Odkurzy, umyje podłogę i posprząta po sobie. Redroad G10 to robot sprzątający, który sam czyści mopa
Wyobraźmy sobie robota sprzątającego z funkcją mycia podłogi, który samodzielnie będzie dbać o czystość mopa. Redroad G10 nie tylko wyczyści nakładkę myjącą, ale ją również zdezynfekuje.
Na rynku znajdziemy wiele robotów sprzątających z funkcją mycia podłogi. Najczęściej są to urządzenia, które po zakończonej pracy wymagają ręcznego czyszczenia mopa. Co więcej, w wielu z nich nasadka czyszcząca jest pasywna - urządzenie nawilża nieruchomą ściereczkę, która przeciera podłogę podczas odkurzania. Redroad G10 wyróżnia się na tle konkurencji.
Redroad G10 sam wyczyści mopa i go zdezynfekuje.
Gdy wyjmiemy odkurzacz z pudełka, naszym oczom ukaże się sporych rozmiarów stacja dokująca. Znajdziemy w niej dwa pojemniki na czystą i brudną wodę, a na dole pad służący do mycia mopa.
Zbiornik czystej wody ma pojemność 4,5 l, a brudnej 4 l. Oznacza to, że wody wystarczy na umycie prawie 400 metrów kwadratowych powierzchni. Aplikacja poinformuje nas, gdy zbiornik wody będzie pusty lub gdy ten na ścieki się zapełni.
Procedura czyszczenia mopa wygląda tak, że robot wraca do stacji po umyciu każdych 10 metrów kwadratowych podłogi (oraz po zakończeniu sprzątania). Podczas powrotu nasadka mopująca automatycznie się podnosi, co ma zapobiec brudzeniu podłogi.
Pad w stacji wibruje w czasie czyszczenia z częstotliwością 320 razy na minutę. Dzięki tej metodzie unikamy sytuacji, że mieszkanie sprzątane jest - mówiąc bardzo kolokwialnie - brudną ścierką.
Gdy wysyłamy robota w bardzo brudne miejsce, nie ma potrzeby przerywania sprzątania, demontowania nasadki mopującej i mycia jej, bo urządzenie zrobi to za nas po wysprzątaniu każdych 10 metrów kwadratowych.
Co więcej, podłoga, a także mop, są czyszczone wodą elektrolizowaną, która ma właściwości dezynfekujące, bakteriobójcze i wirusobójcze. Żeby osiągnąć ten efekt nie musimy dodawać środka chemicznego, jest to więc proces przyjazny dla środowiska. Po zakończeniu czyszczenia mop jest suszony zimnym powietrzem.
Skoro tyle rozprawiamy o czyszczeniu mopa, przyjrzyjmy się jak Redroad G10 radzi sobie z samym myciem podłogi.
Mamy tu do czynienia z nasadką, która wibruje z prędkością 3000 razy na minutę przy amplitudzie 10 mm. Taki mechanizm zmienia wszystko, bo mycie podłogi jest aktywne i nie polega tylko na przecieraniu na mokro. Jak sprawdza się to w praktyce?
Mop radzi sobie również z większymi zabrudzeniami, takimi jak zaschnięte plamy z płynów. W przypadku trudnych plam, np. z kawy, sprawę załatwia 2 lub 3 krotny przejazd przez takie miejsce.
Bardzo istotny jest też fakt, że w robocie zastosowano wspomniany mechanizm podnoszenia i opuszczania nasadki mopującej. Dzięki niemu unikniemy zamoczenia dywanu i konieczności demontażu nasadki.
Przejdźmy zatem do podstawowej funkcji robota sprzątającego, czyli odkurzania i jego skuteczności.
Redroad G10 oferuje cztery tryby ssania. Najcichszy daje moc ssącą rzędu 600 Pa, a najmocniejszy 2800 Pa. To w zupełności wystarczy, by pozbyć się z podłogi kurzu, zwierzęcej sierści, rozsypanego cukru, mąki, a nawet cięższego kociego żwirku. Szczotka główna ma konstrukcję hybrydową - zawiera elementy gumowe oraz włosie. Szczotka boczna jest trójramienna. W odkurzaczu zastosowano duży, 450 ml pojemnik na kurz.
Redroad G10 ominie przeszkody.
Robot porusza się po mieszkaniu z gracją, bo wyposażono go w 8 czujników podczerwieni i technologię nawigacji laserowej. Zapewnia to unikanie przeszkód i dokładne mapowanie przestrzeni.
Odkurzacz ominie na przykład buty i będzie unikał zaplątania w kable. Dzięki czujnikom podczerwieni nie ma zagrożenia, że spadnie on ze schodów. Nie musimy też obawiać się zniszczenia mebli czy zaklinowania urządzenia pod fotelem.
Jako ciekawostkę można podać, że urządzenie potrzebuje 6 sekund na stworzenie mapy 1 metra kwadratowego. W jego pamięci mogą być przechowywane mapy aż 5 pięter. Nie ma przy tym znaczenia czy robot porusza się w świetle dziennym, czy po zmroku. Dzięki technologii laserowej poradzi sobie również w ciemnych pomieszczeniach.
Robota obsługujemy za pomocą aplikacji mobilnej. Mamy w niej dostęp do planowania harmonogramu sprzątania. Redroad G10 może zostać wysłany za jej pośrednictwem do konkretnego pomieszczenia, a w przypadku mocniejszych zabrudzeń możemy mu nakazać kilkukrotne sprzątnięcie pokoju, łazienki czy kuchni.
Z poziomu aplikacji ustawimy też strefy zakazane, do których robot nie będzie wjeżdżał.
Redroad G10, czy warto kupić robota sprzątającego?
Samoczyszczący się mop to główna zaleta opisywanego modelu. Takie rozwiązanie docenimy z kilku powodów. Po pierwsze, unikamy niezbyt przyjemnej procedury czyszczenia brudnego mopa po każdym sprzątaniu. Po drugie, nie musimy przerywać pracy odkurzacza, gdy dostanie on zadanie sprzątnięcia bardzo brudnej powierzchni i trzeba umyć nasadkę, by uniknąć rozmazania brudu.
Mop jest najpierw myty wodą elektrolizowaną o właściwościach dezynfekujących i wreszcie suszony po wykonaniu swojej pracy. Pełna automatyzacja tego procesu sprawia, że nie tylko nie pobrudzimy sobie rąk, ale również unikniemy brzydkich zapachów.
Kolejną zaletą odkurzacza Redroad G10 jest aktywne, czy też soniczne, mycie podłogi. Praca robota nie polega wyłącznie na przetarciu powierzchni wodą, ale przypomina mycie podłogi mopem ręcznym. Poradzi on sobie również z mocniejszymi zabrudzeniami.
Sprzęt sprawdza się także jako zwykły odkurzacz. Dzięki sporej mocy ssącej pochłonie różne rodzaje zanieczyszczeń, a duży pojemnik na kurz zapewnia spokój podczas sprzątania.
Robot sprzątający Redroad G10 jest dostępny w promocji za 2799 zł. Możemy kupić go w sklepie Morele.net.
Biorąc pod uwagę jego możliwości, cena jest atrakcyjna. Urządzenia podobnie wycenione najczęściej nie oferują stacji samoczyszczącej, a jeżeli już, ta funkcja dotyczy odsysania kurzu, a nie mycia mopa. Powyższa możliwość jest dostępna w znacznie droższych urządzeniach.