REKLAMA

Biją Netfliksa za to, że rośnie

W porównaniu do innych serwisów z produktem rozrywki cyfrowej Netflix jest wręcz modelowym przykładem sukcesu łączącego zmienianie rynkowego status quo ze świetnymi wynikami finansowymi. Dlatego tak dziwi reakcja inwestorów na publikację najnowszego raportu wynikowego Netfliksa.

Netflix
REKLAMA
REKLAMA

Tuż po ogłoszeniu najnowszych wyników wycena Netfliksa (już po zamknięciu sesji; dlatego właśnie wyniki prezentuje się na koniec dnia roboczego) na nowojorskiej giełdzie spadła o… 13 proc. Czyli o około 22 mld dol.

13 proc. w dół tylko i wyłącznie dlatego, że Netflix nie spełnił swoich założeń kwartalnego przyrostu nowych użytkowników. Nie dowiózł ok miliona nowych użytkowników - oczekiwał 5 mln nowych płacących za serwis filmowy klientów spoza USA (a zdobył 4,47 mln) oraz 1,2 mln opłacających Netfliksa w rodzimych Stanach Zjednoczonych (udało się zdobyć 670 tys.).

Uściślijmy - Netflix zdobył 5,14 mln nowych subskrybentów płatnej (coraz droższej de facto) usługi w zaledwie trzy miesiące, ma ich już łącznie ponad 130 mln, a dostał mocno po tyłku od giełdy.

Co więcej, przychody kwartalne wzrosły o niesamowite 40 proc. do 3,91 mld dol. Bardzo poprawiła się także rentowność serwisu - zysk netto skoczył rok do roku z 66 mln do 462 mln dolarów. Mimo tego z wartości spółki wyparowało ponad 20 mld dol.

Pomysł Netfliksa na biznes i jego realizacja zmieniają obraz całego rynku rozrywki na świecie.

Najwięksi amerykańscy gracze medialni muszą się dostosowywać do nowej sytuacji. To przecież dlatego telekomunikacyjny gigant AT&T kupił Time Warner Inc. Jeśli regulatorzy zgodzą się na tę megafuzję, to w następnej kolejności poleci 21st Century Fox, którym poważnie interesują się Comcast i Walt Disney. To oznacza jedno - rynek filmowo-telewizyjny, w tym całe Hollywood jest wywracane do góry nogami i jestem skłonny stwierdzić, że to właśnie zasługa Netfliksa i jego rozwalającej skostniały układ rynku strategii. A inwestorzy karzą go 13-procentowym zjazdem wartości za niewielką dowózkę prognoz w raporcie kwartalnym.

Netflix zwiększył ostatnio swoje deklaracje budżetowe związane z wydatkami na nowe oryginalne treści w swojej ofercie z 8 do 12 mld dol. Tyle chce wydać na produkcje w najbliższych 18 miesiącach. Nie wspominajmy może o tym, że to więcej, niż wartość całej polskiej kinematografii w całej jej historii, powiedzmy może, że to więcej niż wydają HBO i Amazon razem wzięte.

REKLAMA

To już przynosi wymierne rezultaty. W tym roku Netflix przekroczy 700 własnych produkcji seriali filmów, w tym 80 z rynków nieanglojęzycznych. W zeszłym tygodniu produkcje Netfliksa zdobyły 112 nominacji do najważniejszych na rynku telewizyjnym nagród Emmy, pokonując w tym zakresie HBO, które dominowało od… 17 lat.

I taki Netflix dostaje lanie na giełdzie bo coś tam.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA