Chińczycy mają pomysł, jak wyłączyć Starlinki Elona Muska. Potrzebny jest wybuch bomby atomowej
Starlink jest na polu bitwy groźną bronią. Chińczycy pracują nad tym, jak szybko wyłączyć cała konstelację tych satelitów. Ich naukowcy stwierdzili, że najlepiej do tego wykorzystać potężny wybuch głowicy atomowej.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych opublikowały na swojej oficjalnej stronie internetowej artykuł informujący, że ich myśliwce F-35A przeprowadziły pomyślną transmisję danych za pomocą satelitów Starlink podczas tygodniowego testu, z "prędkością 30 razy szybszą niż tradycyjne połączenia".
Zdaniem ekspertów bezzałogowy skrzydłowy, duży dron towarzyszący myśliwcowi i wykonujący rozkazy pilota, wyposażony w urządzenie Starlink, może służyć jako taktyczna platforma przekaźnikowa do przesyłania danych. W praktyce oznacza to, że pilot może dowodzić dużą liczbą bezzałogowców wykonujących zadania w tym samym czasie.
Na ziemi Starlink jest równie przydatny. Daje możliwość choćby przesyłania zdjęć czy filmów, a nawet streamowania na żywo w bardzo wysokiej jakości. Wprost z pola bitwy do dowództwa. Oczywiście wszystko przez zaszyfrowane łącza.
Chińczycy zdają sobie sprawę z potężnych możliwości Starlink. Jak podaje serwis The Drive, naukowcy z chińskiego wojskowego laboratorium nuklearnego twierdzą, że duża detonacja bomby atomowej w pobliżu krawędzi kosmosu stworzy tymczasową chmurę promieniowania, która może szybko uszkodzić lub zniszczyć dużą liczbę satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Jak szybko zneutralizować rozproszoną konstelację satelitów wroga podobną w koncepcji do Starlink?
- serwis The Drive twierdzi, że w nadchodzących latach będzie to gorący temat w rozmowach o teoretycznych konfliktach między mocarstwami.
Zespół chińskiego Północnozachodniego Instytutu Technologii Nuklearnej Northwest Institute of Nuclear Technology (NINT), prowadzonego przez Armię Ludowo-Wyzwoleńczą opublikował na początku tego miesiąca artykuł na temat swoich odkryć.
Naukowcy stwierdzili, że wnioski oparto na danych uzyskanych z bardzo dokładnego modelu komputerowego opracowanego specjalnie do symulacji efektów broni jądrowej na różnych wysokościach, w zależności od mocy bomby.
Wyniki symulacji sugerują, że 10-megatonowa głowica może stworzyć poważne zagrożenie dla satelitów, jeśli zdetonuje się na wysokości 80 km. Wybuch może zamienić cząsteczki powietrza w cząstki radioaktywne i wytworzyć chmurę o kształcie podobnym do odwróconej gruszki
- podaje serwis The Drive cytując chiński raport.
Chińczycy podają przy tym, że głowica o mocy 10 Mt jest "umiarkowanie duża jak na dzisiejsze standardy", ale moim zdaniem jest to potężny wybuch stanowiący jedną piątą najpotężniejszej bomby atomowej kiedykolwiek odpalonej na Ziemi.
Chińczycy dodają, że silne promieniowanie szczątkowe chmury może powodować awarie poruszających się w niej statków kosmicznych, takich jak satelity, a nawet powodować bezpośrednie uszkodzenia, które mogą prowadzić do zniszczenia.
Ekstremalnie wysokie poziomy promieniowania, zwłaszcza promieniowania gamma, wytwarzanego przez eksplozję nuklearną, mogłyby dosłownie usmażyć systemy elektroniczne.
Zespół z NINT doszedł również do wniosku, że chmura szybko się rozproszy, zmniejszając ryzyko dla satelitów poza tymi, które zostały złapane w początkowy efekt wybuchu.
Serwis The Drive podkreśla jednak, że istnieje szereg ważnych pytań, na które nie ma odpowiedzi w chińskim raporcie. Najważniejsze z nich dotyczą ryzyka opadnięcia promieniowania lub materiału radioaktywnego na Ziemię lub wygenerowaniu niebezpiecznego impulsu elektromagnetycznego (EMP), który usmazyłby również elektronikę naziemną.
Eksplozje nuklearne na dużych wysokościach mogą potencjalnie wywołać niszczycielskie efekty EMP, czego najsłynniejszym dowodem jest uszkodzenie systemów elektrycznych na Hawajach po teście broni jądrowej Starfish Prime w kosmosie nad Pacyfikiem w 1962 r.
Kolejne pytania dotyczą chmury napromieniowanych satelitów, które pozbawione kontroli mogłyby tworzyć efekt kuli śnieżnej i niszczyć kolejne satelity tworząc na orbicie warstwę groźnych śmieci.