REKLAMA

Edifier W820NB Plus - nie musisz brać kredytu na nowe słuchawki

Wyglądają na droższe, niż są w rzeczywistości, grają lepiej, niż mogłaby to sugerować ich cena, a do tego uzupełniły większość braków popularnego poprzednika w wersji "bez Plusa". Czy słuchawki Edifier W820NB Plus są idealne pod każdym względem? Niekoniecznie, ale w tej cenie to niesamowicie mocna propozycja.

18.05.2023 03.33
słuchawki Edifier W820NB Plus
REKLAMA

Skoro już we wstępie było tyle odniesień do ceny, to od niej zacznijmy. Słuchawki Edifier W820NB Plus kosztują w tym momencie niecałe 350 zł, więc zdecydowanie można je zaliczyć do kategorii "atrakcyjnych cenowo". Jednocześnie oferują specyfikację, której zdecydowanie nie musi się wstydzić, uwzględniając m.in.:

REKLAMA
  • obsługę ANC (do 43 dB)
  • certyfikaty Hi-Res Audi i Hi-Res Audio Wireless
  • łączność przewodową (USB-C) i bezprzewodową
  • obsługę kodeka LDAC
  • do 49 godzin pracy na jednym ładowaniu (33 godziny z ANC)
  • pasmo przenoszenia 20 Hz - 40 kHz
  • 40-mm przetworniki
  • Bluetooth 5.2
  • złącze USB-C do ładowania (1,5 godziny do pełna)
  • obsługę za pomocą fizycznych przycisków na obudowie oraz dodatkowe sterowanie z pomocą aplikacji Edifier Connect
  • tryb "uważności", z podbijaniem dźwięków otoczenia
  • tryb gier, minimalizujący opóźnienie
  • cztery przygotowane przez producenta profile dźwiękowe
  • masa urządzenia - 221 g
  • wymiary urządenia - 164,8 x 191,3 x 82,3 mm

Czym różni się przy tym model W820NB Plus od W820NB? Przede wszystkim obsługą LDAC i certyfikatem Hi-Res Audio Wireless, dłuższym czasem pracy na jednym ładowaniu (o 4 godziny z włączonym ANC), lepszym ANC, działającym skuteczniej w większym zakresie głośności otoczenia i nowszą wersję Bluetooth (5.2 zamiast 5.0).

Pierwszy kontakt z Edifier W820NB Plus był trochę zaskakujący. Z dwóch powodów.

Po pierwsze - wiedziałem, że są to stosunkowo niedrogie słuchawki, ale przed wyjęciem ich z pudełka nie sprawdzałem ceny. Próbując zgadnąć, ile faktycznie kosztują - bazując na samym macaniu obudowy - przestrzeliłem tak mniej więcej o 100zł, i to w górę. Owszem, obudowa wykonana jest niemal w całości z tworzywa sztucznego i sztucznej skóry, ale całość jest zaprojektowana, wykonana i spasowana naprawdę solidnie.

Może to trochę moja słabość kolorystyczna, ale wersja beżowa sprawia wrażenie zdecydowanie droższej, niż jest w rzeczywistości - i to właśnie z niej korzystałem najchętniej na co dzień, mimo że do testów dotarły do mnie aż trzy odmiany kolorystyczne.

Właściwie jedynym średnio atrakcyjnym elementem słuchawek są prowadnice (niestety też z tworzywa) wysuwane z pałąka przy regulacji - ale i im trzeba się lepiej przyjrzeć, żeby to zauważyć.

Zresztą nie tylko do samego wykonania, ale i do komfortu noszenia tych słuchawek nie mogę mieć większych zastrzeżeń. Gąbka od wewnętrznej strony pałąka jest satysfakcjonująco miękka i bardzo komfortowa. Nauszniki z kolei bez problemu pochłonęły moje spore uszy i nie powodowały dyskomfortu nawet przy bardzo długim użytkowaniu.

Jedyne, do czego mógłbym się odrobinkę przyczepić, to fakt, że w pomieszczeniach z kiepską wentylacją i wysoką temperaturą, odrobinę pociły mi się w tych słuchawkach uszy i pewnie tak samo byłoby podczas intensywnego treningu. Z drugiej strony - pewnie byłoby tak w większości słuchawek o takiej konstrukcji, a w cywilizowanych warunkach problem nie występował.

Z innych użytkowych uwag drobnych - W820NB Plus obsługujemy za pomocą charakterystycznego dla marki zestawu dwóch przycisków, z czego jeden jest osobnym przyciskiem funkcyjnym, np. do włączania i wyłączania ANC, natomiast drugi jest potrójny i obsługuje głośność oraz zasilanie. O ile ten pierwszy sprawuje się bez zarzutu, o tyle do tego drugiego trzeba się przyzwyczaić - mimo tego, że teoretycznie każda funkcja jest oznaczona w sposób fizyczny na gumowanym przycisku, dopiero po jakimś czasie nauczyłem się zawsze trafiać w tę właściwą.

Niestety też W820NB Plus niespecjalnie się składają - pomijając możliwość ułożenia muszli na płasko. W zestawie nie znajdziemy też etui, ale na szczęście słuchawki nie są specjalnie ciężkie, więc sam przeważnie przenosiłem je... na szyi.

Nie zmienia to zresztą w żaden sposób faktu, że Edifier W820NB Plus wspaniale leżą na głowie i bez problemu da się w nich wytrzymać długie godziny. Do tego nie musimy przez ten czas siedzieć w całkowitym bezruchu - słuchawki solidnie trzymają się głowy i nie spadają nawet przy intensywnym - i kompletnie nieżyciowym - machaniu nią.

Drugie zaskoczenie dotyczyło tłumienia hałasów otoczenia.

Prawdopodobnie nie powinienem być aż tak zdziwiony, że słuchawki tego typu dobrze izolują od otoczenia nawet bez włączonego ANC, ale Edifier W820NB Plus radzą sobie z tym zadaniem naprawdę zaskakująco dobrze. Do tego stopnia, że a) bardzo często siedziałem w nich bez włączania ANC czy nawet podłączania ich do telefonu i b) miałem lekkie problemy z komunikacją z żoną, która pomagała mi w robieniu zdjęć. Po prostu w momencie, kiedy zakładała je na głowę - i to wyłączone - przestawała słyszeć to, co do niej mówiłem.

Włączenie ANC sprawia natomiast, że cała sytuacja spisuje się jeszcze lepiej. Nawet bez włączania muzyki jesteśmy w stanie w ten sposób bardzo skutecznie wyeliminować większość standardowych, męczących odgłosów tła, takich jak wentylatory wszelkiej maści, uderzenia w klawisze, rozmowy, pracująca niedaleko pralka albo standardowy miks hałasów, które docierają do nas np. przez uchylone okno - o ile oczywiście nie mieszkamy na skrzyżowaniu naprawdę ruchliwych ulic, gdzie prawo o ruchu drogowym zastępowane jest prawem klaksonu.

Niektórym głośniejszym odgłosom udaje się jednak przebić i przez pasywną, i aktywną izolację od otoczenia. Przykładowo na prowadzonej niedaleko ode mnie budowie mam wrażenie, że regularnie ktoś zrzuca z dużej wysokości stalowe belki - i to, choć w formie bardzo mocno stłumionej w porównaniu do braku słuchawek na głowie, jest słyszalne, podobnie jak większość naprawdę głośnych i "zaskakujących" dźwięków.

Jak na słuchawki za 350 zł jest jednak naprawdę dobrze, tym bardziej, że większość tego opisu dotyczyła sytuacji, kiedy... muzyka nie jest jeszcze włączona. Jej włączenie - nawet w okolicach połowy maksymalnej głośności - skutecznie eliminuje większość hałasów z otoczenia, a te, które i tak się przebijają, są bardzo mocno stłumione.

Jedyną drobną uwagę - tym bardziej drobną, patrząc na cenę - mógłbym mieć do tego, że ANC nie ma niestety żadnej opcji zmiany intensywności, czy to z poziomu aplikacji, czy z poziomu samych słuchawek. W rezultacie, jeśli przebywamy w cichym pomieszczeniu i włączymy ANC, ale bez włączania muzyki, musimy pogodzić się z delikatnie słyszalnym - ale jednak słyszalnym - szumem. Co ciekawe, dla bardzo dobrze działającego trybu "uważności", do wyboru mamy aż trzy poziomy podbijania dźwięków z otoczenia i różnica jest naprawdę zauważalna.

Edifier W820NB Plus - łączność

Jeśli chodzi o stabilność połączenia przewodowego i bezprzewodowego - zero zastrzeżeń. Chyba że w kwestii tego, że przewód USB-A na USB-C dołączany do zestawu mógłby być odrobinę dłuższy. Z samym parowaniem z różnymi urządzeniami z różnymi systemami również nie było żadnego problemu.

Jest jednak kilka kwestii, o których warto zdecydowanie wiedzieć przed zakupem. Przykładowo - owszem, Edifier W820NB Plus obsługuje kodek LDAC, zapewniający naprawdę wysoką przepustowość, ale pomija chociażby aptX HD i AAC, przez co osoby z telefonami bez LDAC muszą pogodzić się z korzystaniem z SBC.

Dodatkowo Edifier W820NB Plus nie obsługuje łączności z dwoma urządzeniami jednocześnie czy wygodnego przełączania się między zapisanymi w pamięci sprzętami - ewentualne przełączenie musi zostać przeprowadzone ręcznie.

I na koniec - jedyny realny problem, na jaki natrafiłem podczas testów, to dziwne zachowanie przycisków regulacji głośności podczas przewodowego połączenia z komputerem Mac. Zamiast standardowego "jedno kliknięcie = jeden ząbek w tę lub drugą stronę", skala głośności tańczyła we wskazanym przez nas kierunku w sposób dość losowy i niezależny od tego, ile razy i jak długo klikaliśmy. Co ciekawe, przy połączeniu bezprzewodowym takiego problemu nie udało mi się wygenerować na żadnym sprzęcie.

Edifier W820NB Plus - jak to gra?

Patrząc na cenę - zaskakująco wręcz dobrze. Jeśli przesiadacie się ze standardowych bezprzewodowych "pchełek", pewnie będziecie zaskoczeni jeszcze bardziej tym, jak mogą grać słuchawki tego typu. Przy czym spokojnie - to nie jest aż taka "jakość lepsza niż cena", żeby napisać, że W820NB Plus gra np. lepiej albo tak samo jak dwukrotnie droższe WH950NB.

Zacznijmy może jednak od tego, czego brakuje, a jest to... opcja własnej zmiany ustawień equalizera. Do wyboru są cztery gotowe tryby, czyli Classic, Pop, Classical i Rock, i nie będę ukrywał - po krótkim czasie testowania wszystkich trybów, ostatecznie wybrałem Rock, nawet pomimo tego, że... rocka właściwie nie słucham.

Dlaczego? Głównie ze względu na to, że przeważnie słuchałem na W820NB Plus muzyki raczej cicho - wyraźnie poniżej połowy skali głośności i mam wrażenie, że przy takim poziomie odrobinę cierpi dynamika dźwięku. Na wyższych poziomach głośności ten problem zdecydowanie znika nawet w pozostałych trybach, ale tutaj musiałem się delikatnie podratować właśnie wspomnianym Rockiem - który zresztą zapewnił naprawdę satysfakcjonujące brzmienie.

Co istotne, w przypadku W820NB Plus nie ma mowy o bardzo popularnej "mocnej V", ze szczególnie mocnym podbiciem basów. Jest tutaj zdecydowanie bardziej neutralnie - bas wprawdzie jak najbardziej jest na swoim miejscu, ale nie w takim stopniu, który przesłaniałby całą resztę. Tutaj uwagę zwraca raczej całkiem sensowna rozmiarowo scena, separacja instrumentów, klarowny dźwięk i ogólna naturalność.

Edifier W820NB Plus - jakość połączeń

Jest po prostu w porządku. Przy sporym hałasie otoczenia wyciszanie szumów potrafi wprawdzie odrobinę zdeformować nasz głos, ale moi rozmówcy nie mieli nigdy problemów z tym, żeby mnie zrozumieć. W mniej ekstremalnych warunkach już w ogóle trudno się do czegokolwiek przyczepić.

Edifier W820NB Plus - warto czy nie?

Edifier zrobił właściwie to, co trzeba było zrobić - wziął udane i bardzo popularne słuchawki, uzupełnił je o to, czego mogło brakować wielu osobom, poprawił ANC i wprowadził jeszcze kilka drobnych poprawek. Efektem są słuchawki, które nie kosztują fortuny (choć aktualnie są oczywiście droższe niż nadal dobry model bez plusa), ale i tak są w stanie zaoferować naprawdę przyjemną jakość dźwięku (i to z obsługą LDAC) z neutralną charakterystyką, wysoki komfort użytkowania, opcję przewodowego i bezprzewodowego połączenia, ANC na poziomie dobrym albo nawet dobrym z plusem i bardzo długi czas pracy bez konieczności szukania ładowarki.

Jasne, nie można mieć wszystkiego w tej cenie - zabrakło tutaj niestety obsługi kodeków pomiędzy SBC a LDAC, konstrukcja nie jest przesadnie składana i nie dostaniemy do kompletu etui, przyciski do obsługi wymagają nauki, multipointa brak, podobnie jak w pełni konfigurowalnego equalizera, a obudowę wykonano w całości z tworzywa sztucznego - wliczając w to nawet prowadnice pałąków. Czy są to jednak poważne problemy? Podejrzewam, że dla większości potencjalnych użytkowników zdecydowanie nie.

Edifier W820NB Plus - zalety:

  • bardzo wysoki komfort użytkowania;
  • bardzo dobra pasywna izolacja od otoczenia;
  • dobrze (z plusem) spisujące się ANC;
  • długi czas pracy na jednym ładowaniu;
  • obsługa LDAC;
  • dobry dźwięk o neutralnej charakterystyce;
  • dobra i prosta w użyciu aplikacja;
  • stabilne połączenie z różnymi urządzeniami i na różne sposoby.

Edifier W820NB Plus - wady:

REKLAMA
  • brak AAC czy aptX HD;
  • nie składają się i nie dostajemy pokrowca;
  • potrójny przycisk wymaga trochę przyzwyczajenia;
  • brak multipointa;

* Urządzenia do przygotowania materiału udostępnił dystrybutor INNPRO

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA