To już oficjalne. Stany Zjednoczone pozywają Huawei, stawiając bardzo poważne zarzuty
Rekomendacje dla operatorów komórkowych, zakazy użytkowania przez urzędy i inne podmioty państwowe… to był dopiero początek. Stany Zjednoczone chcą raz na zawsze uporać się z Huawei. Zgodnie z literą prawa.
Stany Zjednoczone jako jedne z pierwszych zachodnich mocarstw otwarcie wyraziły zastrzeżenia względem firmy Huawei. Przedstawiciele tego kraju zauważają, że Huawei to koncern, którego większościowym udziałowcem jest chiński rząd. A wysoka pozycja firmy na rynku dostawców infrastruktury telekomunikacyjnej może być wykorzystywana do szpiegostwa na rzecz rywalizujących z zachodnią gospodarką Chin. Wiele krajów, w tym Polska, zaczęło podchodzić ostrożniej do współpracy z gigantem.
Do tej pory głównymi konsekwencjami tych podejrzeń było blokowanie Huaweia na wybranych rynkach w publicznych przetargach. W Stanach Zjednoczonych – zgodnie z rekomendacją rządową – żadna sieć komórkowa nie sprzedaje telefonów marki Huawei, choć można je kupić na własną rękę przez Internet. To właśnie – potencjalnie – się zmienia.
Stany Zjednoczone oficjalnie stawiają zarzuty Huaweiowi.
Oskarżona jest zarówno rzeczona firma, jak i też współpracująca z nią Skycom oraz Meng Wanzhou, dyrektor finansowy Huaweia, aresztowaną pod koniec ubiegłego roku w Kanadzie. Oskarżonym zarzuca się oszustwa bankowe, nielegalne podsłuchiwanie za pomocą urządzeń elektronicznych oraz spisek celem wykonania powyższych działań. Huawei jest dodatkowo oskarżony o świadome utrudnianie dochodzenia w tej sprawie.
Przestępstwa te miały być dokonywane przy kilku okazjach i miały na celu zapewniane instytucjom rządowym i finansowym fałszywych informacji na temat działalności biznesowych Huaweia w Iranie. Miały też na celu kradzież własności intelektualnej. W tym sieci T-Mobile, której Huawei wykradł informacje na temat robota Tappy wykorzystywanego do testowania telefonów komórkowych.
Huawei nie przyznaje się do winy. A jego właściciel grozi konsekwencjami.
Wytoczenie prawnej batalii przeciwko będącemu w zasadzie spółką skarbu państwa Huawei może wpłynąć na zaostrzenie toczącej się wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, w której oba kraje podnoszą nawzajem cła na swoje dobra i redukują import towarów od rywala.
Władze Chin już dokonały politycznego odwetu za aresztowanie Wanzhou w Kanadzie, aresztując przebywających na terytorium kraju dwóch kanadyjskich obywateli pod zarzutem zagrażania narodowemu bezpieczeństwu. Zmieniono też wyrok zatrzymanego za przemyt narkotyków Kanadyjczyka z 15 lat więzienia na karę śmierci. Wydawany przez rząd dziennik Global Times nazwał Kanadę ladacznicą.
Na razie nie jest jasne, co grozi Huaweiowi, jeżeli zarzuty zostaną udowodnione przed sądem. Możemy być jednak pewni, że ewentualna blokada importu produktów tej firmy na terytorium Stanów Zjednoczonych będzie tylko jedną z wielu konsekwencji tego sporu. W który pośrednio zaangażowane są jedne z najważniejszych okręgów gospodarczych na świecie, co czyni je ekstremalnie trudnymi do przewidzenia. I które w swoich skrajnych wersjach są wręcz przerażające.