REKLAMA

Takiej okazji długo nie będzie. Można kupić nietypowy regolit księżycowy

Jesteś miłośnikiem astronomii? Myśli o przestrzeni kosmicznej i skałach kosmicznych sprawiają, że ciarki przechodzą ci po plecach? Wyobraź sobie, że możesz dostać w swoje ręce odrobinę regolitu, czyli pyłu z powierzchni Księżyca przywiezionego w 1969 r. przez załogę Apollo 11, ludzi, którzy pierwsi w historii chodzili po Księżycu. Ktoś wkrótce właśnie takim regolitem księżycowym będzie się cieszył.

Regolit księżycowy na aukcji. Wcześniej zjadł go karaluch
REKLAMA
  • W ramach misji Apollo astronauci przywieźli na Ziemię 381 kg skał i regolitu z Księżyca.
  • Na aukcję trafiła właśnie drobna próbka regolitu, który został przywieziony przez załogę statku Apollo 11 w 1969 r.
  • Ta nietypowa próbka była już na Księżycu i... w trzewiach karalucha.
REKLAMA

20 lipca 1969 r. o godzinie 22:17:40 polskiego czasu lądownik księżycowy Eagle wylądował w Tranquility Base na powierzchni Księżyca. O godzinie 4:56 polskiego czasu but Neila Armstronga stanął na powierzchni Srebrnego Globu, na którym przez poprzednie 4,5 miliarda lat jego istnienia nigdy żadnej żywej istoty (najprawdopodobniej!) nie było.

Gdzieś w ciągu kolejnych 15 godzin astronauci Neil Armstrong i Buzz Aldrin pobrali z powierzchni Księżyca próbki skał i regolitu, które dostarczyli na powierzchnię Ziemi cztery dni później. Niewielka ilość pyłu właśnie z tego ładunku trafiła teraz na aukcję.

Regolit księżycowy, prawie nówka, nieśmigany, nie było palone

RR Auction, amerykańska firma specjalizująca się w sprzedaży kosmicznych pamiątek organizuje aukcję, na której do sprzedaży będzie odrobina regolitu, który został… przetrawiony przez karaluchy. Co więcej, pył został wydobyty z wnętrza karaluchów, które swoją drogą dołączone są do zestawu. Aukcja, która rozpoczęła się w czwartek, potrwa do 23 czerwca.

Zaraz, co? Karaluchy zjadły próbki z Księżyca?

Jeżeli wydaje ci się, że być może karaluchy dostały się niepostrzeżone do magazynu z próbkami księżycowymi i zaczęły się nimi karmić, to się grubo mylisz. Historia zwierząt wystawionych na działanie skał księżycowych ma zupełnie inne podłoże.

Przed pierwszą misją księżycową astronomowie tak naprawdę nie wiedzieli czego mają się spodziewać. Czy skały księżycowe promieniują, czy są trujące, czy w ogóle mają jakieś inne cechy - tego nie wiedział nikt. Dlatego też, aby uchronić życie na Ziemi przed zgubnym działaniem skał kosmicznych, zaraz po wylądowaniu na Ziemi astronauci rozpoczęli trwającą kilka tygodni kwarantannę w specjalnym laboratorium już na Ziemi. Zanim ich wypuszczono, wystawiono na działanie skał kosmicznych ryby, myszy i… także karaluchy. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy kontakt z regolitem ich nie zabije. Na badania tego typu przeznaczono ponad dwa kilogramy skał przywiezionych ze Srebrnego Globu. Trzy tygodnie minęły, a żadne zwierzę nie umarło na skutek kontaktu z pyłem kosmicznym. Astronauci mogli wrócić do świata żywych i rozpocząć trwające pół wieku życie celebrytów opowiadających o swojej podróży w kosmos.

REKLAMA

O zwierzętach jednak nikt nie zapomniał. NASA zatrudniła entomolożkę, której zadaniem miało być zbadanie wpływu regolitu na karaluchy. Sekcja zwłok owadów pozwoliła jej wydobyć spożyty przez nie pył kosmiczny. I właśnie ten pył, który był już i na Księżycu i we wnętrznościach karalucha wystawiono teraz na aukcję.

Aukcja rozpoczęła się w czwartek od 10 000 dol. i w ciągu doby cena regolitu wzrosła do 11 000 dol. RR Auctions prognozuje jednak, że ostatecznie próbka zostanie sprzedana za około 400 000 dol. Sprawdzimy za miesiąc.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA