Wszczepili pacjentce z depresją elektrody i stymulowali jej mózg prądem. Pomogło!
Dobra wiadomość: naukowcy odkryli sposób na leczenie depresji… implantem. A właściwie to za pomocą głębokiej stymulacji mózgu wywoływanej przy pomocy elektrod wewnątrzczaszkowych, które technicznie rzecz biorąc można nazwać implantami. Sposób wydaje się być bardzo obiecujący.
Lekarze od lat próbują znaleźć skuteczny standard leczenia depresji klinicznej przy pomocy ukierunkowanych wyładowań elektrycznych. Wielu ekspertów zgadza się, że jest to obiecująca droga leczenia, jednak przeprowadzone do tej pory badania w tym temacie nie potwierdziły w pełni skuteczności tej metody.
Leczenie depresji prądem
Dlatego też studium przypadku opisane przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, które ukazało się w czasopiśmie Nature Medicine, jest tak interesujące. Autorzy publikacji udowodnili w niej, że stymulacja elektryczna może mieć głęboki efekt przeciwdepresyjny - pod warunkiem, że wyładowania są dokładnie dostosowane do indywidualnych nastrojów i objawów pacjenta.
W studium przypadku lekarze z Uniwersytetu Kalifornijskiego zidentyfikowali trzy obszary mózgu, które mogliby potraktować prądem w celu złagodzenia objawów depresji. Dodatkowo, w trakcie elektrycznej stymulacji mózgu 36-letniej wolontariuszki, która zgodziła się na poddanie badaniu okazało się, że stymulacja elektryczna działa tylko wtedy, gdy jest ona (czyli pacjent) w określonym stanie psychicznym. W przeciwnym razie neurostymulacja miała odwrotny skutek.
Po 10 dniach eksperymentu pacjentka pozostawała wolna od depresji przez 6 tygodni.
— Tak naprawdę nie śmiałam się z niczego przez może pięć lat, ale nagle poczułam prawdziwą radość i szczęście, a świat zmienił się z odcieni ciemnej szarości w zwykły uśmiech - tak swoje doświadczenia związane z terapią opisała sama pacjentka. Jeśli chodzi zaś o refleksje zespołu badaczy, który jest odpowiedzialny za opracowanie nowej metody, to wszyscy jego członkowie zdają sobie oczywiście sprawę, że pojedyncze studium przypadku to o wiele za mało, żeby móc mówić o jakimkolwiek przełomie w badaniach nad leczeniem depresji przy pomocy elektrostymulacji. Niemniej jednak jest to bardzo solidny pierwszy krok w tym kierunku.
Pacjentka, która przyczyniła się do tego przełomowego studium pojedynczego przypadku obecnie czuje się dobrze, jednak nadal korzysta ze swoich wewnątrzczaszkowych elektrod, by od czasu do czasu otrzymać pozytywną dawką prądu, dzięki czemu od ponad 5 lat cieszy się brakiem jakichkolwiek objawów klinicznej depresji.