Światła... obrócona kamera... akcja! Motorola One Action - recenzja smartfona za 1099 zł z nietypowym aparatem
Hit za hitem, za hitem hit. Motorola ma doskonałą passę, jeśli chodzi o sprzęty ze średniej półki, po ostatnim modelu One Vision. Teraz dołączyła do niego bliźniaczka: Motorola One Action. Czym się różnią i który wybrać?
Szkoda zajmować wirtualną przestrzeń na powtarzanie się: zainteresowanych wrażeniami z użytkowania i opinią o nowej Motoroli One Action odsyłam od razu do recenzji Motoroli One Vision – są to bowiem urządzenia tak do siebie podobne, że niemal identyczne.
Tutaj pomówimy o tym, co obydwa smartfony łączy i dzieli, a także który z nich wybrać, wszak na sklepowej półce jest między nimi zaledwie 200 zł różnicy – One Vision kosztuje 1300, zaś One Action 1100 zł.
Motorola One Action i Motorola One Vision – co je łączy?
Patrząc na front urządzenia: wszystko. Łączy je ekran o przekątnej 6,3”, nietypowych proporcjach 21:9 i rozdzielczości 2520 x 1080.
Łączy je wcięcie na przednią kamerkę. Łączy je wygoda obsługi, wersja systemu operacyjnego i gwarancja aktualizacji (dzięki uczestnictwu w programie Android One). Łączy je akumulator o pojemności 3500 mAh z szybkim ładowaniem 10W. Łączą je dwa sloty na karty SIM.
Łączą je też podzespoły – w obydwu pracuje bowiem ten sam procesor Samsung Exynos 9609, 4 GB RAM-u i 128 GB pamięci na dane, które w obydwu urządzeniach gwarantują jednakową płynność. Obydwa urządzenia zabezpieczone są przed zachlapaniem i pyłem (norma IP52), obydwa w codziennym użytkowaniu są równie kapitalne i bezproblemowe.
Jeśli dla kogoś na ekranie i specyfikacji kończą się istotne informacje o smartfonie, wybór jest prosty: kupować Motorolę One Action i oszczędzić 200 zł.
Motorola One Action i Motorola One Vision – co je dzieli?
Różnice zaczynają się w pudełku. Do tańszej Motoroli nie są dołączone słuchawki, które – w mojej opinii – warte są dopłaty tych 200 zł, bo grają zaskakująco dobrze, jak na pchełki dorzucone do pudełka z telefonem.
Motorola One Action jest też ociupinkę grubsza o One Vision – o całe pół milimetra – ale przy tym lżejsza, o całe 4 gramy.
Największe różnice kryją się jednak w aparatach.
Motorola One Vision ma z tyłu dwa sensory: główny o rozdzielczości 48 Mpix (generujący obraz o rozdzielczości 12 Mpix) i 5-megapikselowy sensor głębi. Z przodu zaś mamy kamerkę o rozdzielczości 25 Mpix.
Motorola One Action podchodzi do tematu zupełnie inaczej. Z przodu jest kamerka o rozdzielczości 12 Mpix, zaś z tyłu trzy moduły: 12-Mpix sensor główny, 5-Mpix sensor głębi i przedziwna kamerka służąca wyłącznie do nagrywania wideo o rozdzielczości 4 Mpix (nagrywa w Full HD), z ultraszerokokątnym obiektywem.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w Motoroli One Action sensor Action Cam jest obrócony o 90 stopni względem pozostałych sensorów. Możemy więc nagrywać wideo w poziomie, trzymając telefon pionowo!
Jakkolwiek to brzmi, to naprawdę duża rzecz. O wiele łatwiej jest utrzymać stabilnie telefon w pionie, zwłaszcza próbując filmować w ruchu. W stabilności pomaga nam też kapitalnie działająca stabilizacja cyfrowa: skutkuje ona minimalnym tylko cropem, ale efekty są niebywale płynne jak na smartfon tej klasy, z marginalnym tylko efektem „jelly” przy krawędziach.
Zobaczcie sami: poniżej wrzucam porównanie wideo z Action Camu bez stabilizacji, ze stabilizacją i nagrania głównym aparatem.
Na pierwszy rzut oka widać, że włączona stabilizacja robi robotę. Szkoda tylko, że sensora Action Cam nie można używać do robienia zdjęć, zapewne ze względu na jego niską rozdzielczość.
O ile jednak w kwestii nagrywania wideo Motorola One Action ma atut względem One Vision, tak w zastosowaniach stricte fotograficznych to droższy smartfon jest tym lepszym.
Motorola One Vision nie ma jakiegoś wybitnego aparatu, ale jak na średniaka jest w miarę ok. Motorola One Action, jakby to delikatnie mówiąc… ma aparat. Robi zdjęcia. Nadają się do oglądania na ekranie telefonu. Niczego nikomu nie urwą swoją jakością.
Za dnia jest co najwyżej znośnie, chociaż brakuje kontrastu, kolory są nieco przytłumione, a struktura zdjęcia nieco zbyt mocno wyostrzona (co widać szczególnie w liściach i trawie).
Zdjęcia z przedniej kamerki również wypadają dużo gorzej niż w Motoroli One Vision, w dodatku domyślnie włączony jest okropny tryb upiększający, który zmienia twarz w oblicze lekko stopionej lalki Barbie:
Nocą jest tylko gorzej. Motorola One Vision oferuje tryb nocny, który znacząco pomaga po zmroku. Efekty nie są może rewelacyjne, ale o wiele lepsze niż w Motoroli One Action, która trybu nocnego nie ma.
Tak wygląda scena sfotografowana Motorolą One Vision z włączonym trybem nocnym:
A tak identyczna scena sfotografowana Motorolą One Action:
Po zmroku tak naprawdę nie ma co w ogóle wyciągać telefonu. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie zrobimy dobrego zdjęcia nocnego Moto One Action bez statywu i może odrobiny boskiej interwencji. Ani głównym, ani tym bardziej przednim aparatem. Co gorsza, smartfon bardzo długo przetwarza te zdjęcia zrobione nocą, choć to może wynikać z wczesnej wersji oprogramowania w moim egzemplarzu.
Motorola One Vision czy Motorola One Action – który model wybrać?
A to już zależy od indywidualnych potrzeb. Powiedziałbym, że dla większości osób Motorola One Vision nadal jest lepszym wyborem, ze względu na znacznie lepszy aparat – a mimo wszystko więcej osób robi zdjęcia niż nagrywa wideo.
Tym niemniej dla tych osób, które często i chętnie filmują smartfonami, zwłaszcza w ruchu (nie tylko goniąc bombelka po placu zabaw, ale np. jeżdżąc na BMX-ie czy podczas innych aktywności), Motorola One Action będzie lepszym wyborem.
Obrócona o 90 stopni matryca to zaskakująco użyteczne rozwiązanie, które w połączeniu z udaną stabilizacją obrazu i ultra-szerokim kątem skutkuje unikatowymi jak na tę klasę smartfona nagraniami. A unikatowość to coś, na czym nie można przypiąć metki z ceną – ten argument dla wielu będzie ważny.
Pomijając aparat Motorola One Action nie idzie na niemal żadne kompromisy względem droższej One Vision. A niezależnie od wyboru możemy być pewni jednego: kupujemy najlepszy smartfon w swojej klasie, raz z lepszym, raz z gorszym aparatem.