Loewe bild i to telewizor, na który czekaliśmy. Do filmów i seriali raczej nie ma nic lepszego
To się nazywa powrót w wielkim stylu. Nie tak dawno temu przyszłość Loewe stała pod znakiem zapytania. Dziś ten producent, który nadal wytwarza swoje sprzęty w niemieckich Kronach, ma w swojej ofercie telewizor, który rzuca wyzwanie azjatyckim gigantom.
Loewe jest firmą, która miała duży problem z odnalezieniem się w nowych realiach początków XXI wieku. Okazało się, że skupienie się wyłącznie na luksusowych sprzętach najwyższej klasy znacząco utrudnia rywalizację z koreańskimi gigantami, produkującymi sprzęt dowolnej klasy na masową skalę. Niemiecka firma – mimo nieustannego stawiania jakości za priorytet – zaczęła mieć poważne problemy finansowe. W 2019 r. Loewe uruchomiło postępowanie upadłościowe. Wszyscy myśleliśmy, że to koniec. Na szczęście, bardzo się pomyliliśmy.
Loewe znalazło inwestora i finansowanie, dzięki czemu błyskawicznie wznowiło działalność i wprowadziło całkowicie nowe produkty. Obawiałem się, że nowe Loewe będzie cieniem starej firmy. Coś jak Nokia czy BlackBerry w świecie telefonów komórkowych, które dziś wynajmują swój brand innym producentom, kierującym się zupełnie innymi priorytetami czy wartościami. Na szczęście wydarzyło się coś zupełnie innego. Nowe Loewe niezmiennie stawia przede wszystkim na jakość i styl, co potwierdzają zdobyte przez bild i nagrody reddot 2021 oraz iF Design Award 2021. A przy tym pozbyło się największego problemu, jaki trapił ich poprzednie telewizory.
Jakość jakością, ale telewizor musi być nowoczesny i „smart”. Loewe bild i w końcu ma wszystkie niezbędne apki czy funkcje.
Pamiętam jak dziś, kiedy na ostatniej polskiej konferencji Loewe jeszcze sprzed czasu Wielkiego Kryzysu przedstawiciel firmy chwalił oprogramowanie telewizora, które w niezwykle wygodny sposób pozwalało na obsługę… telewizji satelitarnej. To było niecałe pół dekady temu, już wtedy rozrywka bez usług VOD była w zasadzie niewyobrażalna. Śmiałem się wówczas, że Loewe to sprzęt dla niemieckiego zamożnego emeryta. Oj, jak wiele się zmieniło.
Loewe bild i korzysta z systemu operacyjnego Loewe os7 z dostępem do aplikacji Vidaa. To bardzo szybki i responsywny system operacyjny, który jest też brany pod uwagę przez niemal wszystkich twórców aplikacji. Jest estetyczny i intuicyjny, na polecenia reaguje w ułamkach sekund – zdecydowanie wyprzedza w tym Tizena, Android TV czy webOS-a. Integruje się też bez problemu z systemami smart home. Jeżeli więc, dla przykładu, Loewe bild i ktoś by chciał obsługiwać przez asystentkę Alexa – żaden problem.
Loewe postarało się też, by telewizor był zgodny ze wszystkimi branżowymi standardami związanymi z technologią obrazu i dźwięku. Model bild i obsługuje Dolby Vision i Dolby Atmos. Nie będzie też miał problemu z obsługą najnowszych standardów kina domowego – złącza HDMI obsługują standard eARC, więc przekażą dalej dźwięk nawet w Dolby Atmos bezstratnie, uwalniając użytkownika od plątaniny przewodów lub kompromisu w formie niższej jakości dźwięku. Bluetooth 5? Jest.
No ale co z obrazem i dźwiękiem?
Matryca OLED najnowszej generacji, autorskie algorytmy i fachowa kalibracja każdego telewizora. Efekty widać od razu.
Mój pierwszy kontakt z Loewe bild i było puszczenie pierwszego z brzegu filmu na YouTube, który przyciągnął uwagę ładną miniaturką. Materiały z YouTube’a nie grzeszą jakością, są poddane bardzo mocnej kompresji. A mimo tego efekt końcowy był zachwycający. Po sprawdzeniu materiałów lepszej jakości było wręcz onieśmielająco pięknie. Panasonic, który jest moim prywatnym faworytem w kwestii przetwarzania i jakości obrazu, ma nowego, bardzo mocnego rywala.
Loewe bild i wykorzystuje matrycę OLED 4K najnowszej generacji (szczytowa jasność: 800 nitów, co jest świetnym wynikiem wśród matryc tego rodzaju) od LG Display, co z miejsca gwarantuje idealny kontrast. Idealny nie jest tu określeniem na wyrost, to naturalna cecha paneli od LG. Loewe zdecydowało się jednak na zastosowanie własnych procesorów przetwarzania obrazu i podobnież autorskich algorytmów korekcyjnych. Pomysł odważny, ale wyraźnie popłacił. W kwestii odwzorowania kolorów i ruchu bild i ma bardzo niewielką konkurencję – jeśli jakąkolwiek. Loewe jednak na tym nie poprzestało.
Każdy telewizor przed wysłaniem do klienta jest kalibrowany – co jest rzadkością na rynku. Telewizory produkowane masowo są również kalibrowane w sposób bardzo uproszczony, o czym wie większość entuzjastów. Jak ktoś szuka idealnego obrazu, który superwiernie odtwarza materiał żródłowy, powinien zainwestować w usługę kalibracji. Technik wówczas pojawi się w domu i za pomocą specjalistycznych narzędzi dopieści parametry pracy matrycy do specyfiki danego telewizora. W przypadku Loewe jest to zbędna inwestycja – telewizor jest indywidualnie kalibrowany jeszcze przed zapakowaniem go do pudełka.
Loewe bild i wykorzysta w pełni kino domowe klienta. Ma też bardzo stylową alternatywę.
Wydaje mi się, że spora część klientów inwestujących w telewizor tak wysokiej klasy ma też środki i chęć na dokupienie zewnętrznego systemu audio, dzięki któremu filmy i seriale będą brzmieć doskonale. Nie każdy jednak życzy sobie zagracać stylowe wnętrze kolumnami. Loewe, u którego wzornictwo przemysłowe zawsze było jednym z priorytetów, ma ciekawą propozycję.
Do telewizora można kupić opcjonalny soundbar klang i. Kursywa zamierzona, jest to bowiem dość nietypowa grajbelka, zgodna wyłącznie z tym telewizorem. Nie można więc jej wykorzystać z innym odbiornikiem, ale w zamian moduł audio idealnie wpasowuje się w obudowę telewizora. Wygląda to stylowo, elegancko i nie wymaga znalezienia na głośnik dodatkowego miejsca. A jakby tego było mało, klang i jest naprawdę dobry.
Bardzo mi się spodobało to, że Loewe nie próbuje wciskać klientom kitu i twierdzić, że wbudowane audio generuje dźwięk przestrzenny. Kto próbował odpalić coś w Dolby Atmos na tego rodzaju sprzęcie, wie, że to marketingowa ściema. Klang bar i domyślnie oferuje dzwięk stereo a dla osób chcących poczuć namiastkę Dolby Atmos ta opcja jest również dostępna w menu. Wykorzystuje aż osiem głośników o łącznej mocy 80 W. Dźwięk jest mocny, o pełnej dynamice i choć oczywiście to rozwiązanie nie zastąpi prawdziwego kina domowego, tak powinno wystarczyć większości klientom. W tym tych, co wymagają więcej od swojego telewizora.
Klient płaci, klient wymaga. Loewe rozumie to w sposób dość dosłowny.
Loewe niezmiennie wyznaje zasadę, że klient wybierający jego produkty – bez wątpienia klasy premium – oczekuje wyjątkowego traktowania i opieki. Nawet coś tak prozaicznego jak ewentualny serwis gwarancyjny jest realizowany w dość nietypowy sposób. Większość producentów rozumie gwarancję door to door jako to my przyślemy kuriera na własny koszt. Loewe wysyła technika. Bądź zespół techników. Ci na miejscu reperują sprzęt, by klient nie miał żadnego przestoju w korzystaniu ze sprzętu.
Loewe nie zapomniało o swoich starych klientach. Wspomniałem ironicznie o starych telewizorach Loewe i ich skupieniu na jak najlepszą obsługę klasycznej telewizji. Nowe odbiorniki tej firmy są z pewnością smart, ale też ich OS niezmiennie zawiera wiele ułatwień do obsługi kablówki i satelity. Ba, w standardzie otrzymujemy terabajtowy dysk. Po co aż tyle, skoro typowa apka to kilkadziesiąt megabajtów? A chociażby po to, by użytkownik mógł nagrać program telewizyjny w całości i wysokiej jakości, którego nie mógł obejrzeć wcześniej lub skorzystać z funkcji time shift, czyli wstrzymania programu TV w dowolnym momencie, na przykład na czas zrobienia sobie kawy czy popcornu.
Nie zabrakło też wizualnych ornamentów, z których Loewe słynie. Nadal z boku znajduje się metka Loewe, nadal pod wyświetlaczem umieszczone jest Loewe Eye, które informuje użytkownika symbolami i barwami o aktywności telewizora. Do telewizora można też kupić wiele rodzajów stojaków – by jak najlepiej wpasował się do salonu użytkownika.
Loewe bild i – nowy obiekt westchnień dla entuzjastów filmu.
Bild i ma w zasadzie tylko jedną obiektywną wadę. To sprzęt skierowany do entuzjastów rozrywki telewizyjnej i kinowej. Elektronika i algorytmy tego telewizora nie oferują obsługi wszystkich najnowszych technologii związanych z konsolami do gier. Biorąc jednak pod uwagę responsywność oprogramowania i jakość obrazu, szczerze wątpię, by większości graczy przeszkadzało, że obraz z gier może osiągać tylko rozdzielczość Ultra HD w 60 Hz - zwłaszcza że panel jest 120-hercowy z 10-bitowym kolorem. Biorąc pod uwagę, jak dobrze ów telewizor radzi sobie z ruchem, kontrastem i kolorami, wątpię, by ktokolwiek narzekał. Uczciwie jednak warto powyższe odnotować.
Poza tym jest to telewizor w zasadzie idealny. Jest piękny wizualnie. Jest nowoczesny i inteligentny, z dostępem do większości usług VOD. Obsługuje wszystkie ważne standardy obrazu i dźwięku. A przede wszystkim reprodukuje je w jakości niemal idealnej. Miałem nieco obaw o powrót tego niemieckiego na rynek. Dziś mogę powiedzieć Loewe tylko jedno: witajcie z powrotem, bardzo tęskniłem.