REKLAMA

Brzmi jak plan. Żeby uratować planetę, trzeba szybko zaorać obszar o powierzchni Chin i oddać go naturze

Większość krajów na świecie deklaruje obecnie chęć obniżania poziomu emisji gazów cieplarnianych, przechodzenia na odnawialne źródła energii i wiele innych działań mających na celu zahamowanie zmian klimatycznych. Niestety jak na razie kończy się właśnie na deklaracjach.

Brzmi jak plan. Żeby uratować planetę, trzeba szybko zaorać obszar o powierzchni Chin i oddać go naturze
REKLAMA

Naukowcy jednak zauważają, że im dłużej się ociągamy, tym szansa na wypełnienie tych obietnic staje się coraz mniejsza. Według najnowszego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, w ciągu najbliższych dziesięciu lat powinniśmy przywrócić naturze, odbudować środowisko naturalne na obszarze około miliarda hektarów zdegradowanej ziemi. Jeżeli liczby nie mówią same za siebie, wystarczy powiedzieć, że to obszar porównywalny z powierzchnią Chin.

REKLAMA

Czy to się da w ogóle zrobić?

Na pierwszy rzut oka brzmi to bardzo abstrakcyjnie. Jak jednak zauważają autorzy raportu, gdyby zebrać wszystkie prezentowane przez liczne kraje deklaracje dotyczące planów odbudowy środowiska naturalnego, to właśnie tyle by się zebrało. Można zatem powiedzieć, że na poziomie deklaratywnym jest to całkowicie realne. Jak to jednak zwykle bywa, jak na razie kończy się wyłącznie na deklaracjach.

Co więcej, ONZ przekonuje, że sytuacja dotyczy już nie tylko pól uprawnych czy lasów, ale także rzek i oceanów. Co więcej, czasu na odtwarzanie naturalnego środowiska jest coraz mniej, a zdecydowanych działań jak na razie nie widać. Problem w tym, że bez tego nie uda się zatrzymać zmian klimatycznych.

Naukowcy zwracają uwagę także na to, aby nie podchodzić do tego zadania powierzchownie. O ile sadzenie drzew i tworzenie nowych lasów może jak najbardziej pomóc, to ograniczanie się tylko do tego nie wystarczy. Chodzi bowiem o przywracanie tym obszarom funkcji ekosystemu i ochronę takiego ekosystemu, niezależnie od tego czy leśnego, czy morskiego.

Badacze przekonują jednak, że przywrócenie już 30 proc. wymaganego obszaru może wygenerować biliony dolarów w usługach związanych z ochroną środowiska. Każdy dolar zainwestowany w odbudowę dawnych ekosystemów może wytworzyć 30 dolarów zysku. Mimo to, jak na razie na ten cel przeznacza się jedynie 2,5 proc. budżetu przewidzianego na ochronę środowiska.

REKLAMA

Przywrócenie naturalnego ekosystemu na 350 mln ha ziemi może przyczynić się do usunięcia nawet 26 gigaton gazów cieplarnianych z atmosfery, czyli niemalże tyle ile dwutlenku węgla wyemitowała cała ludzkość w 2019 r.

Warto podkreślić, że odtwarzanie naturalnych ekosystemów może być doskonałym dodatkiem do ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Aktualnie znajdujemy się w takiej sytuacji, że choć ograniczanie emisji CO2 spowolni zmiany klimatyczne, to wciąż w atmosferze pozostanie ogrom gazów, które już wyemitowaliśmy. Miliard hektarów lasów, pól i tworzących się w nich ekosystemów może pomóc zacząć pozbywać się gazów już wyemitowanych do atmosfery. W ten sposób nie dość, że zahamowalibyśmy zmiany klimatyczne, to zaczęlibyśmy w końcu naprawiać to co już popsuliśmy. Pytanie tylko, czy będziemy mieli do tego wystarczająco dużo determinacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA