Hisense PX1 Pro. Jak to jest mieć prawdziwe kino w małym pudełku? Recenzja

Projektor to urządzenie, które może odstraszyć potencjalnego klienta. Krótka lektura dowolnego internetowego poradnika i już się okazuje, że trzeba to urządzenie zamontować, jakoś poprowadzić przewody, konserwować go - że o oczywistości w formie wygospodarowania przestrzeni na ekran nie ma co wspominać.

Producenci projektorów oczywiście rozumieją ten problem, dlatego też coraz więcej z nich proponuje projektory krótkiego rzutu. Te ustawia się bezpośrednio pod ekranem, przez co w efekcie cały system - nie licząc opcjonalnego systemu głośników surround - zajmuje niewiele więcej, co telewizor.

Hisense zdecydował się wprowadzić nową jakość na ten nadal niszowy rynek. Wprowadzony do sprzedaży PX1 Pro ma zapewniać obraz o jakości profesjonalnej, czyli rodem z kinowych projektorów nowej generacji. Będąc zarazem bardzo prosty w obsłudze i dostępny w cenie nie urągającej zdrowemu rozsądkowi.

Czytaj o innych sprzętach Hisense:

Projektor jako urządzenie prezentuje się bardzo elegancko. Tworzywa użyte do jego wykończenia sprawiają wrażenie trwałych, a wzornictwo przemysłowe nawiązuje do elegancji i gustownej prostoty. W pudełku poza samym projektorem znajduje się pełne bogactwo akcesoriów, w tym klucz do bardzo precyzyjnej regulacji nóżek czy nawet... białe rękawiczki i zestaw do czyszczenia.

PX1 Pro ma wymiary 33 x 16 x 52 cm, jest nieco większy od konsoli do gier i nieco mniejszy od typowej domowej drukarki. Z przodu znajduje się też system audio, a z boku systemy wentylacji. Z tyłu znajdują się złącza, w tym USB, HDMI 2.1, HDMI 2.1 z eARC, Ethernet, optyczne i słuchawkowe. Złącza HDMI pracują w pełnej przepustowości, są więc zgodne z sygnałem 120 Hz. To jednak 60-hercowy projektor (jak praktycznie wszystkie na rynku), więc taki sygnał będzie skonwertowany do niższego odświeżania.

Do projektora dołączony jest bardzo wygodny pilot. Lekki, poręczny, z ergonomicznie rozmieszczonymi przyciskami i z mikrofonem do obsługi projektora za pomocą głosu. Jest o tyle zabawny, że z uwagi na swój kształt po położeniu na blacie ów pilot lekko się przez chwilę kołysze, co początkowo może irytować. Tyle że przez to, że jest od spodu wypukły, jest też bardzo wygodny, gdy trzymany w dłoni.

Podczas codziennego użytkowania projektor obsługuje się właściwie jak typowy smart TV. Pracuje bowiem pod kontrolą systemu Google TV, można więc instalować te same aplikacje i podłączać te same konsole czy dekodery kablówki, obsługując je w taki sam sposób, jak na telewizorze. Nic prostszego. Należy tylko zaznaczyć, ż PX1 Pro nie ma jeszcze certyfikacji Netflixa, więc aplikacja nie jest dostępna. To jednak najpewniej się zmieni po jednej z przyszłych aktualizacji oprogramowania. PX1 Pro obsługuje też Chromecasta.

System w projektorze został przy tym mocno zmodyfikowany, ale nie w warstwie aplikacyjnej. Hisense dodał do Google TV całe bogate menu konfiguracyjne do ustawiania parametrów obrazu. Dopisek Pro w nazwie zobowiązuje, więc poza działaniem automatycznych kreatorów ustawień użytkownik może ręcznie decydować o wielu szczegółach obrazu, w tym przeprowadzić 20-punktową kalibrację. Można też ręcznie skorygować geometrię czy rozmiar ekranu (od 90 do 130 cali przekątnej).

PX1 Pro jest wyposażony w całkiem niezły wbudowany system audio. Co prawda do kinowego projektora zdecydowanie rekomendujemy zakup zewnętrznego systemu audio (projektor Hisense’a obsługuje eARC i formaty Dolby, w tym Dolby Atmos), tym niemniej zestaw dwóch 15-watowych głośników zapewnia całkiem niezłe wrażenia. Jeżeli ktoś myśli o zabraniu projektora na wakacje na działkę i nie chce targać ze sobą soundbara czy kolumn, to nie ma takiej potrzeby. Wbudowany system jest dostatecznie dobry, by cieszyć się filmami i grami wideo.

PX1 Pro to projektor laserowy z systemem Trichroma Laser (trzy lasery odpowiadające za barwy RGB), a więc rozwiązania teoretycznie gwarantującego najwyższą wierność kolorów i brak kolorystycznych defektów. Zmierzyliśmy i faktycznie: PX1 Pro zapewnia pokrycie palet barwnych na poziomie najlepszych telewizorów na rynku. Czy mowa o BT.2020, czy tym bardziej DCI-P3 - nie znajdzie się na rynku film ani gra wideo, którą PX1 Pro kolorystycznie przekłamie.

PX1 Pro nie ma też problemu z jasnością, a co za tym idzie, z treściami HDR. Jest godny z Dolby Vision HDR, a jego szczytowa jasność to niemal 2200 nitów. Należy jednak pamiętać, że w przypadku projektora i tak dużej powierzchni ekranu ta wartość musi być nieco inaczej rozumiana. To niestety nie oznacza, że PX1 Pro można używać w jasnym, nasłonecznionym pomieszczeniu - a to, że w odpowiednio przygotowanym (zaciemnionym) efekt HDR będzie satysfakcjonujący.

Na dodatek PX1 Pro bardzo dobrze sprawdził się w grach wideo. Co prawda brakuje mu obsługi VRR, ale opóźnienia w sterowaniu wyniosły około 25 ms. Nie jest to wynik tak dobry, jak w najszybszych smart TV dla graczy, ale i tak gwarantujący przyjemną zabawę.

PX1 Pro to jednak nadal projektor krótkiego rzutu, a nie telewizor. To oznacza, że przed seansem użytkownik musi przyciemnić pokój zasłonami czy żaluzjami, w przeciwnym razie przyjemność z oglądania treści będzie dość ograniczona i męcząca dla oczu. PX1 Pro odwdzięczy się jednak za fatygę z dużą nawiązką.

Mimo atrakcyjnej ceny, PX1 Pro oferuje fantastyczne parametry obrazu. Zapewnia świetne pokrycie przestrzeni barwnej i przyzwoitą jasność. Do tego zapewnia entuzjastom rozbudowane menu konfiguracyjne, a osobom mniej zaawansowanym bardzo sprawnie działające kreatory, upraszczając do minimum wstępną konfigurację. Obsługa jest równie prosta, to przecież Google TV. Można nawet korzystać ze sterowania głosowego, przez Asystenta Google. Nie trzeba też się martwić o długowieczność sprzętu: 25 tys. godzin gwarantowane przez Hisense’a oznacza, że w praktyce trudno ten projektor zużyć, chyba że ktoś się będzie bardzo starał.

PX1 Pro na dziś kosztuje 13 tys. zł. Nie jest możliwym znalezienie tak dużego telewizora oferującego taką jakość obrazu w tak niskiej cenie - przy czym ostatnia z jego cech sprawia, że jest również jednym z najatrakcyjniejszych projektorów krótkiego rzutu w polskiej dystrybucji. A na domiar wszystkiego... jest ładny. A to przecież też istotne. Zdecydowanie polecam!