5G kontra gry wideo. Sprawdzamy, czy sieć komórkowa okiełza nowe konsole, Stadię i xCloud
Czy 5G ma znaczenie dla gracza? Jak nowoczesna sieć komórkowa spisuje się na tle internetu stacjonarnego? Czy dzięki 5G w komórce można komfortowo grać na komputerze i konsoli? Postanowiłem to sprawdzić, zderzając możliwości 5G w ofercie Plusa z moimi ulubionymi platformami do grania.
Stało się i już się nie odstanie. Sieć 5G to fakt, a smartfony obsługujące nowy standard łączności są szeroko dostępne na rynku. W Polsce liderem 5G jest Plus, którego ponad 1500 stacji bazowych dociera z nowoczesną siecią do ponad 12 milionów Polaków. Do końca 2021 r. ta liczba ma zostać powiększona. Wśród przeszło 160 miejscowości z dostępem do 5G Plusa są moje Katowice. Jako zapalony gracz, postanowiłem sprawdzić możliwości 5G w kontekście interaktywnej rozrywki, platform do strumieniowania oraz punktu dostępowego dla konsol i PC.
Mierzymy 5G w Katowicach - jak szybka jest sieć Plusa w praktyce?
Nim przejdziemy do gier i platform strumieniujących, warto dokonać ogólnych pomiarów. Na moim górniczym osiedlu zasięg 5G odbieram nie tylko na zewnątrz, ale również w większej części mieszkania. W przypadku zamkniętych czterech ścian średnia prędkość pobierania waha się między 150 i 250 Mbit/s. Odczuwalnie szybciej jest na świeżym powietrzu, gdzie download mieści się w widełkach 300 - 400 Mbit/s. To realne wartości możliwe do osiągnięcia bez spaceru w bezpośrednią okolicę nadajnika. Pomiarów dokonywałem wtedy, gdy ogólne obciążenie sieci jest największe: wieczorami, między 21:00 i 22:00.
Podczas testowania sieci 5G korzystałem ze smartfonu Motorola Moto g100, z włożoną odpowiednią kartą SIM Plusa, zapewniającą dostęp do ponad 50 GB danych z maksymalną prędkością. Tyle wystarczyło, aby przeprowadzić zróżnicowane testy w mieszkaniu oraz plenerze. Część z nich została przeze mnie zarejestrowana w formie wideo. Wykorzystałem w tym celu systemowe narzędzia Androida do nagrywania ekranu, dostępne w modelu Motorola Moto g100.
Ten moment, gdy to użytkownik musi czekać na usługi Google, nie odwrotnie.
Pobierając zestaw testowych gier do pamięci smartfonu, prędkość transferu była odczuwalnie wolniejsza względem testów z wykorzystaniem paczki danych o wadze 1 GB. Trzymam w dłoni smartfon z anteną 5G i dociera do mnie, że to nie bezprzewodowa sieć jest już wąskim gardłem podczas korzystania z mobilnego urządzenia, a sama platforma dystrybucji. To się nazywa zmiana.
Postanowiłem porównać prędkość pobierania kilku gier poprzez LTE oraz 5G. Warface, League of Legends: Wild Rift oraz Asphalt 9 to aplikacje z pakietami instalacyjnymi w okolicach 2000 MB. Przy prędkości 5G wynoszącej w trakcie testu średnio 330 Mbit, czas pobierania w Google Play wynosił około 100 sekund. Rewelacyjny wynik.
Pobieranie gier z Google Play:
- Warface (1,9 GB): 5G - 102 sekundy LTE - 150 sekund
- League of Legends: Wild Rift (2,0 GB): 5G - 99 sekund LTE - 151 sekund
- Asphalt 9 (2,1 GB): 5G - 97 sekund LTE - 146 sekund
Sieć 5G już teraz jest odczuwalnie szybsza od standardu LTE+. Co istotne, różnica pomiędzy szybkością 5G a 4G będzie się nadal powiększać. Możliwości LTE+ osiągnęły już swoje technologiczne maksimum. Aktualnie budowana przez Plusa najszybsza sieć 5G w Polsce korzysta z pasma 2600 MHz, osiągając maksymalną szybkość technologiczną do 600 Mbit/s. Jeśli w przyszłości zostaną do tego dodane dodatkowe częstotliwości, w tym fale milimetrowe mmWave, możemy liczyć na prędkości dochodzące do 2000 Mbit/s. Czyli ponad cztery razy więcej od wyników, które dzisiaj rejestruję w Katowicach.
Stadia i xCloud w terenie - gramy w wielkiego Cyberpunka 2077 na małym smartfonie.
Żaden test prędkości ani żaden rejestr pobierania nie odda jakości połączenia bezprzewodowego tak dobrze jak strumieniowana gra wideo. Platformy Stadia oraz xCloud są szczególnie wrażliwe na opóźnienia, nagłe spadki transferu, latencję i zmienne odstępy w przesyłaniu pakietów. Dlatego zainstalowałem obie platformy do gry zdalnej, a następnie ruszyłem w miasto, rozsiadając się na osiedlowej ławce między katowickimi blokami.
Postanowiłem nagrać rozgrywkę z czterech tytułów: Cyberpunka 2077 oraz Power Rangers: Battle for the grid na Stadii, a także Forzy Motorsport 7 i Forzy Horizon na xCloud. Ani podczas właściwej rozgrywki, ani podczas późniejszego oglądania klipów wideo, nie dopatrzyłem się artefaktów lub widocznych opóźnień. To warte odnotowania osiągnięcie. Nawet podczas korzystania z domowej sieci WiFi pojawiają się drobne błędy, zapewne wynikające z dużej liczby urządzeń podłączonych do routera.
Nie chodzi o to, że korzystając z 5G da się grać na Stadii oraz xCloud. Od tego wystarczy użytkownikowi LTE. Jestem za to pod wrażeniem tego, jak stabilny, ostry i klarowny jest strumieniowany obraz. Naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić. Jitter również został okiełznany, co jest kluczowe, gdy platforma do gier nie ma możliwości bezpiecznego buforowania wideo, w przeciwieństwie do platform VoD z filmami oraz serialami.
Sieć 5G świetnie komponuje się z moją przenośną konsolą.
Szybkie transfery w sieci 5G doceniłem podczas grania na przenośnej konsoli Nintendo. Wsiadam na rower, jadę na lotnisko awionetek w Pyrzowicach, robię sobie przerwę przy drewnianym stoliku, a następnie zamieniam Motorolę Moto g100 w punkt dostępowy. Do 5G od Plusa podłączam Switcha, uruchamiam Monster Hunter Rise i już poluję na wielką bestię, łącząc siły z łowcami z całego świata.
Dzięki transferom na poziomie 300 - 400 Mbit/s nawet nagła aktualizacja zawartości do Monster Huntera nie była dla mnie problemem. Pobieranie trwało chwilkę. Z kolei sama rozgrywka była równie płynna i równie przyjemna co na domowym WiFi. Nie czułem, żebym grał przy wykorzystaniu „połączenia drugiej kategorii“. Przeciwnie - 5G skutecznie zaciera różnice między połączeniem komórkowym i domowym WiFi.
Gdyby nie ograniczenie wynikające z planu abonamentowego, byłoby mi kompletnie obojętne, czy przenośna konsola łączy się z siecią 5G lub z domowym routerem. Tutaj i tutaj mówimy o rozgrywce bez żadnych problemów. Płynnej, szybkiej oraz stabilnej. Trudno o lepszy komplement pod kierunkiem 5G.
Co w przypadku konsol stacjonarnych oraz komputera do gier?
Wyniki uzyskiwane podczas wykorzystywania smartfonu jako punktu dostępu do sieci 5G dla urządzeń stacjonarnych są mocno zróżnicowane. Na wahania ma wpływ m.in. konieczność przeprowadzania testu w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie zasięg 5G jest odczuwalnie słabszy, a transfer plików spada do 200 Mbit/s. Mimo tego 5G Plusa zdecydowanie daje radę. Grając w Valorant, którego twórcy zainwestowali w serwer w Warszawie, mam ping na poziomie 35 - 45 ms. To rewelacyjny wynik. Przełączając się na Call of Duty: Modern Warfare, latencja wynosiła już 45 - 55 ms.
Jestem pozytywnie zaskoczony opóźnieniem uzyskanym na konsoli PlayStation 5. Po podłączeniu platformy do 5G w smartfonie, mój ping w w Rainbow Six Siege mieścił się w przedziale 40 - 60 ms. Nieco gorzej było podczas przygody z konsolowym Battlefieldem V, gdzie opóźnienie sięgało 45 - 65 ms. To jednak wartości wciąż mieszczące się w akceptowalnych widełkach dla przeciętnego gracza.
Grając na PlayStation 5 oraz PC nie czułem, aby przeciwnicy poruszali się skokowo. Nie doświadczyłem również okresowych zacięć. Prawdę mówiąc, sieciowa rozgrywka była bardzo zbliżona do doświadczeń podczas korzystania z domowego WiFi, gdy osiągam opóźnienie na poziomie 30 - 40 ms. Oczywiście gracz turniejowy stwierdzi, że ping sięgający 50 czy 60 ms to zbyt wiele. Ale nie każdy może sobie pozwolić na dostęp do światłowodu.
5G może zakopać dysproporcje panujące w społeczności graczy. To bardzo ważne.
Jeśli chcesz po prostu zrelaksować się w Battlefieldzie na PlayStation, komórkowe 5G jak najbardziej sprosta zadaniu. Nowoczesna sieć ma jednak znacznie, znacznie większy potencjał. Dzięki niej osoby bez dostępu do infrastruktury kablowej mogą pobierać gry z dużą prędkością. Tacy gracze przestaną czuć się poszkodowani, czekając na instalację nowej aktualizacji, gdy ich znajomi bawią się już na serwerach. 5G może wyrównywać standardy tam, gdzie nie dociera kabel.
Dzięki 5G uruchamianie Cyberpunka 2077 na smartfonie jest szybkie i wygodne, a sama rozgrywka płynna oraz pozbawiona artefaktów. Możliwość schowania wielkiego Night City do kieszeni spodni cieszy, ale jeszcze bardziej cieszy, że możemy w każdym momencie wrócić do futurystycznej aglomeracji, będąc poza zasięgiem domowego WiFi. Ta wygoda i ten komfort to coś, do czego łatwo się przyzwyczaić.
* Materiał powstał we współpracy z marką Plus.