Kosztują 249 zł i grają lepiej niż powinny. Słuchawki Huawei FreeBuds 4i będą sprzedażowym hitem
Gdy ktoś mnie pyta, jakie dobre i tanie słuchawki TWS kupić, najczęściej odpowiadam mu, że mówi o dwóch różnych modelach sprzętu. Teraz to się zmieniło za sprawą Huawei FreeBuds 4i, czyli nieprzyzwoicie dobrych słuchawek, które w przedsprzedaży kosztują zaledwie 249 zł.
Nie owijając w bawełnę: Huawei FreeBuds 4i to rozwinięcie bardzo ciepło przyjętego modelu 3i wzbogaconego o elementy stylistyki z droższych słuchawek FreeBuds Pro. Chiński producent nie chciał eksperymentować i postawił na wykorzystanie sprawdzonych już elementów, a końcowy efekt tych starań jest bardziej niż zadowalający.
Huawei Freebuds 4i są zamknięte w plastikowym etui. Jego górna część wydaje się nieco zbyt luźno zamontowana względem reszty i niekiedy trzeszczy w rękach, ale nie jest to przesadnie duży problem. Większym kłopotem jest fakt, że po bardzo wygodnym etui modelu 3i zdecydowano się na zastosowanie pudełeczka z FreeBuds Pro, które utrudnia wyciąganie słuchawek za pomocą jednej dłoni. Poprzednie było w mojej opinii lepsze.
I tu chyba kończą się powody do narzekania.
Nie będę przecież narzekał na to, że słuchawki są wygodnie i nie wypadają z uszu. Albo na to, że oferowana przez nie jakość dźwięku jest odrobinę lepsza niż w bardzo udanym modelu 3i. Trudno też przyczepić się do basu i dźwięku. Pierwszy jest głęboki, drugi czysty. Słuchawki brzmią lepiej niż powinny, a także są znacznie wygodniejsze i lepiej wykonane niż wskazuje na to ich cena.
To może chociaż aktywna redukcja szumu? Może to ANC działa źle, jak to w tanich słuchawkach? O dziwo nie, słuchawki bardzo skutecznie odcinają mnie od otoczenia nawet, gdy jadę pociągiem i wydaje mi się, że dobrze poradziłyby sobie także w samolocie, choć niestety nie mogłem tego sprawdzić.
Warto jednak pamiętać, że efekt ten występuje tylko przy włączonej muzyce lub filmie. Stworzenie poczucia ciszy i pustki to zbyt wielkie wyzwanie dla większości tego typu słuchawek, w tym FreeBudsów 4i.
ANC można włączyć lub wyłączyć, a także skorzystać z trybu, w którym przez słuchawki słyszymy dźwięki otoczenia. Dzięki temu możemy rozmawiać z innymi bez wyjmowania słuchawek z uszu. Także rozmowy telefoniczne przebiegają w nich poprawnie i przez cały okres testów nie powiedział mi, że brzmię dziwnie czy metalicznie. W tym przypadku brak reakcji jest najlepszą reakcją.
Wyjątkowo spodobał mi się też czas pracy, który wynosi 10 godzin pod warunkiem, że nie korzystamy z ANC i korzystamy ze słuchawek na połowie maksymalnej głośności. Ja ANC bardzo lubię, słuchawki podkręcam na około 70 proc., więc czas ten uległ skróceniu do około 7 godzin.
Z kolei akumulator w etui pozwalał na około trzykrotne naładowanie słuchawek do pełna. Producent chwali się też, że 10 minut ładowania słuchawek wystarcza na 4 godziny odtwarzania muzyki (bez ANC i z głośnością 50 proc.) lub trochę więcej niż 2 godziny z ANC i pełną głośnością. Etui nie ma ładowania bezprzewodowego, energię w nim należy uzupełniać za pomocą kabla USB-C. Trwa to około godzinę.
Huawei FreeBuds 4i to słuchawki, które tak po prostu warto kupić.
Jakość wykonania, brzmienie, działanie ANC i czas pracy to rzeczy, na które nie mógłbym narzekać nawet, gdyby Huawei FreeBuds 4i kosztowały grubo ponad 400 zł. Tymczasem chiński producent życzy sobie za nie 249 zł w przedsprzedaży lub 349 zł w regularnej sprzedaży.
Jednoznacznie pokazuje to, że mamy tu do czynienia z produktem o świetnym stosunku ceny do jakości. Dlatego jeżeli szukasz dobrych i tanich słuchawek TWS, nie kupuj kiepskich modeli Xiaomi, nie zamawiaj też żadnych wynalazków z Aliexpress. Kup po prostu FreeBudsy 4i. To bardzo dobre i przystępne cenowo słuchawki, które spełnią wymagania praktycznie każdego. Huawei stworzył tutaj sprzedażowy hit.