Ministerstwo Cyfryzacji ma zabronić korzystania z TikToka? To fake news, ale wokół aplikacji nie jest kolorowo
W sieci pojawiły się informacje o tym, że polski rząd ma pracować nad zablokowaniem TikToka. Oficjalna odpowiedź brzmi: to fake news! Problemy TikToka z politykami nie są jednak zmyślone.
Jak donosi Wirtualna Polska powołując się na własne źródła, polski rząd ma właśnie pracować nad przepisami, które miałyby pozwolić na zablokowanie TikToka w Polsce. Prace nad nowym prawem mają już trwać w Ministerstwie Cyfryzacji, a projekt jest konsultowany z Ministerstwem Obrony i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.
WP twierdzi, że według nowego prawa TikTok może zostać zablokowany poprzez rządową komisję specjalną, czyli kolegium ds. cyberbezpieczeństwa. Kolegium ma „oceniać ryzyko dostawcy sprzętu i oprogramowania istotnego dla cyberbezpieczeństwa”. Kryterium oceny ma być m.in. to, czy aplikacja pochodzi z kraju w którym są przestrzegane prawa obywatelskie i czy dany kraj znajduje się pod wpływem państwa spoza UE.
Ministerstwo Cyfryzacji ucina temat. To fake news!
Ministerstwo Cyfryzacji za pośrednictwem Twittera odniosło się do materiału WP zaprzeczając treści artykułu. - Nie wierzcie w to! To typowy #fakenews. Nie prowadzimy takich prac. - czytamy w Tweecie.
TikTok sprawia jednak władzy problemy. W Polsce mniejsze, za oceanem dużo większe. Tym bardziej, że w tle rozgrywa się polityka na najwyższym szczeblu.
TikTok nadepnął na odcisk Andrzejowi Dudzie, a wcześniej Donaldowi Trumpowi.
TikTok to obecnie chyba najbardziej młodzieżowe medium społecznościowe, więc nie powinno dziwić, że jednocześnie sprawia władzom najwięcej kłopotów. A tak jest w istocie.
Z jednej strony TikTok porywa tłumy i ma już 800 mln aktywnych użytkowników na świecie. W dużej mierze są to bardzo zaangażowani twórcy i odbiorcy, o dużej sile przebicia w gronie swoich rówieśników. Kiedy ktoś nadepnie im na odcisk, potrafią się odgryźć.
Przekonał się o tym Donald Trump, który mówił otwarcie o konieczności delegalizacji TikToka. Użytkownicy serwisu odgryźli się psując Trumpowi pierwszą konwencję od czasu rozpoczęcia pandemii. Wystarczyło masowo zarezerwować wejściówki, blokując tym samym wejście zwolennikom Trumpa.
W Polsce na TikToku sparzył się Andrzej Duda, który w czasie kampanii prezydenckiej próbował swoich sił w krótkich formach wideo. Prezydent założył swój profil i umieścił kilka filmów. Wywołało to dużą falę krytyki wobec niepoważnego zachowania w obliczu pandemii i nadchodzącego kryzysu gospodarczego.
To jednak nie użytkownicy TikToka są realnym problemem, lecz rodowód serwisu.
Właścicielem TikToka jest chińska firma ByteDance, a serwis nie raz był oskarżany o szpiegowanie użytkowników. Rząd Stanów Zjednoczonych nawet nie kryje się ze swoimi zamiarami. Jak pisał Piotr Grabiec:
Niedługo później ujawniono, że TikTok pobierał zawartość schowka na iOS 14. Jeżeli kopiowałeś jakąś treść (numer telefonu, numer konta, hasło z SMS-a), twórcy TikToka mieli do niej dostęp.
Ameryka broni się przed chińskimi technologiami rękami i nogami, czego najlepszym przykładem jest nieustający spór z Huaweiem. W tle tego sporu leży budowa infrastruktury do obsługi sieci 5G. Ameryka nie chce oddać budowy tak newralgicznej sieci w ręce Chin.
I choć Ministerstwo Cyfryzacji zapewnia, że nie zbanuje TikToka w Polsce, to taki scenariusz jest zupełnie realny w Stanach Zjednoczonych. Tym samym TikTok może stać się kolejną ofiarą politycznej walki dwóch mocarstw.