REKLAMA

Sobota bez mediów społecznościowych i gapienia się w ekran - podejmiesz wyzwanie?

Ile czasu spędzasz przed ekranami w ciągu tygodnia? Smartfon, laptop, telewizor – na pewno trochę się tego nazbiera. A gdyby tak… odciąć się od wyświetlaczy na jeden dzień?

Sobota bez gapienia się w ekran - podejmiesz wyzwanie?
REKLAMA
REKLAMA

Statystyki są przytłaczające – jesteśmy przyklejeni do ekranów. Trzymając się samych tylko smartfonów, według raportu Bank my Cell na 2019 r.:

  • statystyczny użytkownik sprawdza telefon 47 razy w ciągu dnia (niektóre źródła podają dwukrotnie wyższą liczbę),
  • 85 proc. użytkowników sprawdza smartfona podczas rozmowy z przyjaciółmi lub rodziną,
  • 80 proc. użytkowników sprawdza smartfona w ciągu godziny przed snem, a 35 proc. w ciągu 5 minut przed snem,
  • średnio spędzamy 171 minut dziennie wpatrzeni w ekran smartfona (z czego 76 w mediach społecznościowych),
  • gdy dodać do równania tablety, średnia wzrasta do 261 (sic!) minut,
  • 47 proc. ankietowanych próbuje ograniczyć zużycie smartfona,
  • z czego udaje się to tylko 30 proc.

Mało? To spójrzmy na statystyki przedstawiające wpływ korzystania z urządzeń mobilnych na nastolatków:

  • nastolatkowie korzystający ze smartfona powyżej 5 godzin dziennie są o 71 proc. bardziej narażeni na myśli samobójcze niż ci, którzy korzystają z urządzeń mobilnych przez godzinę dziennie,
  • 51 proc. nastolatków używających smartfonów powyżej 5 godzin dziennie jest narażonych na sen krótszy niż 7 godzin
  • 67 proc. ankietowanych nauczycieli przyznaje, że urządzenia mobilne rozpraszają nastolatków i utrudniają im naukę,
  • nastolatkowie często używający mediów społecznościowych są aż o 27 proc. bardziej narażeni na depresję.

Według badań, którymi dysponujemy już teraz (a co dopiero będzie za kilka lat, gdy rzeczywiście będzie można przebadać długoterminowy wpływ smartfonów na nasze życie…) częste korzystanie ze smartfona powoduje w nas niepokój, podnosi stres, prowadzi do narcyzmu lub – z drugiej stron – depresji i samotności, a także drastycznie wpływa na naszą zdolność koncentracji, zapamiętywania i przyswajania informacji.

A przecież cały czas mówimy o samych smartfonach! Wśród czytelników Spider’s Web znajduje się mnóstwo osób spędzających czas za biurkiem, przed ekranami laptopów czy monitorami. Osób, które przez co najmniej 6-8 godzin dziennie bombardowane są szkodliwym sztucznym światłem niebieskim z wyświetlaczy ciekłokrystalicznych. W połączeniu z odblaskami na błyszczących ekranach, przekłada się to na zmęczenie wzroku (a w perspektywie nawet uszkodzenie komórek siatkówki), bóle głowy i ogólne złe samopoczucie.

Nawet ci, którzy nie pracują przed komputerem, spędzają mnóstwo czasu przed innymi ekranami – choćby przed telewizorem. Zależnie od badań, mówi się, że statystyczny przedstawiciel zachodniej cywilizacji spędza przed ekranem (dowolnego typu) ponad 6 godzin dziennie.

Wszyscy wiemy, że przesadzamy. I coraz więcej osób próbuje coś z tym zrobić.

Problem naszego uzależnienia od świecących okienek jest tak poważny, że nawet czołowi producenci sprzętu mobilnego i oprogramowania – Apple i Google – postanowili wspomóc nas w walce z uzależnieniem, zaszywając w iOS i Androidzie narzędzia do mierzenia czasu spędzanego przed ekranem oraz ograniczenia korzystania z aplikacji.

Wbudowane narzędzia to jedno, ale widać też, że wielu użytkowników szuka rozwiązania na własną rękę – świadczyć o tym może choćby pozycja aplikacji Forest: Stay Focused w App Storze, gdzie regularnie trafia do TOP 5, choć jest płatną aplikacją. Nieustannie wzrasta też zainteresowanie aplikacjami pomagającymi się „odłączyć” – wystarczy spojrzeć na aplikację do medytacji Calm, która w zaledwie siedem lat z małego projektu zyskała status tzw. jednorożca, czyli firmy wycenianej na ponad miliard dolarów.

Nie możemy też dłużej udawać, że media społecznościowe nie mają na nas wpływu.

Według eksperymentu przeprowadzonego w ubiegłym roku na Uniwersytecie w Pensylwanii, częste korzystanie z Facebooka, Instagrama, Twittera i Snapchata potęguje nasze poczucie osamotnienia, zamiast je obniżać. Nie są to zresztą pierwsze tego typu badania – już w 2012 roku naukowcy udowodnili, że media społecznościowe, mówiąc wprost, wpędzają nas w depresję.

Nie mówiąc już o tym, jak wiele czasu pochłaniają media społecznościowe. Bardzo ciekawie mówił o tym w swoim ostatnim wideo Casey Neistat. Przy praktycznie każdym zdaniu mogłem tylko ze smutkiem kiwać głową, myśląc „mam tak samo, jak ty”:

Nie jest jednak łatwo ot tak odstawić smartfona, media społecznościowe, czy wyświetlacze w ogóle.

Telefon stał się dziś centrum naszych indywidualnych mikrokosmosów. I pewnie, nadużywamy wielu aplikacji (w dużej mierze także dlatego, że są projektowane przez korporacje właśnie w taki sposób – by uzależniać), ale też jeszcze więcej aplikacji jest nam użyteczna na co dzień i poprawia jakość życia.

Tak, media społecznościowe mają negatywny wpływ na naszą psychikę, ale też nie da się ukryć, że zamieniły świat w globalną wioskę i otworzyły niespotykane wcześniej możliwości, nie tylko pod względem komunikacji, ale np. docierania z własną twórczością/pasją do innych ludzi.

Sądzę, że nie jest dziś możliwym zupełne odstawienie tych zdobyczy XXI wieku. Ale bezwzględnie musimy nauczyć się korzystać z nich w sposób bardziej rozsądny i intencjonalny.

Screenless saturdays, czyli cały dzień bez gapienia się w ekran.

Bardzo ciekawe wyzwanie przedstawili Joshua Fields Millburn i Ryan Nicodemus, czyli twórcy The Minimalists – m.in. bloga i podcastu, na które każdego miesiąca trafiają miliony odbiorców, a także autorzy popularnego dokumentu dostępnego na Netfliksie: „Minimalism: A documentary about the important things”.

Millburn i Nicodemus we wrześniu ubiegłego roku wyciągnęli na światło dzienne istniejący wcześniej, ale niezbyt popularny, ruch #screenlesssaturdays.

Mówiąc wprost – wyzwanie polega na nieużywanie ekranów przez całą sobotę. Wiadomo, że kompletne odcięcie się od wyświetlaczy byłoby niepraktyczne, a czasem jest wręcz niemożliwe (co jeśli masz samochód z wirtualnym kokpitem?), dlatego Minimaliści proponują trzy „poziomy trudności”:

  • Poziom pierwszy – odpoczynek od mediów społecznościowych przez całą sobotę,
  • Poziom drugi – unikanie ekranu komputera, aby ograniczyć czas spędzany w świecie wirtualnym,
  • Poziom trzeci – zupełna przerwa w korzystaniu ze świecących ekranów. Żadnego telefonu, komputera, telewizora.

Aby wyzwanie nie pozostało jałowym trudem, autorzy proponują na koniec takiej „bezekranowej soboty” poświęcić trzy minuty na podsumowanie (w formie pisemnej lub w zaciszu własnego mózgu), jak minął dzień, czym różnił się od pozostałych i jak czuliśmy się odcięci od Internetu i innych „rozpraszaczy” przez całą sobotę.

Z fascynacją obserwuję od września, jak ten ruch przybiera na sile. W podcaście The Minimalists można często usłyszeć o tysiącach wzmianek i maili od ludzi, którzy podejmują wyzwanie.

Przyznaję się bez bicia – mi się jeszcze nie udało. Nawet gdy zaplanuję sobie, że przez całą sobotę nie siądę do komputera, nie skorzystam z mediów społecznościowych, nie będę się pacyfikował YouTube’em; przegrywam albo z prozą życia, albo siłą uzależnienia.

Każda sobota jest dobra, by spróbować na nowo. Podejmiesz wyzwanie?

Cały dzień bez świecących ekranów. Cały dzień bez mediów społecznościowych. Do tego cały dzień wolny, czyli dzień, w którym tym bardziej jesteśmy kuszeni bogactwem internetowych treści, w którym łatwo jest z nudów zacząć przewijać Facebooka albo spędzić na kanapie przed telewizorem pół dnia, oglądając powtórki telenoweli z całego tygodnia.

REKLAMA

Sobota bez ekranu wydaje się prostym wyzwaniem, ale ilu z nas faktycznie jest w stanie mu podołać?

Dajcie znać w komentarzach!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA