Co za kombo! Hubble oraz James Webb też obserwowały uderzenie sondy DART w planetoidę
Dwa najwspanialsze teleskopy kosmiczne w historii nie mogły nie skorzystać z okazji i nie spojrzeć w ten punkt w przestrzeni kosmicznej, w którym w poniedziałek doszło do potężnej eksplozji. Pędząca z prędkością 22 000 km/h sonda DART dosłownie wbiła się w planetoidę Dimorphos. Oba teleskopy to obserwowały.
Nic dziwnego, że teleskopy chciały zarejestrować całe wydarzenie. Jakby nie patrzeć był to pierwszy w historii test tego typu. Po raz pierwszy ludzkość postanowiła przetestować zdolność zmieniania trajektorii lotu innych ciał niebieskich w Układzie Słonecznym.
Wyobraźmy sobie, że niczym w filmie science fiction naukowcy odkrywają planetoidę, która leci prosto w stronę Ziemi. Poszukiwanie rozwiązań w takim momencie może być działaniem spóźnionym. Gdybyśmy nie mieli nic przygotowanego w zapasie, moglibyśmy odliczać czas do zagłady, tak jak kiedyś dinozaury, choć akurat one czasu zapewne nie odliczały. Stąd i mimo tego, że samego wydarzenia z pewnością nie zauważyło 99 proc. ludzkości, to jednak był on potencjalnie bardzo ważny dla być albo nie być ludzkości za jakiś czas.
Wracając jednak do największych i najlepszych teleskopów kosmicznych, jakie ludzkość kiedykolwiek stworzyła. Otóż niejaki Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, którego zdjęcia od kilku miesięcy regularnie przyprawiają ludzkość o synchroniczny opad szczęki przygotował się do obserwacji i wykorzystując swoja kamerę Near-Infrared Camera zarejestrował cały moment uderzenia.
Kosmiczny Teleskop Hubble’a natomiast wykonał zdjęcie Dimorphosa przed zderzeniem i 15 minut po zderzeniu za pomocą swojej kamery Wide Field Camera 3.
Obejrzyjmy zatem te spektakularne ujęcia.
A przynajmniej tak miało to wyglądać!
Rzeczywistość jest jednak trochę inna. Pierwsza z poniższych animacji pochodzi z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, a druga z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. No cóż, wolałbym, aby ten zestaw wyżej był tym właściwym.