Dysk WD Black D10 Game Drive to najlepsze, co mogłem sprawić mojemu PS4 Pro. Czego się nie robi z miłości
To nie jest dysk. To bestia. Po podłączeniu WD BLACK D10 Game Drive do mojego ukochanego PlayStation 4 Pro przestałem przejmować się czymś takim jak pojemność. Najzwyczajniej w świecie zapomniałem, że taki problem może istnieć. Ściągam, co chcę i kiedy chcę. Tak trzeba żyć.
PlayStation 4 to moja ulubiona rodzina konsol ósmej generacji. Najlepsze gry na wyłączność, najciekawsza oferta cyfrowego sklepu, najwygodniejsze oprogramowanie i świetne wsparcie polskiego oddziału - wszystko zagrało jak w zegarku. Poza jednym elementem… pojemnością dyskową. Kilka miesięcy od premiery pierwszej wersji PS4 było jasne, że 500 GB to za mało. Już w dniu premiery PS4 Pro wiedzieliśmy, że 1 TB również nie wystarczy wszystkim graczom.
Wybieram zakładkę storage na PS4 i widzę aż 6 gier powyżej 100 GB danych!
Battlefield V - 102 GB. Assassin’s Creed Odyssey - 103 GB. Red Dead Redemption 2 - 107 GB. The Division 2 - 109 GB. Star Wars Battlefront II - 112 GB. Call of Duty: Modern Warfare - 156 GB. Sumując te sześć tytułów, wychodzi nam 689 GB. Oznacza to, że posiadacze PS4 z podstawową pojemnością dyskową nie mogą sobie pozwolić na taką kolekcję. A to zaledwie sześć losowych tytułów, które znalazłem po uruchomieniu własnej konsoli.
Gry wideo potrzebują gigantycznej przestrzeni dyskowej. Z roku na rok coraz większej, a będzie jeszcze gorzej. Już pod koniec 2020 r. wejdziemy na dobre w erę natywnych gier 4K. Dlatego nawet w dobie nośników Ultra Blu-ray przechowywanie lokalnych danych to jedno z największych wyzwań branży gier. Wyzwań, na które konsole PS4 oraz Xbox One nie są gotowe. Na szczęście obie te platformy oferują możliwość podpięcia dodatkowych zewnętrznych dysków.
WD BLACK D10 to najwyższa, najdroższa półka wycelowana w gracza na konsoli. A jednak HDD.
Trzeba to zaznaczyć już na samym początku, jasno i wyraźnie: mówimy o dysku HDD. D10 to model talerzowy z 7200 RPM. W tym momencie komputerowi gracze mogą wybuchnąć: - jakże to tak, topowy dysk z talerzami? Dobre sobie! - takie oburzenie byłoby w pełni zasadne, gdybyśmy mówili o graniu na PC. Western Digital promuje jednak swoją linię jako dedykowaną konsolom i to właśnie przy nich WD BLACK D10 Game Drive rozwija skrzydła.
Musimy bowiem pamiętać, że ani PS4 ani XONE nie wykorzystuje dobrodziejstw SSD w takim stopniu co komputer. Jasne, różnice czasowe podczas ekranów ładowania są odczuwalne. Nie ma jednak mowy o przełomie w stylu komputerowym, gdzie przejście na SSD to dwukrotnie lepsze osiągi. Konsole były projektowane z myślą o HDD, tak samo jak pisane było ich programowanie. Stąd kupno pojemnego SSD dla PS4 lub XONE to po części wyrzucanie kasy w błoto. Będzie lepiej, ale nie tak bardzo, jakbyśmy tego oczekiwali. Wąskim gardłem jest chociażby gniazdo USB 3.2 Gen 1 (max. 640 MB/sek).
Musimy pamiętać, że fabryczny dysk instalowany w PS4 Pro to HGST Travelstar 5K1000, za którym stoi Hitachi. Mowa o nośniku SATA II (!) z prędkością obrotową na poziomie 5400 RMP oraz maksymalną szybkością zapisu i odczytu wynoszącą około 120 MB/s. Z kolei WD BLACK D10 Game Drive to dysk 7200 RPM z maksymalnym zapisem i odczytem wynoszącym 250 MB/s. Teoretycznie mamy więc do czynienia z dwukrotnie szybszym nośnikiem. Do tego z ośmiokrotnie większą pojemnością.
WD BLACK D10 Game Drive vs fabryczny dysk PS4 Pro.
Porównałem czasy ładowania tych samych gier zainstalowanych na fabrycznym Hitachi oraz testowanym D10. Do testów użyłem gier Call of Duty: Modern Warfare, Need for Speed Heat, Death Standing, Hunt: Showdown oraz The Division 2. Okazało się, że wyższe obroty mają znaczenie. Dyskowi od Western Digital udało się zaoszczędzić od jednej do aż dziewięciu sekund w zależności od wczytywanego tytułu. Jednak co do samej rozgrywki: tutaj nie udało mi się odnotować żadnej widocznej różnicy.
Jeśli tekstury doczytywały się na oczach gracza przy 5400 obrotach na minutę, to samo dzieje się przy 7200 obrotach. Obiekty magicznie pojawiające się w oddali, szybka praca kamery powodująca spadki wydajności - WD BLACK D10 Game Drive nie wyeliminował bolączek trapiących część gier na PS4. Omawiany dysk jest szybszy. Jest pojemniejszy. Jest wydajniejszy. Nie stanowi jednak panaceum na ograniczenia konsol lub lenistwo twórców.
Nawet te kilka sekund robi jednak różnicę. Czuć ją zwłaszcza podczas grania ze znajomymi po sieci. Odmierzając czas w Hunt: Showdown zawsze pojawiałem się na mapie przed kolegami. Wpatrywałem się wtedy przez kilka sekund w ich martwe awatary, podczas gdy ci deklarowali za pośrednictwem czatu głosowego, że wciąż widzą czarny ekran. Oczywiście szybszy debiut na arenie nie daje realnej przewagi, ponieważ skrypty zawsze czekają na spóźnialskich.
Najważniejsza jest jednak nie prędkość, a pojemność.
WD BLACK D10 Game Drive to 8 TB lub 12 TB pojemności dla gier wideo, w zależności od wybranego modelu. Decydując się na tańszy wariant wciąż mam do dyspozycji aż 5 TB, nawet po zainstalowaniu wszystkich tytułów, które ogrywam służbowo oraz hobbistycznie. Prawie sześćdziesiąt zainstalowanych tytułów zajmuje niemal 2 TB zewnętrznego dysku. W końcu czuję komfort. W końcu czuję, że kwestia pojemności przestała być problemem. Została wyeliminowana na stałe, do końca cyklu życia mojego PS4 Pro.
Warto dodać, że z tych 8 TB deklarowanych na pudełku realnie do wykorzystania mamy 7,35 TB. Nawet mniej, biorąc pod uwagę, jak fatalnie PS4 zarządza przestrzenią dyskową. Konsola rezerwuje gigantyczne obszary dyskowe na rozpakowywanie oraz instalowanie aktualizacji. Bądźmy jednak szczerzy: przy dodatkowych 8 TB na gry, filmy z rozgrywką oraz zrzuty ekranu możemy mieć to kompletnie w nosie. Barman, lej modżajto, rachunek otwarty. Niczym się nie przejmuję.
Dla graczy, ale w dobrym znaczeniu. WD BLACK D10 wygląda, jakby wrócił z Iraku.
Western Digital zamknęło dyski z serii Game Ready w unikalnych, wyróżniających się obudowach. Na szczęście zabrakło odpustowych LED-ów w kolorze tęczy i nadruków z logo drużyn e-sportowych. Zamiast tego projektanci WD szukali inspiracji w wojsku oraz współczesnych konfliktach. Stąd WD BLACK D10 Game Drive przypomina nieco skrzynkę z amunicją, nabierając militarnego charakteru. Z drugiej strony design jest na tyle nieinwazyjny, że dysk bez wstydu podepniemy do konsoli w nowoczesnym salonie.
Będąc przy podłączaniu i salonach, WD wkłada do pudełka specjalną podstawkę. Dzięki niej ustawimy D10 pionowo. Nóżka jest co prawda plastikowa oraz niskiej jakości, ale jej obecność może uratować sytuację, jeśli macie mało miejsca obok telewizora. Tak było w moim przypadku. Gdybym musiał położyć dysk poziomo, nie znalazłbym dla niego miejsca na półce zaraz obok konsoli.
- Kochanie, nie wiedziałem, że mamy w domu akwarium.
Przez cały czas mówimy o zewnętrznym dysku talerzowym z prędkością obrotową wynoszącą 7200 RMP oraz własnym chłodzeniem. Jednostka tego typu potrzebuje osobnego źródła zasilania. Kabelek USB podłączony do PS4 nie wystarczy. Musicie zorganizować dodatkowe gniazdo sieciowe. WD jak gdyby czuło się winne z tego powodu, oferując w ramach przeprosin dwa gniazda USB-A 7,5W na obudowie dysku. Dzięki nim możemy np. naładować kontroler. Miły dodatek.
Mniej miły jest fakt, że z pracą talerzy wiąże się uboczne zjawisko w postaci hałasu. I chociaż z odległości prawie 2 metrów od konsoli jest on niesłyszalny, to praca dysku HDD generuje jeszcze jeden efekt: wibracje. Łącząc jedno z drugim, powstaje specyficzny dźwięk, który kojarzy mi się z usypiającą pracą napowietrzacza w akwarium. Jak gdyby co jakiś czas unosił się bąbel z wodą i pękał nad powierzchnią fal. Uwielbiam biały szum i ASMR, toteż dla mnie taki dźwięk jest wręcz przyjemny. Nie każdy jest jednak mną.
Drugim problemem jest kabel dołączony do zestawu. Krótki, bez oplotu, podatny na przerwania. A przecież kładąc dysk obok PS4, jest oczywistym, że kabel zostanie wygięty w łuk. Dlatego obawiam się, jak długo będzie działał ten element, nim pojawią się pierwsze pęknięcia na gumowym tworzywie. Taki dobry dysk, a taki lichy kabel. Aż nie wypada. Dziwi również, że tak drogi nośnik (979 zł) nie posiada gniazda USB-C. Konsoli nic by z tego tytułu nie zbywało, a dysk zyskałby na praktyczności.
A co się stanie, kiedy przyjdzie PlayStation 5 i Xbox Series X?
WD BLACK D10 Game Drive raczej na pewno nie zadziała z następną generacją konsol. Zarówno PS5 jak i XSX będą maszynami opartymi o drogą, wydajną pamięć SSD. Z kolei dysk Western Digital to model HDD przeznaczony do użytku na tutaj i teraz. Nie oznacza to jednak, że po przejściu na PlayStation 5 wyrzucimy drogą zabawkę do kosza.
D10 w oczywisty sposób jest kompatybilny z komputerami osobistymi. Nośnik dogaduje się świetnie nie tylko z Windows 10, ale również macOS. I chociaż HDD to nie to samo co SSD, dodatkowe 8 TB na dane to bardzo miły dodatek dla każdej stacjonarnej maszyny. Na WD BLACK D10 zainstalujemy mniej wymagające gry, a dysk pozwoli oglądać filmy 4K bez zacięć.
Największe zalety:
- Kwestia pojemności kompletnie przestaje mieć znaczenie (8 TB)
- Dobra kultura pracy: mały hałas, delikatne wibracje. Fani ASMR będą w niebie
- Szybszy niż dysk w PS4/XONE
- Bezproblemowo działa również z Windows 10 oraz MacOS
- Dwa USB-A rekompensujące zabranie gniazda konsoli
- Świetny wygląd, solidne wykonanie
- Nie nagrzewa się, układ chłodzenia zdaje egzamin
- Nóżka w zestawie
Największe wady:
- Kosmiczna cena: 979 zł
- Wymaga oddzielnego źródła zasilania
- To wciąż HDD - SSHD dla konsol są jeszcze szybsze
- Niskiej jakości krótki kabel
- Żadnych dodatkowych funkcji po podłączeniu z PC
Tymczasem nie mam wątpliwości, że WD BLACK D10 Game Drive to najlepsze co mogło się przydarzyć mojemu PS4. Koniec z usuwaniem gier. Koniec z pobieraniem ich na nowo. Po prostu gram, zapominając o takim problemie takim jak przestrzeń dyskowa. I chociaż urządzenie powinno być nieco tańsze, bez mrugnięcia okiem polecam je każdemu fanowi PS4 z większą ilością gotówki do rozdysponowania. Biorąc pod uwagę stosunek pojemności do prędkości, to najlepszy prezent, jaki możesz sprawić swojej konsoli.