REKLAMA

Google wypowiada wojnę ciasteczkom śledzącym. Za sprawą Chrome’a mają zniknąć z sieci

Twórcy Chrome’a dość niespodziewanie zapowiedzieli zakończenie obsługi dla zewnętrznych ciasteczek, a więc niepowiązanych z domeną, którą aktualnie odwiedzamy. Ma to w większym stopniu chronić naszą prywatność.

chrome
REKLAMA
REKLAMA

Przeglądarki Chromium – a więc Chrome, Edge, Opera, Brave, Vivaldi i inne na niej zbudowane aplikacje – już niedługo znacząco utrudnią życie reklamodawcom i przedsiębiorstwom zajmującym się zbieraniem i przetwarzaniem danych na temat internautów. Moderujący jej rozwój Google ogłosił, że już w przyszłym miesiącu obsługa ciasteczek pozadomenowych – a więc niepowiązanych z witryną, która je obsługuje – zostanie znacząco ograniczona. W dłuższym terminie ma być wyłączona całkowicie.

Google ma ambicje, by przeglądarki zbudowane na Chromium oferowały najlepszą na rynku ochronę prywatności. Faktem jest, że wspomniane ciasteczka niemal w każdym przypadku służą do śledzenia naszych poczynań i monitorowania naszej aktywności – celem późniejszego profilowania.

Chrome i reszta przeglądarek Chromium wkurzą reklamodawców i firmy analityczne już w przyszłym miesiącu.

REKLAMA

Już w lutym Chrome będzie akceptował wyłącznie te ciasteczka śledzące, które wykorzystują połączenie HTTPS oraz są zgodne z zasadami SameSite. Google, jak twierdzi ustami swojego przedstawiciela na łamach TechCruncha, jest świadom tego, że podjęta decyzja w sprawie przyszłości Chrome’a nie przypadnie niektórym do gustu. Firma jest ponoć otwarta na dyskusje i propozycje alternatywnych rozwiązań. Jednak nie mogą one w żaden sposób naruszać prywatności internautów.

Wiele przeglądarek, w tym zbudowany na Chromium Brave, oferuje już taką funkcję natywnie. Dla Chrome’a i reszty dostępne są też liczne rozszerzenia blokujące tego rodzaju ciasteczka. Google jest jednak zdania, że to powinno być standardem, a internet powinien być budowany w sposób spójny – a nie w zależności od tego, kto jakiej przeglądarki używa. Trzeba przyznać, że ma mocny argument w ręku. Przeglądarki z rodziny Chromium to przytłaczająca większość rynku, a to oznacza, że twórcy witryn i aplikacji webowych nie będą mieli wyboru – będą musieli się dostosować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA