Czy Valorant naprawdę działa na wszystkim? Sprawdzam darmowego FPS-a na sprzęcie z biura
Valorant - jak pierwszy DOOM - ma działać na wszystkim. Podczas tworzenia sieciowej strzelaniny Riot Games powzięło za punkt honoru, aby w darmowego FPS-a mógł zagrać każdy zainteresowany. Ma do tego wystarczyć kilkuletni laptop. Do tego wcale nie gamingowy. No to sprawdzamy.
Taki mam fach, że w mieszkaniu zawsze magazynuję więcej laptopów niż potrzebuję. Postanowiłem więc wyciągnąć z szuflad laptopy wszelakie, od potężnych po ekonomiczne, a następnie dokonać ich selekcji w oparciu o moc oraz koszt zakupu. Wybrałem trzech reprezentantów z rozmaitych półek cenowych, a następnie na każdym z nich zainstalowałem Valoranta. Chciałem sprawdzić, ile klatek wyciśnie z tego tytułu mój najmocniejszy laptop, ale też jak gra się w hit studia Riot Games na studenckim sprzęcie za 1999 zł.
Valorant na studenckim sprzęcie za 1999 zł.
Na pierwszy ogień poszedł zeszłoroczny laptop z kategorii tych ekonomicznych. Asus VivoBook 15 w posiadanej przeze mnie konfiguracji kosztuje około 1999 zł. Za tyle otrzymujemy urządzenie z 4 GB RAM-u, procesorem Intel Core i3-7020U oraz układem Intel UHD Graphics. Typowy budżetowy sprzęt biurowy, dla którego wyzwaniem może być kilkanaście otwartych kart przeglądarki. Czy można na nim uruchomić Valorant?
Mówi się, że Valorant zadziała wszędzie tam, gdzie zadziała League of Legends. Tak jest w tym przypadku. Sieciową strzelaninę przetestowałem w trzech wariantach ustawień graficznych, za każdym razem w rozdzielczości 1920 na 1080 pikseli (FHD). Oto osiągnięte przeze mnie wyniki:
- Główne menu: 138 FPS
- Ekran wyboru postaci: 60 - 70 FPS
- Niskie ustawienia graficzne: 60 - 90 FPS
- Średnie ustawienia graficzne: 55 - 72 FPS
- Wysokie ustawienia graficzne: 24 - 34 FPS
Valorant na eleganckim, kompaktowym laptopie za 3500 zł
Bardziej zasobni w portfelach studenci, pracownicy biurowi czy poprawnie zarabiający konsumenci wybierają mniejsze, lżejsze, bardziej nowoczesne i bardziej kompaktowe rozwiązania. Miniaturyzacja idzie w parze z rosnącą ceną, dlatego za wydajny multimedialny laptop o niskiej masie trzeba sporo zapłacić. Dobrym przykładem takiego uniwersalnego urządzenia jest wygrzebany z szuflady Asus Vivobook S14, wyróżniający się ekranem dotykowym w miejscu gładzika.
Mój Vivobook S14 cechuje następująca specyfikacja: 8 GB RAM-u, procesor Intel Core i5-8265U oraz układy graficzne GeForce MX250 i Intel UHD Graphics 620. Do gry w Valorant została oczywiście wykorzystana jednostka Nvidii. Jak FPS Riotu radzi sobie na takim małym laptopie?
- Główne menu: 144 FPS
- Ekran wyboru postaci: 120 - 144 FPS
- Niskie ustawienia graficzne: 125 - 175 FPS
- Średnie ustawienia graficzne: 120 - 140 FPS
- Wysokie ustawienia graficzne: 55 - 85 FPS
Setki FPS-ów na bestii HP Omen X 2S za ponad 10 000 zł
Dla porównania z modelami szufladowymi, wróciłem do Valoranta na ulubionym tegorocznym laptopie do gier. Centralne miejsce na biurku zajmuje u mnie HP Omen X 2S z absurdalnie wydajnymi podzespołami, a także drugim ekranem służącym za pomoc podczas pracy biurowej lub podczas grania w tytuły strategiczne i produkcje cRPG. Sprzęt za ponad 10 000 zł jest moim oczkiem w głowie, kończącym wieloletni romans z marką Alienware. Duża w tym zasługa ekranu 240 Hz, pozwalającego w pełni wykorzystać moc Omena.
HP Omen X 2S w posiadanej przeze mnie konfiguracji cechuje się 16 GB RAM-u, procesorem Intel Core i7-9750H oraz układami graficznymi GeForce RTX 2070 Max-Q i Intel UHD Graphics 630. Oczywiście podczas rozgrywki wykorzystałem jednostkę Nvidii. Jak ta poradziła sobie z sieciową strzelaniną? Wyniki powodują wesoły uśmiech na twarzy:
- Główne menu: 620 FPS
- Ekran wyboru postaci: 500 - 630 FPS
- Niskie ustawienia graficzne: 400 - 520 FPS
- Średnie ustawienia graficzne: 380 - 520 FPS
- Wysokie ustawienia graficzne: 320 - 410 FPS
- Maksymalne ustawienia graficzne: 240 - 320 FPS
Valorant zadziała również na komputerach za 999 zł.
W sieci bez żadnego problemu znajdziecie poradniki, za pomocą których złożycie własny komputer stacjonarny do komfortowego grania w League of Legends, DOTA, Valorant i inne popularne tytuły Free2Play. Wyjątkowe jest to, że w przeciwieństwie do znanych MOBA, Valorant jest pierwszoosobową strzelaniną w zaawansowanym środowisku 3D. Tego typu produkcje z natury rzeczy są bardziej zasobożerne od bardziej płaskich tytułów w rzucie izometrycznym. Tym bardziej doceniam Riot Games za to, jak świetnie zoptymalizowani swój tytuł.
Będąc przy Valorancie, dodam tylko, że do gry właśnie dodano klasyczny tryb Deathmatch. DM wywraca do góry nogami przyjętą konwencję turniejową, a także kilkukrotnie skraca dotychczasowy czas pełnej rozgrywki drużyn (30 - 40 minut). Strzelanina poszerzyła się także o zupełnie nową bohaterkę, a także ulepszony i bardziej przyjazny graczom system rang. Jeśli jesteście zainteresowani, grę pobierzecie za darmo z tego miejsca.