"Zandalar Foreva!" Gram w Battle for Azeroth i jestem pewien, że Blizzard naoglądał się za dużo Black Panther
Wakanda Forever! - bojowy okrzyk króla T’Challa z filmu Black Panther stał się ulubionym zawołaniem fanów Marvela. Grając w World of Warcraft: Battle for Azeroth miałem gigantyczne deja vu. Znowu czułem, jak gdybym przeniósł się do fikcyjnego afrykańskiego kraju z kinowego hitu. Ależ Blizzard bawi się formułą!
Zandalar to odizolowana od świata, schowana za mgłami egzotyczna wyspa. Mówi się, że właśnie to miejsce jest kolebką cywilizacji wszystkich trolli na planecie Azeroth. Zandalar prowadzi izolacjonistyczną politykę, nie należąc bezpośrednio do sojuszu potężnej Hordy. Imperium trolli jest sterowane zgodnie z tradycjami przodków, a ustrój monarchiczny umacnia wyspiarski konserwatyzm.
Chociaż Zandalar może wydawać się zaściankowy, stolica wykorzystuje wiele ciekawych technologii. Jak na przykład mechanizmy zębate czy ruchome platformy działające niczym windy. Zasiadający na złotym tronie król Rastakhan rządzi od ponad dwustu lat, obdarzony darem długowieczności i wielkiej mocy przez bóstwa Zandalari. Po latach izolacjonizmu, Zandalar otworzył się na pierwszych gości z pozostałych stron Azeroth. Oczywiście tylko tych, którzy posiadają najnowszy dodatek.
Brzmi znajomo?
Wakanda z filmów Marvela to również odizolowane od świata królestwo, które prowadzi izolacjonistyczną politykę. Afrykańskie państwo jest konserwatywne kulturowo i czerpie z tradycji oraz wierzeń przodków. Zasiadający na złotym tronie król Wakandy posiada dar wielkiej mocy, zarezerwowany wyłącznie dla królewskiej linii. Chociaż Wakanda może się wydawać zaściankowa, to rozwinięty technologicznie kraj, który posiada niezwykle cenne dobra naturalne. Po latach izolacjonizmu, miasto-państwo otworzyło się na pierwszych gości z zewnątrz.
Oczywiście podobny schemat da się nałożyć na znacznie więcej dzieł popkultury niż tylko Czarną Panterę i World of Warcraft. Wszędzie tam, gdzie fikcyjna nacja wyrasta na micie Eldorado lub Atlantydy, mamy do czynienia ze schowanym przed światem imperium. Mocarstwem posiadającym własną kulturę, własne wierzenia oraz unikalną technologię. Mam jednak naprawdę sporo przesłanek aby wierzyć, że twórcy Battle for Azeroth naoglądali się zbyt wiele filmów Marvela. Deweloperzy gry w zasadzie nawet się z tym nie kryją.
Zandalar Forever!
Gdy pierwszy raz usłyszałem trolla mówiącego „Zandalar forever“ sądziłem, że się przesłyszałem. Akurat pędziłem rosłym orkiem przez stolicę trolli. Musiałem coś pomieszać. Może ścieżki audio kilku pobliskich postaci nałożyły się na siebie? Kilkanaście minut później znowu to usłyszałem. Potem jeszcze raz. Aż w końcu charakterystyczne „Zandalar forever!“ padło z ust samego króla Rastakhana, podczas rozmowy wynikającej z głównego wątku fabularnego. Nie ma mowy o pomyłce. Wyszczerzyłem się od ucha do ucha.
Tutaj nie chodzi tylko o to, że trolle parafrazują popularne hasło z filmu Black Panther. Chodzi o to JAK to robią. Każdy czystej krwi troll Zandalari posiada charakterystyczny akcent oraz dykcję, które od razu kojarzą się z mieszkańcami Afryki. Tego nie da się pomylić z wyspiarskim językiem angielskim czy amerykańskim angielskim. Specyficzna wymowa połączona z przeciąganiem nie pozostawia wątpliwości. Trolle Zandalari to ze słuchu jak nic rdzenni mieszkańcy Czarnego Kontynentu.
Ładna ta Wakanda
Zandalar ma w sobie bardzo wiele z Afryki. Gęste dżungle mieszają się tutaj z wielkimi pustyniami. Trolle noszą się na złoto, zdobiąc ciało liczną i okazałą biżuterią. Architektura Zandalari to wypadkowa wpływów kultur z Afryki, Ameryki Środkowej oraz Ameryki Południowej. Są tutaj zigguraty, piramidy i starożytne grobowce. Na tle tych budowli ciekawie wyglądają bardziej zaawansowane technologicznie obiekty trolli takie jak wielkie skarbce, laboratoria artefaktów czy platformy do szybkiej podróży.
Ciekawa jest również Talanji. To córka króla, a jednocześnie kapłanka jednego ze starożytnych bóstw. Sądząc po jej wyglądzie, mogłoby się wydawać, że trollica będzie traktować gracza wyniośle, mrucząc pod nosem o woli przodków i potężnej magii. W praktyce Talanji to postępowa, energiczna i dążąca do zmian kobieta, która swoim językiem, akcentem oraz postawą do złudzenia przypomina Shuri z filmu Black Panther. To kolejne podobieństwo między światami Marvela oraz Blizzarda.
Shuri jest personifikacją prawdziwej potęgi Wakandy - sekretnej technologii skrzętnie schowanej przed światem. Talanji również pełni rolę łącznika między potęgą, a państwem. Jako kapłanka, trollica wykorzystuje moc przedwiecznego bóstwa, wielokrotnie ratując z opałów zarówno Zandalar, jak i bohatera wraz z jego stronnikami. Talanji jest przy tym wygadana, otwarta na innych oraz pogodna. Jej dialogi są naprawdę przyjemne, a postać solidne rozpisana. Chce się jej więcej, tak samo jak chce się więcej czasu antenowego dla przesympatycznej Shuri.
Blizzard + popkultura = <3
To nie pierwszy raz, kiedy Blizzard silnie inspiruje się innymi dziełami kultury masowej. Twórcy World of Warcraft już wielokrotnie mrugali do swoich fanów, nawiązując do popularnych książek, filmów i seriali. Bardzo ciekawy tekst na ten temat przygotował mój redakcyjny kolega Hubert Taler. Wiedzieliście na przykład, że Azeroth ma swój odpowiednik Clouda z gry Final Fantasy VII? Nawet wygląda łudząco podobnie.
Nie mam nic przeciwko, że Blizzard wypełnia swoje światy humorystycznymi wstawkami. Studio już lata temu zadeklarowało, iż nie zamierza celować w śmiertelnie poważne tony dla World of Warcraft. Azeroth pełne jest humoru. Czasem bardzo czarnego, jak we świetnej kampanii nieumarłych. Zandalar to kolejne miejsce, które jest pełne smaczków oraz ukrytych aluzji do rzeczywistego oraz medialnego świata. Nowa zona jest jednocześnie bardzo klimatycznych miejscem, w którym zdobywanie poziomów to zazwyczaj sama przyjemność.
Tylko powstaje teraz zasadnicze pytanie... For the Horde czy Zandalar Forever?