Przerobili Jumbo Jeta na latające lotnisko. Miały z niego startować mikromyśliwce
Latający lotniskowiec z mikromyśliwcami na pokładzie. 50 lat temu inżynierowie Boeinga stwierdzili, że mogą coś takiego zrobić.
Boeing 747-AAC (Airborne Aircraft Carrier) był koncepcją, w której potężny pasażerski Jumbo Jet miał zostać przerobiony na latający lotniskowiec. Boeing 747 jest niezwykle udaną konstrukcją i był wykorzystywany do zbudowania wielu niekonwencjonalnych samolotów. Latający lotniskowiec jest jednak jednym z najśmielszych pomysłów.
We wczesnych latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku Boeing, w ramach kontraktu z USAF, przeprowadził badania nad opracowaniem latającego lotniskowca, który mógłby być nośnikiem dla 10 mikromyśliwców Boeing Model 985-121. Myśliwce miały mieć możliwość startu z powietrznego lotniskowca i "lądowania" na nim. Dodatkowo na pokładzie Boeinga 747-AAC miały mieć możliwość ponownego uzbrojenia i tankowania.
Program miał zapewnić wojsku USA wsparcie lotnictwa w każdym punkcie globu, bo samolot-matka mógł być tankowany w powietrzu i przebywać w nim kilkadziesiąt godzin. Było to wówczas szczególnie ważne, bo Związek Radziecki wprowadził na uzbrojenie myśliwiec przechwytujący MiG-25, który był groźny zwłaszcza dla amerykańskich bombowców dalekiego zasięgu.
Przeczytaj też: Boeing 747. Oto najciekawsze wojskowe wersje Jumbo Jeta
Koncepcja, która obejmowała wersję Boeinga 747 AWACS z dwoma mikromyśliwcami, została uznana za technicznie wykonalną w 1973 r. Samoloty AWACS to maszyny posiadające charakterystyczny płaski i okrągły radar nad kadłubem. Służą do obserwacji przestrzeni powietrznej, a własne myśliwce miałyby im zapewnić dodatkową ochronę.
Projekt 747-AAC miał na pokładzie miejsce dla 44 osobowej załogi i przestrzeń dla 9-10 mikromyśliwców.
Kadłub, jak widać na rysunkach koncepcyjnych, miał być podzielony sekcje zabezpieczone specjalnymi włazami co gwarantowało utrzymanie ciśnienia na pokładzie. W dolnej części kadłuba miała być sekcja tankowania, a w tylnej części lotniskowca sekcja napraw i części zapasowych. W dolnej przedniej części znajduje się stanowisko startowe do wypuszczania samolotów, z tyłu miejsce do ich "lądowania".
Koncepcja nie została nigdy zrealizowana, ale stanowi jeden z ciekawszych planów wykorzystania Jumbo Jeta.