REKLAMA

Czyżby AMD i Synaptics się wygadały? Windows 10 ma doczekać się ultra-bezpiecznej edycji

Windows Polaris
REKLAMA

To już drugi raz, kiedy słyszymy o Windows przyszłej generacji. Tym razem wspomniano o nim mimochodem, anonsując coś zupełnie innego. Czy AMD i Synaptics wygadały się o Windows Polaris? I czym on właściwie jest? Jeżeli istnieje, prawdopodobnie będzie on przyszłością całego Windows.

REKLAMA

Synaptics i AMD zapowiedziały dziś, że wspólnie pracują nad biometrycznymi zabezpieczeniami dla komputerów wykorzystujących procesory AMD. Wieść ciekawa sama w sobie dla pracowników zajmujących się wrażliwymi danami i ich przełożonych, ale my dziś nie o tym.

Czujne oko Dana Thorp-Lancastera z Windows Central wypatrzyło pewien zwrot w ogłoszeniu obu firm. – Ta współpraca zapewni nowy poziom bezpieczeństwa dla laptopów wykorzystujących procesory AMD przez wykorzystanie czytnika linii papilarnych Synaptics FS7600 wespół z potężnymi układami AMD Ryzen Mobile oraz przyszłego, wykorzystującego biometryczne zabezpieczenia i Windows Hello systemu Microsoftu. Sam tytuł oświadczenia również wspomina o Windows nowej generacji.

Biometrycznie zabezpieczony przyszły system Microsoftu? Czyżby chodziło o Windows Polaris?

Dobór słów jest tu dość dziwny. Windows 10 już dziś obsługuje zabezpieczenia biometryczne i to właśnie w nim zadebiutowała platforma Windows Hello. Być może przyszłym systemem określono po prostu kolejną wersję Windows 10, na przykład 1903 lub nawet 1809. Na tym prawdopodobnie zakończylibyśmy rozważania, gdyby nie fakt, że to samo Windows Central jako pierwsze poinformowało w styczniu o nowym projekcie Microsoftu.

Czym właściwie jest Windows Polaris? W pewnym uproszczeniu można założyć, że Tryb S w Windows 10 to taki półśrodek do osiągnięcia poziomu niezawodności i bezpieczeństwa planowanego w Windows Polaris. Jest to bowiem wersja Windows 10, która całkowicie jest pozbawiona modułów odpowiedzialnych za zgodność wsteczną z aplikacjami wykorzystującymi przestarzałe środowiska uruchomieniowe.

Wspomniana zgodność wsteczna jest największą siłą i największym problemem Windows. To właśnie dzięki niej system ten jest zgodny z tak dużą liczbą sprzętów, a przede wszystkim możemy na nim korzystać z niezrównanej pod względem liczby i dojrzałości bazy aplikacji i gier właściwie każdego rodzaju.

Niestety, trzymanie w systemie w nieskończoność rozszerzeń starych technologii rodzi problemy. Tak jak próby zerwania z nią.

Rozwiązania te projektowane były w zupełnie innej epoce informatyki. Są zupełnie nieprzystosowane do rodzaju sprzętu z jakiego korzystamy i sposobu, w jaki to robimy. Aplikacje wykorzystujące bardzo dojrzałe ale też i archaiczne rozwiązania są zasobożerne, trudno zarządzać ich zużyciem zasobów (energooszczędność), zapanować nad ich systemem plików czy nawet przeskalować na monitor o wysokiej gęstości pikseli. I tak jak ze starym rzęchem, pojawia się coraz więcej awarii – usterek związanych ze stabilnością czy bezpieczeństwem.

Microsoft już kilkukrotnie próbował wymusić zerwanie z tymi technologiami. Stanowczo w formie Windows RT (który nie zezwalał na instalację budowanych o archaiczne fundamenty aplikacji) a później nieco mniej stanowczo przez Tryb S, który, choć również blokuje instalację dinozaurów software’u, jest opcjonalny i możliwy do wyłączenia przez użytkownika. Celu zdecydowanie nie osiągnięto.

Windows Polaris to podejście numer trzy. Ciekawe, czy wyjdzie na rynek. I ciekawe, czy to ostatnia próba…

Microsoft od pewnego czasu pracuje nad czymś, co nazywa Windows Core OS. Jest to coś, co na upartego można porównać do gołego kernela Linuksa. To Windows 10 obdarty z wszelkiego możliwego bagażu, sama esencja systemu, niezbędna do działania na wszystkich obsługiwanych przez niego platformach sprzętowych. Składa się wyłącznie z jądra OneCore oraz środowiska uruchomieniowego Universal Windows Platform.

Windows Core OS ma posłużyć Microsoftowi jako uniwersalna baza dla wszystkich podwersji Windows, w tym tych dla pecetów i tabletów, konsol do gier, urządzeń Internetu rzeczy czy smartbooków z układami ARM. Co prawda już teraz wszystkie wersje Windows 10 wykorzystują jądro OneCore i środowisko UWP, są to jednak nadal systemy budowane równolegle.

Windows Core OS pozwoli partnerom sprzętowym Microsoftu na dużo szersze możliwości w komponowaniu systemu na ich urządzenia. Nie będą już musieli wybierać pomiędzy konkretnymi gotowcami, jak Windows 10 IoT, Windows 10 Pro czy pozostałymi. Na fundamencie w formie Windows Core OS będą mogli oferować takie doświadczenia, jakie chcą z portolio Microsoftu. Windows Core OS z powłoką z Xbox One dla malutkiej przystawki telewizyjnej? Czemu nie!

Windows Polaris ma być desktopową dystrybucją Windows 10 budowaną na Windows Core OS.

Ma ona być oferowana producentom desktopów, laptopów i hybryd. Będzie ona dla Windowsa 10 tym, czym Edge był dla Internet Explorera. A więc Windowsem 10 wyczyszczonym z rozwiązań, których wiek liczony jest już w dekadach. Dobre i nowoczesne rozwiązania pozostaną. Te utrzymywane dla zgodności wstecznej znikną. Windows Polaris ma być szczupłą, nowoczesną, szybką, bezpieczną i energooszczędną wersją Windows 10.

Czym więc różni się od Windows RT? Przecież trudno oczekiwać, że tym razem twórcy aplikacji ale teraz już na pewno przepiszą rozwijane od dekad sztandarowe produkty od nowa, na platformę UWP. A może to będzie coś podobnego do Trybu S, w którym aplikacje oparte o pradawne środowisko umownie nazywane Win32 są konteneryzowane i izolowane od systemu? Tryb S to dobry pomysł, ale rozwiązuje tylko część problemów. Nadal wymaga obecności stosownego środowiska uruchomieniowego w systemie.

Windows Polaris ma oferować zdalną wirtualizację takich aplikacji. Programy Win32 miałyby być wirtualizowane w centrum danych Microsoftu i strumieniowane na nasz komputer. To całkowicie eliminowałoby wszelkie problemy związane z zasobożernością, potencjalną niestabilnością czy usterkami w zabezpieczeniach tej platformy.

Windows Polaris miałby być promowany jako podstawowa i najważniejsza wersja Windows 10 na pecety.

Pozostałe wersje – Windows 10 Home, Pro, Enterprise i tak dalej – oczywiście by nie zniknęły. Byłyby dalej rozwijane z uwagi na część użytkowników, którzy nie mogą sobie pozwolić na pracę z aplikacjami wymagającymi stałego (i prawdopodobnie szybkiego) łącza internetowego. Gracze i profesjonaliści raczej nie zadowolili by się Polarisem. Środowisko Win32 przecież nadal się rozwija, a nawet gdyby ten rozwój zatrzymano – zbyt wiele gier i programów go wymaga, by dało się go tak po prostu pozbyć. Dlatego też dzięki Windows Core OS można zbudować takiego Polarisa z obsługą Win32.

Znaczna część mainstreamu – czy to w domach, czy w biurach – nie wymaga jednak natywnej obsługi aplikacji Win32. Spokojnie się odnajdują w świecie aplikacji webowych i UWP. Od czasu do czasu potrzebują tej jednej czy kilku aplikacji klasycznych – i właśnie dlatego Windows RT się nie sprawdził, bo nawet rzadka potrzeba pozostaje jednak potrzebą – ale przez większość czasu te setki megabajtów aktywnych i archaicznych bibliotek są niepotrzebnie obciążającym pamięć i procesor ich urządzeń bagażem. Kto wie, może takie podejście w końcu się sprawdzi.

REKLAMA

Czy AMD i Synaptics miały na myśli właśnie ten bezpieczny system Microsoftu? To dość odległe i luźne skojarzenie, które chciałem wykorzystać, by przypomnieć wam o Polarisie – projekcie, który do tej pory niesłusznie omijaliśmy na Spider’s Web. I za który mocno trzymam kciuki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA