Czy Roomba potrafi sprzątać po ciemku? Tak, sprawdziłem to
Podczas tworzenia tego tekstu mogli ucierpieć moi sąsiedzi. Bardzo ich przepraszam, ale czego nie robi się dla dobra nauki! Ja na przykład postanowiłem posprzątać moje mieszkanie po zmroku. A konkretnie zlecić to zadanie swojemu robotowi Roomba.
Na łamach Spider’s Web regularnie piszę o robotach sprzątających. Skupiam się głównie na modelach iRobota i dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze chcę pisać dla jak najszerszej widowni, a Roomby to najpopularniejsze sprzęty tego typu. Po drugie sam posiadałem wiele modeli iRobota i jestem z nich zadowolony.
Rozumiem jednak, że wiele osób może mieć wątpliwości co do kategorii robotów sprzątających. Kiedy już podejmiemy decyzję o nabyciu takiego sprzętu mamy do wyboru wiele modeli, które, choć na pierwszy rzut oka działają podobnie, to fundamentalnie się od siebie różnią.
Doskonałym przykładem będą tu chińskie roboty Roborock, a także sprzęty iRobota.
Na pierwszy rzut oka działają one podobnie. Widzę to u swojej mamy, która obecnie posiada dwa sprzęty, po jednym na każde piętro domu: Roborocka S50 oraz Roombę 975. Oba potrafią mapować pomieszczenia, więc sprzątają systematycznie i efektywnie, ale efekt ten uzyskują na dwa różne sposoby. Chińczycy wykorzystują do tego celu laser, zaś Roomba kamerę.
Sam jestem fanem tego drugiego rozwiązania. Ogólnie rzecz biorąc laser radzi sobie naprawdę nieźle, ale niekiedy niedomaga. Laser po prostu widzi (lub nie, ale o tym za chwilę) pewne bariery i stara się do nich bardzo blisko podjeżdżać, jednocześnie nie dotykając ich. Wygląda to naprawdę nieźle, ponieważ robot w ogóle nie obija się o meble. Czasami jednak rozwiązanie to działa za dobrze, czego doświadczyłem zarówno w mieszkaniu swoim, jak i w domu rodzinnym.
Otóż roboty wyposażone w nawigację wykorzystującą laser traktują masywniejsze zasłony jako ściany. Sam mam dwie takie zasłony w swoim salonie (widzicie je często w tle na filmach Spider’s Web TV), więc gdy korzystałem z odkurzacza Xiaomi, przestrzeń za nimi w ogóle nie była sprzątana. Po prostu zbierał się za nimi nieruszany przez nic kurz.
Kolejnym problemem są… lustra o dużej wysokości, będące często elementem drzwi przesuwnych. Ponownie, mam takie drzwi zarówno we własnym mieszkaniu, jak i u rodziców. Chińskie roboty wypuszczające wiązkę lasera niekiedy nie traktują ich jako przeszkód, więc czasami wjeżdżają w nie z pełnym impetem, co jest proszeniem się o tragedię. Ostatecznie sam byłem zmuszony zrezygnować z chińskich robotów, zaś moja mama umieściła swojego Xiaomi na piętrze, gdzie takich luster nie ma lub są odgrodzone od reszty przestrzeni za pomocą wysokich listew.
Największą wadą nawigacji iRobota ma być sprzątanie po ciemku.
Gdy porównuję chińskie i amerykańskie modele robotów na łamach Spider’s Web często czytam w komentarzach, że Roomby źle sprzątają po ciemku. Powodem tego ma być system nawigacyjny wykorzystujący kamerę. Ta ma źle działać w kiepskich warunkach oświetleniowych. Sam iRobot twierdzi, że do sprzątania wystarczy jasność jednego luksa, ale papier przyjmie wszystko. Postanowiłem to sprawdzić w praktyce.
I żeby nie było, sam uznaję argument o kiepskim sprzątaniu po ciemku za absurdalny, ponieważ nie uważam uruchamiania robota sprzątającego w nocy za dobry pomysł. W nocy większość ludzi, wliczając w to moich domowników i sąsiadów śpi. Z kolei roboty sprzątające, niezależnie od producenta, choć cichsze od zwykłego odkurzacza, pozostają wyraźnie słyszalne. I nie bez przyczyny mają takie funkcje jak harmonogram oraz możliwość uruchamiania ich za pomocą aplikacji. Dzięki temu mogą sprzątać mieszkania i domy w ciągu dnia pod naszą nieobecność, gdy nikomu nie przeszkadzają.
Słowo się jednak rzekło, więc poczekałem do godziny 23:00, zgasiłem światła i… puściłem Roombę. Jeszcze raz przepraszam za to swoich sąsiadów i narzeczoną, ale ktoś w Internecie napisał, że nie mam racji, sami rozumiecie.
Próba przeszła zaskakująco dobrze. Muszę przyznać, że Roomba sprzątała o 20-25% dłużej niż zwykle, prawdopodobnie, dlatego że musiała dokładniej skanować swoje otoczenie. Niemniej jednak ostatecznie posprzątała całe mieszkanie. Największe problemy miała w sypialni, gdy wjechała pod łóżko, naprawdę długo pod nim jeździła, ale ostatecznie z tej próby wyszła obronną ręką (albo szczotką boczną).
Potem wykonałem dodatkowy test, ponieważ podejrzewałem, że Roomba mogła posprzątać całe mieszkanie korzystając z innych czujników niż kamera. Dlatego w aplikacji iRobot wybrałem jedno pomieszczenie, następnie kazałem Roombie do niego pojechać, posprzątać tylko je i wrócić do stacji dokującej. Także tę próbę udało się jej przejść bezbłędnie.
I tak wyniki tego trwającego ponad godzinę testu udało się opisać w dwóch akapitach.
Co wynika z tego eksperymentu?
Po pierwsze, mam cierpliwych sąsiadów.
Po drugie, Roomba jest w stanie sprzątać w nocy w normalnych warunkach mieszkaniowych. Zapewne gdyby zamknęło się ją w pełni zaciemnionym pomieszczeniu bez żadnego okna, odkurzacz polegałby na starszych rozwiązaniach i jeździłby jak model pozbawiony kamery i technologii mapowania, czyli jak tańsza Roomba z serii 600.
Obie technologie mapowania są dobre, jednak uważam, że ze starcia kamera kontra laser zwycięsko wychodzi jednak kamera. Po prostu w połączeniu z czujnikami zbliżeniowymi zapewnia pokrycie całej powierzchni. W przypadku lasera są jak wspomniałem często występujące w mieszkaniach przeszkody, które źle wpływają na proces sprzątania. I nie jest w stanie ich przeskoczyć w każdych warunkach oświetleniowych, także tych dobrych.
Sam nie wybrałbym robota Xiaomi przez wspomniane przeze mnie wcześniej wysokie lustra i grube zasłony, ale nie każdy może mieć podobne przeszkody w swoim domu. Dlatego kupując robota, warto kierować się nie tylko jego jakością, opiniami w Internecie oraz dostępnością części, ale też (a może przede wszystkim) warunkami panującymi w mieszkaniu i dopasowaniem do nich konkretnego modelu. W ten sposób wybierzecie sprzęt, z którego będziecie zadowoleni.