Pożegnaj wodę w plastikowych butelkach. Oto najlepsze metody filtrowania wody z kranu

Szacuje się, że czteroosobowa rodzina zużywa rocznie 1500 plastikowych butelek, a jedna osoba może zużyć nawet 40 kg plastikowych butelek rocznie (sic!). Nie widać końca plastikowych odpadów, a niestety tylko 5-10 proc. wyprodukowanego na świecie plastiku trafia do recyclingu. Reszta (w najlepszym przypadku) trafia na wysypiska śmieci, gdzie będzie się rozkładać przez pół tysiąclecia, lub (w najgorszym przypadku) ląduje w środowisku naturalnym, skąd trafia na terytoria dzikich zwierząt, nierzadko czyniąc im śmiertelną krzywdę.

Jednym z najprostszych sposobów na to, by zredukować domowe zużycie plastiku, jest porzucenie wody pitnej w plastikowych butelkach na rzecz filtrowanej wody z kranu. I choć mamy już na rynku wiele sposobów na filtrowanie „kranówki”, tak w ostatnim czasie pojawił się na nim innowacyjny system, jakiego dotąd brakowało. Taki, który dostarcza krystalicznie czystą wodę, nie kosztuje fortuny w eksploatacji i jest pozbawiony wad, jakie niosą ze sobą inne sposoby filtrowania wody pitnej. Przyjrzyjmy się zatem, jak działa system filtrowania wody 4Swiss i jak wypada w porównaniu z dotychczas znanymi metodami.

Oto cztery rozwiązania - ułożone w kolejności od najbardziej skutecznego, do najmniej skutecznego - dzięki którym przestaniesz dźwigać ciężkie butelki ze sklepu, oszczędzisz pieniądze i przyłożysz rękę do ochrony środowiska.

Urządzeniem, które zagwarantuje najwygodniejsze i najbardziej skuteczne filtrowanie wody, jest system 4Swiss WFF021. Z wyglądu przypomina on nieco ekspres do kawy, ale to zaleta, nie wada – dzięki temu urządzenie doskonale wkomponuje się w wystrój wnętrza i nie będzie wyglądało jak dziwny dodatek, a jak integralny element każdej kuchni. Do wyboru mamy srebrno-białą lub czarną wersję kolorystyczną.

Od strony użytkowej zasada działania 4Swiss WFF021 jest bardzo prosta: podłączamy urządzenie bezpośrednio do sieci wodociągowej pod zlewem, używając dołączonego do zestawu zaworu i wlewamy przefiltrowaną wodę wprost do szklanki, dzbanka, czy innego naczynia. Bez czekania, aż woda przecieknie przez filtr i bez zbędnych odrzutów wody do kanalizacji, jak ma to miejsce w innych systemach filtrowania.

Podłączenie urządzenia zajmuje niespełna pięć minut, a późniejsza obsługa sprowadza się do naciśnięcia jednego z przycisków dozowania wody. Na górze obudowy mamy przyciski dozujące szklankę wody, dzbanek wody lub dozujące wodę w trybie start/stop – jedno dotknięcie zaczyna nalewanie, drugie dotknięcie kończy nalewanie. Jest też przycisk na froncie obudowy, który dozuje wodę manualnie – woda nalewana jest tak długo, jak długo trzymamy przycisk.

Jeśli chodzi o samo filtrowanie wody, system 4Swiss WFF021 korzysta z zaawansowanego 5-stopniowego systemu filtracji opartego o trzy filtry:

Zakładając, że zużywamy dziennie ok. 10 litrów wody, filtry trzeba będzie wymieniać odpowiednio:

To sprawia, że choć początkowa cena zakupu systemu filtrowania 4Swiss może się wydawać wysoka, zwłaszcza na tle dzbanków filtrujących o znacznie ograniczonej skuteczności, tak koszt późniejszej eksploatacji już do wysokich nie należy. W porównaniu do wody mineralnej, która średnio kosztuje ok, 1,50 zł za litr, koszt przefiltrowania litra wody kosztuje tutaj raptem 7 groszy. Sama wymiana filtrów jest też banalnie prosta: odkręcamy dwie śrubki, zdejmujemy boczny panel i wyjmujemy filtry.

Dodatkowy plus należy się systemowi 4Swiss za wyjście doprowadzające przefiltrowaną wodę do nalewaka. Umożliwia ono nie tylko podłączenie systemu do kranu, jeśli mamy tam dedykowany nalewak, ale np. bezpośrednie podłączenie filtra do ekspresu do kawy. Dzięki temu możemy parzyć kawę stosując krystalicznie czystą wodę, a jakość wody jest jednym z kluczowych elementów w przygotowywaniu kofeinowego naparu.

To wszystko sprawia, że system filtrowania wody 4Swiss jest nie tylko niebywale skuteczny i oszczędny, ale także ponadprzeciętnie uniwersalny.

Skoro mowa o dozownikach filtrowanej wody, to bardzo popularnym rozwiązaniem są filtry oparte o odwróconą osmozę. Filtracja w tym przypadku odbywa się na poziomie molekularnym – woda przenikając przez membranę osmotyczną jest de facto sterylizowana; po przefiltrowaniu pozbawiona jest nie tylko wszelkich zanieczyszczeń, ale też minerałów. Z tego względu systemy filtracji oparte o odwróconą osmozę zwykle zawierają też dodatkowy filtr mineralizujący wodę.

Choć odwrócona osmoza jest bardzo popularna i obecna w Polskich domach już od lat 90-tych, ma ona wiele wad. Pierwszą jest koszt i problematyczna instalacja; chcąc zamontować taki filtr, najlepiej jest zaplanować to na etapie projektowania kuchni, bo systemy filtrowania tego typu zajmują sporo miejsca pod zlewem. Zakup systemu jest dość drogi, tak jak droga jest późniejsza eksploatacja, bo oprócz samych membran osmotycznych musimy wymieniać także filtry mineralizujące. Na obronę systemu trzeba jednak powiedzieć, że cechuje się on bardzo długą żywotnością, sięgającą nawet 15 lat, zaś same membrany osmotyczne wymienia się co 3-5 lat.

Kolejny problem z odwróconą osmozą to duża utrata wody do kanalizacji. W tym systemie filtrowana jest tylko część wody, która trafia potem na późniejszą mineralizację, a reszta (nieraz nawet 50 proc.) trafia z powrotem do odpływu. Dzieje się to zwłaszcza wtedy, gdy mamy instalację wodną o niskim ciśnieniu (poniżej 3 barów) lub korzystamy ze zbiornika magazynującego wodę.

Odwrócona osmoza bez wątpienia gwarantuje nam dostęp do czystej, bezpiecznej wody, bez konieczności uciekania się do plastikowych butelek. Jest to jednak rozwiązanie mało uniwersalne i obiektywnie dość kosztowne.

Mechaniczne filtry nakranowe są bardzo popularnym rozwiązaniem w domach, w których nie ma miejsca na filtr oparty o odwróconą osmozę. Doskonale sprawdzają się w małych kuchniach. Takie filtry są zwykle tanie w zakupie i bardzo proste w integracji z istniejącą instalacją wodno-kanalizacyjną. Mimo tego, że trzeba w nich często wymieniać wkłady, są one równie tanie w eksploatacji, co w zakupie i dlatego mogą skusić sporą grupę kupujących.

Tego typu rozwiązanie ma jednak kilka wad, z których najpoważniejszą jest dość niska skuteczność filtrowania na tle dwóch wyżej wymienionych systemów. Filtry nakranowe oczyszczają wodę z zanieczyszczeń mechanicznych, soli, wapnia i magnezu. Nie potrafią jednak oczyścić wody z bakterii czy wirusów.

Ich kolejna wada to fakt, że są one montowane na stałe do kranu. A to znaczy, że woda jest filtrowana nawet wtedy, kiedy de facto nie musi być, np. podczas mycia rąk. To z kolei niepotrzebnie podnosi koszty eksploatacji takiego systemu, wymuszając częstszą wymianę filtra.

Filtr nakranowy to bez wątpienia szybkie i proste rozwiązanie, pozwalające znacząco podnieść jakość spożywanej wody, jak również zmniejszyć twardość wody, co jest szczególnie korzystne dla osób z alergiami. Trudno jednak uznać to rozwiązanie za najbardziej skuteczne.

W końcu dochodzimy do najbardziej popularnego rozwiązania, które jednak nie zawsze jest rozwiązaniem najlepszym. Mowa oczywiście o dzbankach filtrujących.

Ich niewątpliwą zaletą jest bardzo niski koszt zakupu i eksploatacji. Dzbanek możemy kupić już za kilkadziesiąt złotych, a filtry (zwykle wymieniane co miesiąc) nawet za kilkanaście złotych. Do tego filtry można kupować w wielopakach, które są jeszcze tańsze.

Dzbanek to rozwiązanie bardzo proste w obsłudze – wlewamy wodę, czekamy, pijemy. Kluczowe jest tu jednak słowo „czekamy”, bowiem przefiltrowanie dużych ilości wody może chwilę potrwać, w przeciwieństwie np. do systemu 4Swiss, gdzie czystą wodę dostajemy natychmiast.

Sporym minusem dzbanków filtrujących jest fakt, że filtrujemy naraz nadmiarowe ilości wody, które potem stoją nieużywane w dzbanku. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie wylał wody z dzbanka filtrującego, bo okazała się zatęchła i nieprzyjemna w smaku.

Podobnie jak filtry nakranowe, dzbanki filtrujące mają też relatywnie niewielką skuteczność filtrowania. Do tego nierzadko musimy kupować do nich różne filtry, zależnie od zastosowania – jeden filtr tylko oczyszcza wodę, ale jej nie zmiękcza. Inny zmiękcza, ale nie mineralizuje, etc. Konieczność częstej wymiany filtrów powoduje też niepotrzebną produkcję odpadów, a przecież głównym celem korzystania z systemów filtrowania wody jest jak największe ograniczenie produkcji domowych śmieci.

Dzbanek z filtrem to dobry początek drogi ku rezygnacji z plastikowych butelek. Dobrze jednak z czasem rozważyć „upgrade” do systemu filtrowania wody takiego jak 4Swiss WF021, by cieszyć się znacznie wygodniejszą i skuteczniejszą filtracją, nie mówiąc o znacznie lepszym smaku wody, która nie musi stać zapomniana w dzbanku przez wiele godzin.