U-2 Dragon Lady - przed tym szpiegiem nic się nie ukryło. Teraz latająca legenda odchodzi na emeryturę
Samoloty U-2 Dragon Lady to jedne z najbardziej rozpoznawalnych, a jednocześnie tajemniczych maszyn w historii lotnictwa. Od ponad 60 lat służą do wykonywania najważniejszych misji rozpoznawczych. Latają na wysokościach ponad 20 km, gdzie są praktycznie niewidoczne i niedostępne dla większości systemów obrony powietrznej. Jednak ich dni są już policzone, ponieważ amerykańskie siły powietrzne planują wycofać je z użycia do 2026 r. Co zastąpi te legendarnie samoloty?
U-2 Dragon Lady to samolot o niezwykłej konstrukcji i historii. Został zaprojektowany w latach 50. XX wieku przez słynną firmę Lockheed na zamówienie CIA, która potrzebowała maszyny zdolnej do przenikania nad terytorium Związku Radzieckiego i innych państw bloku wschodniego, aby zdobywać informacje o ich potencjale militarnym i atomowym. Samolot miał być lekki, prosty i tani w produkcji, a jednocześnie zdolny do osiągania bardzo dużej wysokości i zasięgu. W tym celu wyposażono go w potężny silnik turboodrzutowy i charakterystyczne skrzydła o dużej rozpiętości, nadające mu wygląd szybowca.
Więcej o szpiegowaniu z dużych wysokości przeczytasz na Spider`s Web:
Kabina pilota była częściowo hermetyzowana i wymagała noszenia specjalnego skafandra ciśnieniowego, podobnego do tych używanych przez astronautów. Na pokładzie znajdowały się zaawansowane urządzenia fotograficzne, radiolokacyjne i elektroniczne, umożliwiające obserwację obiektów położonych nawet kilkaset kilometrów od samolotu. Samolot miał też nietypowe podwozie, z odrzucanymi po starcie podpórkami pod skrzydłami, co utrudniało lądowanie.
U-2 szpiegował Chruszczowa
Pierwszy lot prototypu U-2 odbył się w 1955 r., a już rok później samoloty trafiły do służby w CIA i USAF. Od tego czasu U-2 brały udział w wielu ważnych i niebezpiecznych misjach, często zmieniając oznaczenia i malowanie, aby utrudnić ich identyfikację. U-2 wykryły m.in. istnienie kosmodromu Bajkonur w ZSRR, stanowiska rakiet balistycznych na Kubie, czy program nuklearny Iranu. U-2 były też świadkami wielu historycznych wydarzeń, takich jak start pierwszego sztucznego satelity Sputnik, kryzys kubański, czy wojna w Zatoce Perskiej.
Niektóre z nich zakończyły się tragicznie, jak np. zestrzelenie U-2 pilotowanego przez Francisa Gary’ego Powersa nad ZSRR w 1960 r., czy śmierć majora Rudolfa Andersona nad Kubą w 1962 r. U-2 były też często obiektem zainteresowania i ataków ze strony innych państw, które próbowały je przechwycić, zestrzelić lub zmusić do lądowania. Wiele z nich zostało uszkodzonych lub zniszczonych przez pociski rakietowe, artylerię przeciwlotniczą, czy myśliwce.
Mimo upływu czasu i postępu technologicznego, U-2 wciąż pozostają w służbie i są uważane za niezastąpione narzędzie wywiadu i nadzoru. Samoloty te były wielokrotnie modernizowane i ulepszane, otrzymując nowe silniki, awionikę, systemy radarowe i komunikacyjne. Obecnie latają w wersji U-2S, która ma zwiększoną moc, zasięg, ładowność i wytrzymałość. U-2S mogą przenosić różne rodzaje sensorów i zasobników, w zależności od potrzeb i celów misji. Mogą też współpracować z innymi platformami i systemami, takimi jak satelity, drony, czy samoloty bezzałogowe. U-2S są w stanie dostarczać dane i obrazy w czasie rzeczywistym.
Przyszłość należy do dronów
Jednak pomimo tych zalet, U-2S mają też swoje wady i ograniczenia. Są to samoloty trudne i kosztowne w eksploatacji, wymagające specjalnego szkolenia i wyposażenia personelu. Są też narażone na ryzyko awarii, wypadków i zagrożeń ze strony przeciwnika, który dysponuje coraz lepszymi systemami obrony powietrznej. Dlatego amerykańskie siły powietrzne planują wycofać U-2S z użycia do 2026 r. i zastąpić dronami, w tym RQ-4 Global Hawk.
Nowe maszyny bezzałogowe mają być tańsze, bezpieczniejsze i skuteczniejsze w wykonywaniu zadań na dużych wysokościach i odległościach. Mają też być zdolne do przenoszenia większej ilości i różnorodności sensorów i zasobników, a także do lepszego współdziałania z innymi systemami i platformami. Nie jest też tajemnicą, że amerykańskie firmy są mocno zaawansowane w pracach nad hipersonicznymi dronami zwiadowczymi.
Czy to oznacza, że U-2 Dragon Lady odejdą do historii i zapomnienia? Niekoniecznie. Niektóre z nich mogą znaleźć nowe zastosowania i użytkowników, np. w agencji kosmicznej NASA, która już teraz dysponuje kilkoma egzemplarzami U-2S i wykorzystuje je do badań naukowych i eksperymentów technologicznych. Inne mogą trafić do muzeów, kolekcji prywatnych, czy organizacji pozarządowych, które będą chciały zachować i pokazać ten niezwykły samolot kolejnym pokoleniom.