Polscy studenci stworzyli wielkie drewniane ucho, żeby lepiej słyszeć naturę w mieście
Od dawna trwają spory, czy miasto powinno być miejscem, gdzie ma się kontakt z naturą. Wielu włodarzy przez lata uznawało, że niekoniecznie, budując betonowe place i wycinając drzewa. Polscy studenci zdają sobie sprawę, że miejskie warunki nie sprzyjają obcowaniu z naturą. Dlatego stworzyli specjalny skwer, w którym świat przyrody jest mocniej przyswajalny.
![drzewa w miastach](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2021%2F12%2Fdrzewo.jpg&w=1200&q=75)
Kiedy zacząłem obserwować ptaki, byłem zdziwiony, jak często można spotkać je w mieście. Kilka tygodni temu przeżyłem szok, obserwując z okna, jak na drzewie znajdującym się pomiędzy blokami sroka toczyła wzrokowy pojedynek z wiewiórką. Dziś rano mogłem podziwiać sikorki – w samym środku blokowiska!
Nie da się jednak ukryć, że przyroda w mieście nie ma łatwo
Drzewa są wycinane, wciąż problemem jest olbrzymia betonoza. Nie brakuje osób, które twierdzą, że miejsce zieleni jest w lesie, a nie zabytkowym placu. Na rynkach drzewa mają być dodatkiem, drobną ozdobą, a nie czymś, co dominuje. Niestety, jeśli ktoś pyta mnie o zdanie.
Drzew w miastach potrzebujemy w związku ze zmieniającym się klimatem. Będą nam dawały cień i schładzały otoczenie. Nie wszędzie jednak się to rozumie. Tam, gdzie drzew jest mało, polscy naukowcy chcieliby stawiać małe "wyspy" – drewniane pawilony, w których kontakt z naturą byłby potęgowany.
Nietypowy kształt jest nieprzypadkowy. "Konstrukcja pawilonu z dachem w kształcie odwróconego lejka działa jak naturalny rozpraszacz dźwięków, dzięki czemu stojąc przy ziemi można przysłuchiwać się naturalnym odgłosom przyrody: szumowi wiatru i liści, śpiewom ptaków czy skrzypieniu drewna nawet w sytuacji osłabionego słuchu" – wyjaśnia facebookowy profil Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej.
![class="wp-image-3147081"](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2023%2F01%2Fprojekt.jpg&w=1200&q=75)
Miejsce pod drewnianym uchem to strefa odsłuchu, gdzie dźwięki są najbardziej intensywne
W ten sposób nawet w mieście można byłoby poczuć się tak, jak w lesie, gdzie drzew jest więcej, a śpiew ptaków lepiej słyszalny. Wprawdzie cisza nie istnieje i to wcale nie tak, że tereny poza miastem są ciche i spokojne, ale ewidentnie słychać różnicę pomiędzy tym, co dzieje się w mieście, a poza nim.
Pomysłodawcy pawilonu - studenci: Alicja Anioł, Jakub Polański, Błażej Błażejewski - zajęli drugie miejsce w projekcie Desing Wood Challange. Konkurs miał na celu "zaprojektowanie obiektu małej architektury (zewnętrznej lub wewnętrznej) przeznaczonej do integracji społecznej seniorów". I choć wydarzenie koncentrowało się na osobach starszych, to przecież nie da się ukryć, że z pawilonu z przyjemnością korzystaliby wszyscy, znajdując chwilę wytchnienia w mieście.
![class="wp-image-3147084"](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2023%2F01%2Fpawilon-1000x756.jpg&w=1200&q=75)
Czy projekt zostanie zrealizowany i powstanie jego działająca wersja? Mam nadzieję. Takie pomysły mogą pokazywać, jak ważna jest natura i dostępność zieleni w mieście. Istotny jest też aspekt skupienia się na seniorach. Łatwo powiedzieć, że miasta powinny być przystosowane do ruchu, ułatwiać dojazd do pracy, stąd konieczność budowania kolejnych miejsc parkingowych. A jak ktoś chce przyrody, proszę bardzo: może wyjechać za miasto i tam ma lasy, pola i łąki. Tyle że starsi, osoby z niepełnosprawnościami czy inni z różnych powodów mniej mobilni nie mogą ot tak pozwolić sobie na dalekie wycieczki. Często drzewa na ulicy to ich jedyny kontakt z przyrodą. A takie pawilony jak ten zaproponowany przez polskich studentów mogą dostarczyć sporo wrażeń.