekowane, zwłaszcza zimą.
RS: O naszych kurierów troszczymy się od początku, kiedy tylko zaczynają pracę. Tym odróżniamy się od naszej konkurencji i mówimy o tym otwarcie. Udostępniamy im pełen sprzęt, nie tylko w postaci koszulki i plecaka. Otrzymują spodnie przeciwdeszczowe, otrzymują kurtkę dwustopniową, czyli zimowo-jesienną. Mamy dział zajmujący się przygotowaniem całego szeregu rozwiązań dla kurierów, modyfikowany sezonowo. Co więcej - kurierzy mają wpływ na usprawnienia - np. w zakresie garderoby, czy plecaków. Wspólnie testujemy określone rozwiązania i wybieramy to najlepsze dla nich.
W tym roku został wdrożony specjalny dodatek zimowy. Niezależny od śniegu na ulicach, bo jest po prostu chłodniej, jest wiatr, jest zimno, pada deszcz. Dlatego od połowy listopada do końca lutego chcemy mocniej docenić pracę kurierów. To dodatek godzinowy, bo w Pyszne.pl płacimy stałą stawkę godzinową, poza dodatkowymi bonusami. Płacimy więc niezależnie od tego, czy zamówienia są, czy ich nie ma. To bardzo ważne - także odróżnia nas w branży. U nas kurier wie, ile minimalnie zarobi danego dnia. Stawiamy na bezpieczeństwo i przewidywalność w tym zawodzie.
Poza tym dajemy sprzęt, płacimy za godzinę, dobrze ubezpieczamy, prosimy o noszenie kasków, szkolimy - to przynosi wymierne rezultaty.
Takim wymiernym wskaźnikiem i jednocześnie potwierdzeniem powyższego jest czas rotacji na stanowisku kuriera. W Pyszne.pl kurierzy znacznie wolniej rotują niż w innych firmach. Ludzie zostają u nas na dłużej, choć dla niektórych to praca dorywcza, studencka. Mamy kurierów i kurierki, które jeżdżą z nami po cztery lata, nawet dłużej. Bycie kurierem ma swoje blaski i cienie, to jasne. Natomiast myślę, że staramy się dążyć do bycia uczciwą platformą, która dba o swoich kurierów.
Dobrze, zatem konkrety. Czarno na białym, na co w 2024 r. może liczyć kurier Pyszne.pl?
RS: Zacznijmy od samego początku wspólnej przygody, czyli formy zatrudnienia. Wszystkich kurierów zatrudniamy na umowę zlecenie. Jest to standardowa umowa godzinowa, posiadająca pełne pokrycie ZUS-u. Decyzją kuriera jest dobrowolne opłacanie stawki chorobowej. Jest automatycznie ubezpieczony, dodatkowo wszyscy nasi kurierzy mają ubezpieczenie NNW. Jeżeli coś by się stało, np. skręcą nogę podczas zmiany, należy się odszkodowanie. Gdyby przez przypadek uszkodzili komuś pojazd, działa tu ubezpieczenie OC.
Jeśli chodzi o sprzęt, tutaj sporo zależy od tego, w jakim mieście podejmiesz pracę. Jest 11 miast, w których posiadamy huby sprzętowe oferujące bezpłatny sprzęt. Udostępniamy rowery elektryczne albo skutery elektryczne. Do tego dochodzą wcześniej wspomniane ubrania, to jest spodnie, kurtka, czapka, rękawice, kask - nie pobieramy za to żadnych opłat. Nie sprzedajemy tego kurierom, tylko po prostu im to dajemy.
Do tego w mniejszych miastach niż wspomniana jedenastka można pracować z własnym sprzętem.Tu powstaje zasadnicza różnica między kurierami. Ci, którzy korzystają z własnego sprzętu, otrzymują dodatek za jego wykorzystywanie. Jeśli ktoś porusza się na własnym rowerze, to będzie otrzymywał dodatkowe środki, pozwalające na odpowiedni serwis swojej własności. Tak samo działa to z własnym skuterem oraz samochodem.
Poza tym mamy jeszcze dodatkowe bonusy od każdego dostarczonego zamówienia.Teraz oferujemy wspomniany zimowy bonus. W zależności od miasta oferujemy też weekendowe wyzwania – np. dostępność określoną liczbę godzin, ale określona liczba zrealizowanych zamówień - będące dodatkowym świadczeniem pieniężnym.
Co i jak będziemy jedli w 2024 roku oraz niedalekiej przyszłości? Kiedy dron doleci z obiadem na balkon?
Jakie przewidujecie trendy i zmiany w obszarze jedzenia na dowóz na 2024 rok? Może wszystko będzie po staremu?
AK: Na pewno rosnąć będzie wpływ influencerów na to, co jedzą oraz skąd zamawiają jedzenie młodsi użytkownicy. To silny trend, który wciąż ma gigantyczną przestrzeń do rozwoju. Wpływ mediów społecznościowych potrafi sprawić, że popularność konkretnej restauracji albo konkretnej potrawy dosłownie wybucha.
Do tego widzimy silne trendy związane ze swoistą fuzją kultur. Światowe kuchnie coraz śmielej przenikają się, łączą i miksują. Weźmy taką Warszawę. Trzecia lub czwarta co do wielkości mniejszość w stolicy to Wietnamczycy, którzy zawitali do nas w latach 80. Najnowszym owocem ich obecności jest już nie tyle sama kuchnia wietnamska, co właśnie miks kuchni polskiej i wietnamskiej. Na przykład żuramen – połączenie żurku i ramenu. Takich przykładów jest coraz więcej.
Pójdźmy dalej. Kiedy dojdzie do sytuacji, w której składam zamówienie, a mój obiad dolatuje na mój balkon dronem, w 10 – 15 minut?
AK: Jeżeli mieszkałbyś w miejscu, które z punktu widzenia obecnie funkcjonujących przepisów nie nastręczałoby żadnych problemów natury prawnej, jest to możliwe w ciągu dwóch, trzech lat. Barierą wcale nie jest dron, bo te z powodzeniem są wykorzystywane w Polsce na przykład do awaryjnego transportu krwi. Problem leży gdzie indziej.
Jest nim brak jednolitej i spójnej legislacji związanej z wykorzystaniem takich dronów w sektorze usług. Możliwości technologiczne są na wyciągnięcie ręki, ale hamują je obowiązujące prawo oraz nierozwiązane kwestie związane z bezpieczeństwem.
Skoro drony muszą poczekać na swoje ustawy, co jeszcze zmieni się w nieco dalszej przyszłości na rynku food delivery?
AK: Na pewno wskazałbym na wielką rolę sztucznej inteligencji. Nie tylko w podpowiadaniu takich czy innych wyborów, ale także w obsłudze klienta. Tego jeszcze nie ma. Żeby była jasność, nie mówię o botach, które wypluwają te same odpowiedzi. Mam na myśli AI z prawdziwego zdarzenia.
RS: Uważamy też, że kurierzy jeżdżący po mieście mogliby mieć aktywny wpływ na funkcjonowanie tego miasta - wspierając pewne procesy. Przykładowo, dzięki platformie zintegrowanej z naszym systemem mogliby zgłaszać przewrócone drzewa, widoczne gołym okiem awarie i inne zjawiska niepożądane. W ten sposób odpowienie służby miałyby “swoje oczy” praktycznie na całym obszarze miejskim.
Dla mnie prawdziwą rewolucją jest możliwość kupienia dowolnych produktów spożywczych z dowozem w 15 – 30 minut. Już teraz posiadacie potężną bazę kurierską. Nie zastanawialiście się nad rozwojem działalności w tym kierunku?
AK: Jest to wyłącznie kwestia niedługiego czasu. Jesteśmy na etapie zaawansowanych rozmów z sieciami detalicznymi działającymi na terenie Polski. Mówimy tutaj o błyskawicznych dostawach w pół godziny, godzinę, nie na następny dzień. Obsługa kompletuje zamówienie, kurier je odbiera wraz z paragonem i dowozi pod drzwi.
Z perspektywy 2024 roku aplikacja Pyszne.pl wydaje się nieco archaiczna. Szykują się jakieś zmiany?
AK: Nasza aplikacja jest najlepiej ocenianą aplikacją w AppStore, ale faktycznie w niedługim czasie planujemy zmiany w kwestii naszej aplikacji, które będą odpowiedzią na zmiany w naszej ofercie dotyczące jej poszerzenie o partnerów spoza rynku gastronomicznego.
Czy kebab będzie królem Polski również w 2024 roku?
AK: Podium najpopularniejszej potrawy w Polsce na dowóz często rotuje, ale myślę, że tak – kebab utrzyma opaskę lidera. Na razie nie widać by cokolwiek mu zagrażało. Aż chciałoby się powiedzieć coś w stylu: czas na wyzwanie ze strony starego dobrego schabowego!