REKLAMA

To była najlepsza konferencja Microsoftu od lat. Nie tylko dlatego, że zdominowali ją polscy twórcy gier

Microsoft potrzebował trzech długich lat, aby otrząsnąć się z letargu i zrozumieć, że konsolowe wojny wygrywa się tytułami na wyłączność, nie usługami dodatkowymi. W tym czasie PS4 tak odskoczyło Xboksowi, że dystans jest już nie do nadrobienia. Gdyby rok do roku konferencja MS na E3 była tak dobra jak tym razem, sprzedaż platform mogłaby się rysować kompletnie inaczej.

E3 2018: To była najlepsza konferencja Microsoftu od lat
REKLAMA
REKLAMA

HALO Infinite, Forza Horizon 4, Gears 5, Gears Tactics - do stanu idealnego brakowało jedynie poważnej, rozbudowanej gry cRPG z Fable w tytule. Microsoft zrobił dokładnie to, czego oczekiwałem po tej firmie i czego oczekiwali wieloletni fani Xboksa. Phil Spencer sięgnął po marki i serie, które sprawiły, że poprzedni Xbox 360 był tak dobrą konsolą, a także zabezpieczył katalog na przyszłość.

 class="wp-image-748549"
Gears 5

Poprzednie dwa lata były koszmarne dla konsoli Xbox One.

Microsoft dał światu Xboksa One X - najpotężniejszą platformę tego typu dostępną na rynku. Chociaż sprzedaż urządzenia była relatywnie dobra, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wysoką cenę, Microsoft dobitnie przekonał się, że to nie układy GPU i CPU sprzedają konsole. Robią to gry na wyłączność, których w ostatnich miesiącach po stronie Xboksa było tyle, co kot napłakał. W tym samym czasie Sony rzucało hitami jak z rękawa.

Z jednej strony mieliśmy Sea of Thieves i State of Decay 2. Z drugiej God of War oraz Detroit: Become Human. To nie była równorzędna walka. To był pogrom. Fani Xboksa zgrupowani na forach redakcyjnych i agregatorach treści trwali w żałobie, z zazdrością spoglądając na średnią ocen takich hitów jak Persona 5, Horizon Zero Dawn, Bloodborne czy Uncharted 4. Biedna, eksploatowana do cna Forza nie była w stanie nadrobić wszystkich braków w ofercie Microsoftu.

 class="wp-image-748375"
Forza Horizon 4

Phil Spencer pokazał, że zrozumiał o co tutaj chodzi - bez dobrych gier na wyłączność biznes nie ruszy.

Gry na wyłączność to zaledwie promil wszystkich tytułów wydawanych w ciągu roku. Jednak to właśnie ten promil decyduje o zachowaniach konsumentów. To nie układ GPU sprzedał wam konsolę. Zrobił to Nathan Drake, Marcus Fenix albo hydraulik Mario. Od kilku lat Microsoftowi brakowało mocy przerobowych, aby strzelać kolejnymi Gearsami oraz HALO niczym serią z karabinu. Dlatego firma w dużej mierze opierała się na studiach trzecich.

Producenci Xboksa albo kupowali u zewnętrznych partnerów czasową wyłączność, jak było chociażby w przypadku Rise of the Tomb Raider, albo wynajmowali ich w formie usługi. Ten drugi model bywał niezwykle problematyczny, czego najlepszym przykładem jest anulowany Scalebound. Ambitny projekt ze smokami nie ujrzał światła dziennego przez zaniedbania zewnętrznego producenta. W czasie prac nad Scalebound PS4 dostało z kolei rewelacyjne Nier: Automata od tego samego (!) studia. Ałć.

 class="wp-image-748327"
HALO Infinite

Microsoft zrobił to, co musiał zrobić - poszedł na wielkie i niezbędne zakupy.

Phil Spencer pochwalił się, że firma zakupiła aż pięć studiów deweloperskich: Playgrounds Games (Forza Horizon), Ninja Theory (Devil May Cry), Undead Labs (State of Decay), Compulsion Games (We Happy Few) oraz The Initiative (zupełnie nowa ekipa). Część tych producentów od lat robi gry wyłącznie dla Microsoftu. Po co więc je kupować? Po pierwsze, aby zabezpieczyć się przed wrogim przejęciem. Po drugie, aby móc planować w długim okresie i koordynować wiele projektów. Po trzecie, by mieć kontrolę nad procesem tworzenia naprawdę wielkich, wysokobudżetowych hitów.

Efekty tych zakupów będzie widać dopiero za kilka lat. Czyli dokładnie wtedy, kiedy Microsoft „wystrzela się“ z nadchodzących hitów, takich jak HALO Infinite czy Gears 5. Dotychczas po premierze czołowych gier następował kilkuletni okres wielkiej smuty. Te pięć nowych studiów deweloperskich może sprawić, że obóz Xboksa cały czas będzie otrzymywał napływ świeżych programów na uwielbianych licencjach pokroju HALO, Gears of War czy Fable. To bardzo ważna inwestycja. Gdyby została wykonana kilka lat temu, PS4 nie odskoczyłoby tak daleko Xboksowi One.

 class="wp-image-748582"
Gears Tactics

Podczas konferencji widownia wielokrotnie wyła z zachwytu i ja się temu wyciu kompletnie nie dziwię.

Po okresie dwuletniej smuty widok takich marek jak HALO czy Gears of War musi budzić radość. Microsoft bardzo umiejętnie zagrał na sentymentach, jednocześnie odważnie bawiąc się formułą największych hitów Xboksa. Nie są to jednak okropne eksperymenty pokroju Fable Legends, lecz kształtowanie konwencji mieszczące się w marginesach rozsądku. Microsoft nareszcie nie goni za bzdurną innowacją. Nie pokazuje Minecrafta na Hololens i nie udaje, że wie lepiej od samych graczy, na co ci mają ochotę.

Głównym bohaterem konferencji Microsoftu NARESZCIE były gry wideo. Nie programy abonamentowe. Nie usługi dodatkowe. Nie kontrolery ruchu ani nie układy CPU i GPU. Pierwszy raz od wielu lat ekipa z Redmond tak silnie skoncentrowała się na samych grach. To procentuje. W wirtualnych światach pełnych skrzynek z losową zawartością, mikro-transakcji i trybów battle royale, Microsoft pokazał serię naprawdę porządnych gier opartych na świetnych markach. Pokazał, że jest na co czekać. Przez ostatnie kilkadziesiąt miesięcy posiadacze Xboksów nie mieli żadnych odpowiednio wielkich marchewek przed nosami. To nareszcie się zmieniło.

cyberpunk-2077-zwiastun-4 class="wp-image-748483"
Cyberpunk 2077

Oczywiście silna obecność Polaków na scenie to dodatkowy walor, z którego można być dumnym.

Nadawana na światową skalę konferencja Microsoftu, na której pokazywane są najlepsze możliwe produkcje, jest kolejnym dowodem tego, że Polska grami wideo stoi. Podczas pokazu aż dwa rodzime projekty otrzymały masę niezwykle cennego czasu przed kamerami. Na gwiazdę kończącą pokaz Microsoftu firma wybrała Cyberpunka 2077 od CDP RED, ale Dying Light 2 od studia Techland był nie mniej ważny.

Polskie gry Cyberpunk 2077 i Dying Light 2 zostały potraktowane jak globalne hity najwyższego możliwego kalibru. Wyżej i lepiej się po prostu już nie da. Z biznesowo-partnerskiego punktu widzenia nie ma lepszego wyróżnienia niż własne miejsce na scenie podczas konferencji E3. Wiele znacznie większych i bogatszych studiów deweloperskich niż Techland czy CDP RED zabiłoby za taką okazję. Ta dostała się jednak Polakom, którzy stworzą dwie cholernie dobre, cholernie ambitne produkcje.

REKLAMA

Serce rośnie.

Konferencję Microsoftu z okazji E3 2018 możecie zobaczyć w tym miejscu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA