REKLAMA

System monitorowania Czarnobyla został zniszczony przez Rosjan. Naukowcy chcą wysłać do pracy drony i roboty

Wydawać by się mogło, że po wyjściu Rosjan z Czarnobyla sytuacja będzie się jedynie polepszać. Jednakże odkrycie licznych grabieży laboratoriów, dewastacji systemów monitorowania i zaminowania terenów w strefie wykluczenia nie napawają optymizmem. Mimo to naukowcy upatrują nadzieję w dronach i robotach, które zaopatrzone w nowoczesny sprzęt przyczynią się do zbudowania nowych systemów monitorowania i wczesnego ostrzegania w zonie.

Czarnobyl. Roboty i drony częścią systemu monitorowania
REKLAMA

Wraz z wejściem wojsk rosyjskich w Czarnobylu nie tylko podniósł się poziom radiacji, ale także tymczasowo odcięto zasilanie systemów chłodzenia oraz zdewastowano ośrodki badawcze zajmujące się monitorowaniem i oczyszczaniem strefy wokół elektrowni. Podczas corocznej międzynarodowej konferencji INUDECO 2022 podniesiono pomysł wykorzystania dronów i robotów w nowym systemie monitorowania i oczyszczania strefy wokół czarnobylskiej elektrowni

REKLAMA

Strefa wykluczenia wokół Czarnobyla otoczona siecią 67 czujników, znaną jako kompleksowy system Monitorowania Promieniowania i Wczesnego Ostrzegania. Czujniki te komunikowały się bezprzewodowo ze stacją bazową w elektrowni. Oprócz nowoczesnego systemu, w czarnobylskiej zonie istnieje również starsza sieć 28 czujników promieniowania gamma, znana jako Zautomatyzowany System Monitorowania Promieniowania. 28 czujników ze starszego systemu jest fizycznie połączonych z centralną stacją bazową.

 class="wp-image-2162151"
Zdewastowane laboratorium w Czarnobylu, fot. ISPNPP

Olena Pareniuk z Instytutu dla Problemów Bezpieczeństwa Elektrowni Atomowych (Institute for Safety Problems of Nuclear Power Plants, ISPNPP) w Kijowie na Ukrainie, który nadzoruje prace badawcze w Czarnobylu, podczas konferencji podkreśliła, że na początku tego roku nie było potrzeby ani planów modernizacji tych czujników. Ale wraz z inwazją wojsk rosyjskich, sytuacja w i wokół elektrowni dramatycznie się zmieniła. Chociaż wojska rosyjskie się wycofały, naukowcy nie byli w stanie wrócić do swoich laboratoriów, ponieważ rozległe obszary strefy wykluczenia są obecnie zaminowane.

Podczas dwóch, krótkich wizyt w wyzwolonych spod okupacji ośrodkach badawczych ujawniły skalę zniszczeń dokonanych przez Rosjan. Wrogie wojska nie tylko zniszczyły laboratoria i miejsca pracy badaczy, ale także rozkradły sprzęt niezbędny tak do monitorowania zony jak i do prac badawczych nad oszczyszczeniem strefy wokół elektrowni. Jak mówi Pareniuk, czujniki, które znajdują się w małych, stalowych budynkach, mogły wydawać się rosyjskim wojskom sprzętem wojskowym i mogły być również stać się celem tak grabieży jak i zniszczenia. Według ukraińskiej specjalistki istnieje nadzieja, że ​​niektóre czujniki w bardziej odizolowanych częściach strefy wykluczenia pozostaną, ale mimo to Pareniuk pesymistycznie podchodzi do finalnego bilansu szkód wyrządzonych przez służby Federacji Rosyjskiej.

Zaminowane lasy wokół Czarnobyla to największe zmartwienie tegorocznego INUDECO

Międzynarodowa konferencja na temat wycofania z eksploatacji obiektów jądrowych i regeneracji środowiska (International Conference on Nuclear Decommissioning and Environmental Recovery, INUDECO) cyklicznie odbywa się w ostatni tydzień kwietnia w ukraińskim Sławutyczu - mieście zbudowanym dla pracowników elektrowni po zamknięciu skażonej strefy wokół czarnobylskiej elektrowni. Tegoroczne INUDECO, ze względu na trwające działania wojenne odbyło się zdalnie.

Podczas konferencji Olena Pareniuk otwarcie powiedziała międzynarodowemu środowisku, że według niej i innych ukraińskich badaczy z ISPNPP, dotychczasowy system monitorowania został doszczętnie zniszczony:

Na tegoroczne INUDECO zostali zaproszeni także japońscy naukowcy, aby opowiedzieć o swoich doświadczeniach w monitorowaniu bezpieczeństwa po katastrofie elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi w 2011 roku. Tatsuo Torii z Uniwersytetu Fukushima opisał starania Japonii o pobranie próbek gleby z kluczowych obszarów, jednocześnie badając poziom promieniowania w całym kraju z powietrza za pomocą helikopterów i dronów, a następnie porównał próbki pobrane za pomocą obu metod.

International Conference on Nuclear Decommissioning and Environmental Recovery 2022

Roboty będą eksplorować czarnobylski las

Innym rozwiązaniem zasugerowanym podczas konferencji jest wykorzystanie robotów do eksploracji w terenie. Nie byłoby to pierwsze tego typu rozwiązanie, gdyż roboty zastosowano do oczyszczania terenu elektrowni już na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Jednak ówcześnie wysoki poziom promieniowania i relatywnie niski poziom zaawansowania technologicznego sprawiały, że roboty nie posiadały takich możliwości jak dzisiaj.

Jak podaje magazyn New Scientist, doktor Yannick Verbelen z Uniwersytetu w Bristolu w Wielkiej Brytanii opracował przenośny czujnik, który może monitorować poziom promieniowania, a nawet wykrywać poszczególne izotopy na odległość. Urządzenie brytyjskiego inżyniera można zamontować na statywie, co zostało przetestowane na czworonożnym robocie z Boston Dynamics jeszcze przed inwazją. Robopies za pomocą nowatorskiego czujnika badał poziom promieniowania w samym Czarnobylu. Ponieważ cząstki radioaktywne mogą siać spustoszenie w urządzeniach elektronicznych, Verbelen i jego koledzy musieli zaprojektować od podstaw niektóre z własnych komponentów odpornych na promieniowanie.

REKLAMA

Według Verbelena, roboty mogą być w stanie poruszać się po strefie wykluczenia i bezpiecznie szczegółowo mapować poziomy promieniowania. Jego zespół pracował również nad wykorzystaniem dronów do mapowania promieniowania za pomocą urządzeń, które kosztują zaledwie 420 funtów (ok. 2340 złotych) i czujników, które podnoszą całkowity koszt jednej maszyny do około 12 600 funtów (ok. 70 210 złotych).

Choć z perspektywy technologicznej odbudowanie systemów w Czarnobylu to proces całkowicie możliwy, według Anatolija Nosowskijego, dyrektora ISPNPP, to właśnie pieniądze są największą przeszkodą w odbudowaniu ośrodków badawczych i infrastruktury, którą naukowcy wykorzystywali do badania i monitorowania skażonych terenów. Jak mówi Nowoskijego, niemożliwe jest pozyskanie od państwa funduszy na obudowę i wymianę sprzętu w Czarnobylu i trudno będzie je zdobyć nawet po zakończeniu wojny. Co więcej, jak podkreśla dyrektor, środki finansowe są potrzebne gdzie indziej, na przykład na budowę nowej drogi pomiędzy Sławutyczem - miejscem zamieszkania niemalże wszystkich pracowników elektrowni, a Czarnobylem, która nie będzie przechodziła przez teren Białorusi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA