67 milionów złotych za nagranie kilku klipów. Stawki Rydzyka nie powstydziłoby się Hollywood
Ile są warte nagrania wideo? Stawek jest tyle, ilu twórców, ale Tadeusz Rydzyk jest w polskiej czołówce. Jego fundacja zarobi 67 mln złotych za przekazanie materiałów do muzeum „Pamięć i Tożsamość”.
Wycena materiałów wideo jest obiektem wielkiej ciekawości wśród osób zajmujących się filmowaniem. Bywa też tematem tabu. Filmowanie to przeważnie praca kreatywna, do tego angażująca cały zespół ludzi. Przy prostym filmie będącym relacją z wydarzenia pracuje kierownik produkcji, operator kamery, dźwiękowiec, oświetleniowiec, a w końcu montażysta.
W mniejszych produkcjach jedna osoba może pełnić kilka funkcji, a a większych - np. na planie filmowym - mamy jeszcze więcej zaangażowanych osób. Kierownik produkcji ma swoją prawą rękę w postaci kierownika planu, operator ma focus pullera (ostrzyciela) zajmującego się ustawianiem ostrości, pojawiają się charakteryzator, scenograf, stylista, a tematy dźwięku i oświetlenia rosną do rozmiarów całych pionów obejmujących wiele osób.
Sprawdźmy, jak wygląda wycena reportażu.
Prawdopodobnie najczęściej zamawianym reportażem jest wideoreportaż ślubny. Przykładowy cennik doświadczonego zespołu filmującego na wysokim poziomie w dużym mieście w Polsce wygląda następująco: 3499 zł za pracę dwóch osób, czego efektem jest 30-minutowy film główny i klip highlights, czyli ok. dwuminutowy „teledysk” z całego dnia. Do tego można zamówić opcjonalne ujęcia z drona i ujęcia plenerowe wykonane innego dnia.
Wraz z dodatkami cena wynosi 4100 zł. Dostajemy 32 minuty materiału. Cena za minutę gotowego materiału: 128 zł.
Na drugim końcu skali są superprodukcje kinowe i reklamy, np. telewizyjne. Dotarcie do cenników jest trudne, ale - przykładowo - reklama Kii wyemitowana na Super Bowl 2014 trwała 1 min i 32 s, a koszt produkcji wynosił okrągły milion dolarów. Cena za minutę gotowego materiału: 2,44 mln zł. To jednak nic przy kosztach emisji wynoszących podczas Super Bowl nawet 10 mln dol. za 60 sekund.
Nagrania fundacji o. Tadeusza Rydzyka mieszczą się gdzieś pomiędzy tymi wartościami. To 1000 zł za minutę.
Fundacja Lux Veritatis prowadzona przez o. Tadeusza Rydzyka otrzyma 67 mln zł za przekazanie nagrań do nowego muzeum „Pamięć i Tożsamość”, które właśnie powstaje w Toruniu. Muzeum jest wspólnym projektem fundacji Lux Veritatis i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Fundacja dysponuje nagraniami przedstawiającymi wspomnienia o osobach ratujących ludność żydowską w czasie II wojny światowej. Filmy mają zostać przekazane do nowego muzeum, a ministerstwo zapłaci za nie 67,3 mln zł.
Nagrania były zarejestrowane na przestrzeni czterech ostatnich lat i obejmują 1323 godziny nagrań audio wycenionych na 23,8 mln zł i 725 godzin nagrań wideo wycenionych na 43 mln zł. Stawki zostały ustalone na podstawie wyceny jednej godziny materiału. Fundacja Tadeusza Rydzyka wyceniła jedną minutę gotowego materiału filmowego na 1000 zł, a jedną minutę audio na 300 zł.
Umowę zawartą między Tadeuszem Rydzykiem a Ministrem Piotrem Glińskim pokazała gazeta.pl. Skany wyceny zbiorów opublikowano na Wykopie.
Co można nagrać za 67 mln zł?
67 mln zł daje w przeliczeniu 18 mln dol. To tyle, ile kosztowałoby 18 reklam Kii emitowanych podczas Super Bowl. To trzy odcinki w szóstym sezonie Gry o Tron, albo ponad 1 odcinek z ósmego - rekordowo drogiego - sezonu. To 1,6 budżetu pierwszych Gwiezdnych Wojen.
Operujemy więc na wartościach hollywoodzkich. Co na to fundacja o. Rydzyka?
„Czas, nakład pracy, koszty związane z powyższymi czynnościami są ogromne i obecnie niepoliczalne”.
Takie uzasadnienie znajduje się w oficjalnej wycenie sporządzonej przez Fundację Lux Veritatis wraz z agencją zajmująca się ekspertyzami i wycenami dzieł sztuki. W dokumencie możemy przeczytać uzasadnienie wyceny, gdzie są przytoczone dwa przykłady udsotępnienia minutowego materiału dokumentalnego. Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych pobiera za to opłatę w wysokości 3,5 - 7 tys. zł, a TVP kwotę od 2 do 5 tys. zł.
Czy wobec tego wycena jednej minuty materiału fundacji o. Rydzyka jest warta 1000 zł?
Trudno to obiektywnie ocenić bez obejrzenia materiałów, ale przeczucie mówi mi, że jest to niebotycznie zawyżona stawka. W uzasadnieniu czytamy, że liczba realizatorów zaangażowanych w nagrania to... od jednej do dwóch osób. To pokazuje, że filmy nie mogą być zestawiane z dokumentami telewizyjnymi, nad którymi pracuje cała ekipa filmowa.
Nagrania realizowane przez jedną osobę sugerują, że mówimy o prostym zapisie wypowiedzi realizowanym na jednym ujęciu kamery. Czy minuta takiego materiału jest warta 1000 zł? Wartość historyczna może być bezcenna, ale patrząc w kontekście pracy operatora, ta stawka jest oderwana od realiów. Wygląda to raczej na wycenę surowego materiału, a nie gotowego nagrania. Dziwi to tym bardziej, że na taką kwotę zgodziła się nie prywatna firma, ale Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które dysponuje przecież publicznymi pieniędzmi.
Wniosek jest jeden. Jeśli jesteś filmowcem i zależy ci na wysokich stawkach, zacznij pracę przy reklamach na Super Bowl, albo produkuj nagrania, które sprzedasz polskiemu ministerstwu. Obie drogi wyglądają bardzo lukratywnie.