REKLAMA

Nie kupiłem Surface Headphones. Już tłumaczę, dlaczego

Premiera handlowa pierwszych słuchawek Microsoftu zbiegła się ze śmiercią moich ukochanych Purity Pro. To wspaniały zbieg okoliczności, by móc sprawdzić na własne uszy debiut tej firmy na rynku premium audio. Przykro mi, ale to się nie wydarzy.

surface headphones
REKLAMA
REKLAMA

Dawno, dawno temu, kiedy Nokia i Microsoft wspólnie i dumnie szli po rynek telefonów komórkowych, fiński producent nawiązał współpracę z firmą Monster. Efektem tej kolaboracji były wspólnie zaprojektowane, doskonałe, wygodne i cudownie brzmiące bezprzewodowe Purity Pro. Służyły mi dzielnie i wiernie przez wiele lat. Niestety od kilku tygodni męczę się na dużo tańszym i gorszym sprzęcie.

Purity Pro przeżyły wiele, ale pewnego dnia po prostu odmówiły posłuszeństwa. Podłączenie ich do ładowarki nie przynosi żadnego efektu, a te wymagają jego chociaż minimalnego naładowania nawet do pracy w trybie przewodowym. Smuteczek.

Surface Headphones class="wp-image-840956"
Śpij słodko, aniołku...

Jako spiderswebowy gość od Microsoftu uwagę skierowałem w oczywistym dla mnie kierunku. Microsoft niedawno zaprezentował pierwsze w swojej historii słuchawki bezprzewodowe wysokiej klasy. Surface Headphones zapowiadały się faktycznie rewelacyjnie, mając rzekomo oferować dźwięk w bardzo wysokiej jakości i mnóstwo użytecznych funkcji. Oficjalnie nie są dostępne w naszym kraju, ale brytyjski Microsoft Store wysyła je do Polski bez żadnego problemu. Nic tylko czekać wypłaty i sobie kupić prezent na Gwiazdkę.

Czym właściwie są Microsoft Surface Headphones?

To słuchawki bezprzewodowe oferujące dźwięk – według zapewnień firmy – o bardzo wysokiej jakości. Mają być super wygodne, lekkie i nie męczyć uszu. Innymi słowy, to sprzęt, który ma rywalizować ze sztandarowymi produktami takich firm jak Bose czy Sony.

Surface Headphones class="wp-image-840971"

Słuchawki są wyposażone w cztery mikrofony kierunkowe, które mają doskonale zbierać dźwięk. W urządzenie wbudowana też jest asystentka Cortana oraz funkcja wyciszania szumów otoczenia z możliwością jej regulacji. Słuchawki Surface będą też automatycznie pauzować utwór, jeżeli zdejmiemy je podczas odtwarzania. Ładowanie odbywa się za pomocą USB-C. Głośność i stopień wyciszania szumów – to drugie jest szczególnie ciekawe – regulujemy za pomocą pokrętła wokół nauszników.

Biorąc pod uwagę wysokie doświadczenie Microsoftu w obróbce dźwięku oraz świetne – jak na urządzenia tej klasy – systemy audio w tabletach Surface Pro, byłem przekonany. Cena? 320 funtów brytyjskich, czyli około 1600 zł. Podobnie jak słuchawki tej klasy od konkurencji. Prawie zamówiłem.

Na szczęście dla mnie i niestety dla Microsoftu, słuchawki pojawiły się w rękach osób spoza firmy.

Zacznę może od miłych słów: większość zgodnie twierdzi, że jak na debiut, to bardzo udana konstrukcja. Słuchawki faktycznie brzmią dobrze, faktycznie są bardzo wygodne, to udany produkt. To jednak subiektywne opinie – i tak wolałbym wyrobić sobie własną. Na razie jednak nie jest to nic, czego by nie oferowała konkurencja. W tej cenie za sprzęt wygoda i przyzwoite brzmienie powinny być sprawą oczywistą. Niestety, popełniono też błędy. Których konkurencja nie popełniła i które nie są zdiagnozowane przez subiektywną opinię czy gust.

Największym problemem Surface Headphones jest ich oprogramowanie układowe, co jest dość kompromitujące, biorąc pod uwagę, kto jest ich producentem. Microsoft nie zdecydował się na umieszczenie w nich obsługi zaawansowanych kodeków. Brak LDAC jest zrozumiały – to format należący do Sony – jednak brak aptX, czy nawet AAC staje się już problemem. Po co mi świetnie brzmiące bezprzewodowe słuchawki, które nie są w stanie odebrać bezprzewodowo pełniejszej informacji o dźwięku? Mam używać kabla, by cieszyć się pełnią ich możliwości? Poważnie?

Cortano, a kysz!

Surface Headphones class="wp-image-840977"

Cyfrowa asystentka Microsoftu odniosła na rynku druzgocącą porażkę i w zasadzie jest z niego wycofywana przez samego producenta. Nadal działa, choć jej rola stopniowo jest redukowana do inteligentnego i zaawansowanego systemu pomocy w Windows. Cortana nie jest też dostępna w Polsce. Za to jest wbudowana w Surface Headphones. Niestety.

Podstawa i słuszna rada powinna brzmieć nie chcesz, to nie używaj. Niestety, w przypadku Surface Headphones nie jest to takie proste. Nie używać się jej nie da. Słuchawki cały czas czujnie nasłuchują poleceń głosowych, czy przypadkiem nie powiemy frazy Hey, Cortana aktywującej asystentkę i nie można tego wyłączyć. W efekcie ich czas pracy na akumulatorze wynosi 10-15 godzin. A więc jest średnio dwa razy krótszy od konkurencji w tej klasie cenowej.

Surface Headphones i tak zapowiadają się na świetny produkt. Sęk w tym, że istnieją lepsze.

Podejrzewam, że nie tylko dla mnie wydatek sporo ponad półtora tysiąca złotych jest mocno odczuwalny dla domowego budżetu. Jak już kupujemy słuchawki tej klasy, to jest to zakup dokonywany raz na kilka lat. Może bym się skusił, gdyby Microsoft zapowiedział dodanie obsługi aptX w przyszłości przez jakąś aktualizację oprogramowania, ale firma nie informuje o takich planach. I możliwość wyłączenia Cortany jeszcze bym poprosił.

Surface Headphones class="wp-image-840983"
REKLAMA

Życzę Microsoftowi wszystkiego co najlepsze w związku z Surface Headphones. Szkoda, że moje Purity Pro wyzionęły ducha już teraz. Może gdyby zepsuły się za rok, to wyszłyby na rynek poprawione Surface Headphones 2. Mnie jednak nie stać na eksperymenty i beta-testy. Czekam początku grudnia, by zamówić Sony WH-1000XM3. Z LDAC, aptX, ponoć znakomitym i regulowanym aktywnym wyciszaniem szumów i opcjonalną integracją z Google Assistant i Alexą. Mają pracować 30 godzin bez podłączania ich do ładowarki. A koledzy ze Spider’s Web twierdzą, że będę nimi zachwycony.

Nie mogę się ich już doczekać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA