Ma latać 10 metrów nad ziemią z prędkością 100 km/h. Odbył się pierwszy publiczny test latającej taksówki
Niewydolność infrastruktury drogowej to stary i doskonale znany problem, wobec którego współczesna technologia poszukuje nowych i innowacyjnych rozwiązań. Jednym z pomysłów są latające taksówki, mające przesłonić nasze niebo od 2023 r.
![Latające taxi Toyoty na publicznym teście](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2020%2F08%2Fskydrive-toyota-4-scaled.jpg&w=1200&q=75)
Latające samochody to pomysł tak banalny, wyświechtany i oczywisty, że aż roi się od nich w pracach XX-wiecznych miłośników fantastyki naukowej. Praktyka zweryfikowała jednak marzenia entuzjastów: latające samochody - jakkolwiek możliwe do stworzenia już od dziesiątek lat - były rozwiązaniem niezwykle kosztownym i problematycznym. Wysokie zużycie paliwa czy brak odpowiednio długich pasów do lądowania to tylko część z całej góry problemów wstrzymujących futurystyczną wizję.
Temat latających samochodów powrócił do nas ze dwojoną siłą po niezwykłym sukcesie dronów. Drony doskonale odnalazły się w naszej rzeczywistości. Od militarnych zwiadów po fotografię ślubną, te latające maszyny służą nam na co dzień, a ich widok stał się niezwykle powszechny. Stąd pomysł, aby produkować na tyle wielkie maszyny latające, aby uniosły człowieka, a już najlepiej kilku. W ten sposób wykiełkowała koncepcja latających taksówek, nad którą pochylają się dzisiaj dziesiątki firm, od Ubera po Google.
Wspierany przez Toyotę startup właśnie przeprowadził pierwszy publiczny test latającego samochodu.
SkyDrive SD-03 to oczywiście tylko prototyp. Do tego bardzo wczesny, z miejscem wyłącznie dla kierowcy-pilota. Maszyna wykonała kilka okrążeń, unosząc się niewiele nad ziemią, przechodząc udany, mało spektakularny chrzest bojowy. Test odbył się w japońskim parku technologicznym Toyoty, ale startup już stara się o pozwolenie na loty poza warunkami laboratoryjnymi, korzystając ze wspólnej przestrzeni powietrznej.
Latająca taksówka współfinansowana przez Toyotę ma docelowo latać 10 metrów nad ziemią, z prędkością 100 km/h. Co równie ważne, SkyDrive ma unieść przynajmniej dwie osoby: pilota oraz pasażera. W ten sposób bogatsi mieszkańcy wielkich miast będą mogli przenosić się z punktu A do punktu B niezwykle szybko, eliminując problem korków. Toyota chwali się, że ich latająca taksówka to najmniejsza działająca maszyna typu VTOL, czyli taka z pionowym startem oraz lądowaniem.
SkyDrive ma z łatwością lądować na każdej drodze i na każdym parkingu.
Maszyna raczej nie będzie latać nad budynkami i wieżowcami, biorąc pod uwagę jej ograniczone możliwości. Latający samochód najprawdopodobniej będzie się unosił nad dotychczasową infrastrukturą drogową, mając w nosie znaki pierwszeństwa i światła drogowe. Oczywiście do momentu, w którym latających taksówek będzie na tyle dużo, że również miejski ruch nisko-powietrzny zostanie poddany sztywnym regulacjom.