OnePlus 6 kontra iPhone X - fotograficzny pojedynek Dawida i Goliata
Czy rozsądnie wyceniony smartfon z Androidem jest w stanie zrobić zdjęcia na poziomie najdroższego w historii iPhone’a? Postanowiłem to sprawdzić. Oto porównanie aparatów w OnePlus 6 i iPhonie X.
Dlaczego porównuję aparat OnePlusa 6 do iPhone’a X? Po pierwsze dlatego, że oba smartfony wpadły w moje ręce w tym samym czasie, a po drugie - z czystej ciekawości. iPhone X kosztuje prawie dwa razy więcej od OnePlusa 6, więc chciałem sprawdzić, czy ma to przełożenie na aparat.
Poza tym, patrząc od strony technologicznej, takie porównanie ma sporo sensu. Kiedy iPhone X debiutował na rynku jesienią ubiegłego roku, miał najlepszy aparat mobilny (w kwestii zdjęć, bo w ogólnym rozrachunku wyprzedzał go Google Pixel 2). Przez pół roku pojawiło się wiele lepszych aparatów w obozie Androida, które zepchnęły iPhone’a na kilka miejsc poza podium. Z kolei OnePlus 6 według wrażeń użytkowników ma bardzo dobrą jakość zdjęć, ale nie tak rewelacyjną, jak topowe smartfony. Teoretycznie OnePlus gra więc w tej samej lidze, co iPhone. Czy faktycznie tak jest? Przekonajmy się.
Zacznijmy od specyfikacji.
OnePlus 6 ma podwójny aparat, ale oba obiektywy mają ten sam kąt widzenia. Podstawowy moduł ma matrycę o rozdzielczość 16 megapikseli i przekątnej 1/2.6 cala, co daje duży rozmiar pikseli na poziomie 1,22 µm. Obiektyw ma światło f/1.7, a całość jest stabilizowana optycznie i elektronicznie.
Dodatkowy moduł ma matrycę 20 MP o przekątnej 1/2.8 cala, co daje rozmiar piksela na poziomie 1,0 µm. Oba obiektywy mają dokładnie ten sam kąt widzenia (ekwiwalent ogniskowej 27 mm), więc tryb zoom jest realizowany cyfrowo. Aparat obsługuje autofocus z detekcją fazy i jest wspierany przez podwójnego LED-a. Przednia kamerka ma rozdzielczość 16 MP i światło f/2.0.
iPhone X również ma dwa obiektywy, ale mamy tu dwa różne kąty widzenia. Podstawowy moduł ma rozdzielczość 12 megapikseli i obiektyw ze światłem f/1.8 i ekwiwalentem ogniskowej 28 mm. Dodatkowy moduł ma matrycę 12 MP i obiektyw 52 mm ze światłem f/2.4. Oba obiektywy mają stabilizację optyczną. Z przodu mamy kamerkę 7 MP, f/2.2.
Zdjęcia za dnia
We wszystkich zdjęciach porównawczych po lewej znajduje się kadr z OnePlusa 6, a po prawej z iPhone’a X. Za każdym razem pod oryginalnymi kadrami wydać wycinki tych samych zdjęć.
Najprostszy test to zdjęcia robione w ciągu dnia. Od razu widać, że walka między smartfonami jest bardzo, ale to bardzo wyrównana. Zarówno OnePlus 6, jak i iPhone X dają w ciągu dnia ładne obrazki i generalnie są aparatami godnymi zaufania. W obu przypadkach muszę pochwalić tryb HDR, który potrafi bardzo poprawić jakość zdjęć.
Owszem, różnice między zdjęciami występują, ale na ogół są one tak małe, że nie ma sensu się w nie zagłębiać. Można przyjąć, że oba smartfony fotografują na tym samym poziomie. Tyle tylko, że iPhone co jakiś czas potrafi zrobić zdjęcie, które wywołuje efekt „wow”. Tryb HDR iPhone’a w nietypowych scenach (np. w dużym makro lub przy zachódzie słońca) miewa przebłyski artyzmu i wprowadza mocną obróbkę do zdjęcia. Spójrzcie tylko na przykład poniżej. Nie ma on nic wspólnego z naturalnym widokiem, ale po prostu wygląda dobrze.
OnePlus jest pod tym względem dużo bardziej uczciwy, co niestety przeciętny użytkownik odbierze jako wadę.
Zdjęcia nocą
Zdjęcia nocne to największe zaskoczenie w moim teście. Gdybym miał strzelać w ślepym teście, prawdopodobnie nie rozpoznałbym, które zdjęcie pochodzi z OnePlusa. Oba smartfony idą łeb w łeb.
Czasami zdjęcia różnią się balansem bieli i poziomem szumów, ale raz dzieje się to na korzyść OnePlusa 6, a raz na korzyść iPhone’a X. Z technicznego punktu widzenia nocne porównanie jest bardzo ciekawe, bo OnePlus dość szybko wchodzi na wysokie czułości ISO (np. ISO 1250), a iPhone w tych samych warunkach zadowala się bardzo niską czułością ISO 100. W efekcie iPhone ma znacznie dłuższy czas naświetlania (np. 1/4 s versus 1/25 s), a mimo to zdjęcia są ostre. To oznacza, że stabilizacja optyczna iPhone’a sprawdza się świetnie. Po stronie OnePlusa mamy natomiast bardzo dobre panowanie nad szumami.
Podsumowując, oba smartfony robią poprawne zdjęcia nocne, ale nie ma tu żadnego zachwytu. Konkurencja, czyli np. Samsung Galaxy S9 i - zwłaszcza! - Huawei P20 Pro radzi sobie w nocy znacznie lepiej i potrafi wywołać efekt „wow”. Takich zaskoczeń nie znajdziemy ani w OnePlusie, ani w iPhonie.
Portrety
W tej kategorii zwycięzca może być tylko jeden: iPhone. Tryb portretowy w tym smartfonie działa na ogół rewelacyjnie. Nie jest to ideał, bo czasami algorytm ma problemy z odseparowaniem pierwszego planu od tła, ale drugi obiektyw robi świetną robotę.
Portrety powinno robić się na obiektywach… portretowych, czyli takich, które mają węższy kąt widzenia od standardów. Taki właśnie jest dodatkowy obiektyw iPhone’a, co od razu widać. Aby uzyskać w OnePlusie kadr zbliżony do tego z iPhone'a, trzeba podejść o kilka kroków bliżej do fotografowanej osoby. To niestety zaburza proporcje.
Na zdjęciu z iPhone’a proporcje są naturalne, a na szerokim kącie z OnePlusa wszystko jest zaburzone i karykaturalne. Wnisek jest oczywisty: szeroki kąt nie nadaje się do portretów, a zatem OnePlus nie nadaje się do portretowania. Pamiętajmy, że w portrecie samo rozmycie tła to tylko połowa sukcesu.
Zoom
Pod tym kątem OnePlus 6 ponownie musi uznać wyższość iPhone’a, którego teleobiektyw daje o wiele ostrzejszy obraz od zoomu cyfrowego z OnePlusa. Poziom detali nie pozostawia żadnych złudzeń, zdjęcia z zooem x2 wykonane iPhone’em są o klasę lepsze. Walka jest wyrównana jedynie nocą, bo wtedy iPhone w trybie zoom korzysta z zoomu cyfrowego, ponieważ teleobiektyw jest za ciemny.
Makro
Tutaj rezultaty robią są bardzo ciekawe. Przy zdjęciach makro iPhone ma tendencję do przesadnego wyostrzania i podbijania mikrokontrastów. Zdjęcia często wyglądają tak, jakbyśmy mocno przesunęli w prawo suwak Clarity w Lightroomie. Ten efekt może się podobać, ale nie ma nic wspólnego z naturalnością zdjęcia.
Dla mnie to wada, bo w każdej chwili mogę obrobić zdjęcia z OnePlusa tak, by wyglądało jak to z iPhone’a. Z kolei wygładzenie obróbki z iPhone'a byłoby kłopotliwe, a może nawet niemożliwe. Trudno pozbyć się przerysowanego, nieco komiksowego efektu.
Tryb manualny
Tutaj mamy nokaut. W iPhonie X trybu manualnego nie uświadczymy, no chyba, że skorzystamy z zewnętrznej aplikacji, która najczęściej będzie płatna. Z kolei OnePlus 6 ma całkiem rozbudowany tryb manualny dający dostęp do zmiany wszystkich możliwych parametrów. Do tego smartfon może zapisywać pliki RAW (DNG). Ja co prawda nie jestem fanem surowych plików ze smartfona, bo najczęściej ich obróbka jest grą niewartą świeczki. Oprogramowanie aparatu przeważnie rewelacyjnie wyciąga obrazek JPG z RAW-a. Są jednak osoby, które lubią bawić się RAW-ami ze smartfonów.
Wideo 4K
W kwestii wideo iPhone radzi sobie nieco lepiej, głównie za sprawą wydajniejszej stabilizacji obrazu. OnePlus 6 nie radzi sobie zbyt dobrze nocą, kiedy iPhone X nadal zachowuje płynność obrazu i lepsze kolory. Z kolei w ciągu dnia OnePlus 6 ma odrobinę za bardzo pastelowe kolory.
Przednia kamerka
Przednia kamerka właśnie dostała aktualizację wprowadzającą tryb portretowy z rozmyciem tła. Tę nowość przetestował w osobnym tekście Łukasz Kotkowski.
Podsumowując: iPhone X jest lepszy, ale na pewno nie dwukrotnie lepszy.
Jeżeli przeliczymy jakość zdjęć na cenę smartfona, OnePlus 6 będzie nieporównywalnie bardziej opłacalnym wyborem od iPhone'a X. Ten drugi ma tak naprawdę jedną realną, niepodrabialną zaletę: rewelacyjny tryb portretowy, niekoniecznie połączony z rozmyciem. Nie każdy skorzysta z dodatkowego obiektywu o węższym kącie widzenia, ale bardzo do tego zachęcam, bo w iPhonie otwiera on mnóstwo nowych możliwości.
iPhone X czasami miewa momenty, kiedy wyraźnie podbija kolorystykę i kontrast zdjęcia. Dla wielu osób ta cecha jest siłą iPhone’a, nawet pomimo faktu, że efekt jest nienaturalny. Tylko czy zdjęcia mobilne naprawdę mają być naturalne? Być może nie. Tak czy inaczej, OnePlus 6 nie stosuje podobnych sztuczek, skąd biorą się narzekania na to, że aparat jest poprawny, ale pozbawiony efektu „wow”.
Patrząc obiektywnie, w ogromnej większości zastosowań oba aparaty dają bardzo, ale to bardzo zbliżone efekty, co jest dla mnie dużym zaskoczeniem. To pokazuje, że z jednej strony aparat iPhone’a X zdążył się już trochę zestarzeć na tle nowszej konkurencji, a z drugiej strony, OnePlus wykonał ogromny krok naprzód w swoich aparatach. Brawo!
Zdjęcia w pełnej rozdzielczości można pobrać pod tym adresem. Paczka ZIP ma 124 MB.